Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-01-10
Dnia 10.01.2015 o godz. 14 stawiliśmy się w Grodzisku Mazowieckim na umówione spotkanie z naszą nową Marzycielką, 13 letnią Patrycją. Niezwykła uprzejmość i otwartość wszystkich domowników od samych drzwi sprawiła, że spotkanie przebiegło w przemiłej atmosferze. Mieliśmy okazję poznać braci oraz siostrę naszej Marzycielki, która przez całe spotkanie dzielnie wspierała Patrycję w wyborze największego pragnienia.
Patrycja na samym początku była bardzo zestresowana naszą obecnością. Jednak z każdą chwilą entuzjazm rósł w jej oczach, a nieschodzący z twarzy uśmiech był jeszcze szerszy po rozpakowaniu lodołamacza, który jej przywieźliśmy - pluszowego misia, książki oraz przyborów do rysowania. Wspólnie obejrzeliśmy książkę z marzeniami, jakie już spełniliśmy. Widać było, że na dziewczynce ogromne wrażenie zrobiły przykłady i propozycje, czego może sobie zażyczyć. Od mamy dziewczynki wiedzieliśmy, że Patrycja ma wielkie zacięcie do prac plastycznych. Uwielbia rysować. Dlatego też kiedy przedstawiliśmy jej możliwości dotyczące marzeń z wielkim zapałem przeniosła za pomocą kredek treść swojego największego pragnienia na kartkę papieru. Po burzliwych obradach nasza Bohaterka zdecydowała, że jej marzenie będzie związane z Violettą. A mianowicie Patrycja wymarzyła sobie pokój, w którym motywem przewodnim ma być właśnie gwiazda młodzieżowego serialu telewizyjnego.
Wraz z mamą zabraliśmy się do pomiarów oddanej do naszej dyspozycji powierzchni, ponieważ Patrycja dzieli pokój właśnie z mamą. Wymiary przeniesione zostały na kartkę papieru i już wtedy w naszych głowach pojawiły się pierwsze wizje dotyczące realizacji marzenia. Patrycja doprecyzowała, jak dokładnie ma wyglądać jej wymarzony kącik i wszystko nam narysowała, żebyśmy nie mieli żadnych wątpliwości co i jak urządzić. W pokoiku nie może zabraknąć łóżka piętrowego z szafą i biurkiem, przy którym mogłaby robić to, co lubi najbardziej - rysować. Mebelki, ozdoby, pościel - wszystko powinno być w jej ulubionym fioletowym kolorze. A nad łóżkiem koniecznie musi zawisnąć fioletowy baldachim! Całość będą dopełniać plakaty i gadżety ze wspomnianą już Violettą.
Pożegnaliśmy się i z wielkim zapałem do działania ruszyliśmy w drogę powrotną. Liczymy, że realizacja marzenia przebiegnie równie sprawnie jak nasze pierwsze spotkanie. Do tego tak samo radośnie i w we wspaniałej atmosferze jaką zastaliśmy w domu Patrycji.
spełnienie marzenia
2015-02-14
To był iście fioletowy dzień. 14 lutego, w walentynki, z samego rana zapukaliśmy do drzwi naszej Marzycielki Patrycji. Dziewczynki nie było w domu, ale przywitała nas cała rodzina zwarta i gotowa do pomocy przy skręcaniu mebli - w końcu mieliśmy spełnić marzenie o własnym kąciku z fioletowymi mebelkami.
Od razu podzieliliśmy się obowiązkami - Sebastian i Łukasz zabrali się za skręcanie piętrowego łóżka, a ja wraz z siostrą Patrycji - Klaudią oraz ich mamą w mig uporałyśmy się z fioletowym krzesłem do biurka, drabinką oraz szufladami. W tym czasie panowie sprawnie uporali się z łóżkiem i już po niecałych trzech godzinach mogliśmy zająć się tym co najprzyjemniejsze - nadawaniem pokoikowi niepowtarzalnego charakteru, wymarzonego przez Patrycję. W ciągu kolejnych kilku minut fototapety z Violettą i Leonem pięknie ozdabiały już ściany, a fioletowy baldachim dostojnie opadał na brzegi łóżka. Wszyscy byliśmy zachwyceni efektem. Ale zaraz, zaraz, przecież to jeszcze nie koniec... Fioletowe doniczki, naklejki z imieniem "Patrycja" - żeby nikt nie miał wątpliwości czyje to królestwo. Już? Nie! Jeszcze wielki puf - fioletowy oczywiście, a pod nim futrzasty dywanik. A prezenty? Już są - wszystkie oczywiście zapakowane w papier i torebki z motywem z serialu Violetta. Na koniec sam koniec do pokoju zostały wpuszczone baloniki wypełnione helem, które wzbiły się pod sam sufit, a ściągnąć mogła je tylko Patrycja, która za chwilę miała wejść do swojego wymarzonego pokoiku.
Nie pozostało nam nic innego, jak czekać na naszą Marzycielkę. 3... 2... 1... NIESPODZIANKA! Gdy Patrycja weszła (a właściwie wjechała na rolkach) do pokoju - zaniemówiła z wrażenia. Ale tylko na chwilkę, bo zachęcona przez nas i przez rodzinę szybko zdjęła rolki i wspięła się na łóżko, żeby stamtąd podziwiać wszystkie motywy z ulubionego serialu. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, a gdy zabrała się za otwieranie wszystkich prezentów przygotowanych specjalnie dla niej przez Disney, zobaczyliśmy prawdziwą szczerą radość w jej oczach. Nie mieliśmy wątpliwości - marzenie zostało spełnione, dlatego po uroczystym odczytaniu Dyplomu Spełnionego Marzenia nie pozostało nam nic innego, jak przypieczętować ten wyjątkowy dzień pięknym tortem - z Violettą oczywiście, który specjalnie przygotowała dla Patrycji Pani Małgorzata Nowak z Pracowni Tortów Artystycznych w Żyrardowie.
Marzenie zostało spełnione, a my po tak wspaniałej realizacji marzenia pojechaliśmy poznać naszą kolejną Marzycielkę.
Dziękujemy wszystkim, dzięki którym marzenie Patrycji mogło spełnić się tak szybko. Przede wszystkim podziękowania składamy Wydawnictwu MUZA oraz The Walt Disney Company Polska.