Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-12-08
Wiktorię, uroczą ośmiolatkę poznajemy w jej domu, do którego się udaliśmy na zaproszenie jej mamy. Dziewczynka potraktowała nas jako gości rodziców, a nie osoby które przyszły dowiedzieć się o jej najskrytsze marzenie. Przywitała nas grzecznie i kiedy chciała odejść do swojego pokoju poinformowaliśmy ją, że tak naprawdę to przyszliśmy do niej. Bardzo się zmieszała i szukała „ratunku” u mamy. Żeby ją szybko uspokoić, wyjaśniliśmy Wiktorii skąd jesteśmy i jaki jest cel naszej wizyty. Słuchała w dużym skupieniu. Poprosiła o chwilę do zastanowienia. W międzyczasie opowiadała nam również o swojej ogromnej pasji jaką jest malowanie. Pokazała nam kilka swoich prac i musieliśmy przyznać, że zamiłowanie do rysunku idzie w parze z talentem. Rozmowa na temat rysowania bardzo ją ośmieliła i z dziecka troszeczkę nieśmiałego zmieniła się w radosną i bardzo rozmowną dziewczynkę. Kiedy wróciliśmy do tematu marzenia, z dużą nieśmiałością powiedziała, że bardzo chciała by mieć komputer – taki normalny z monitorem i myszką i głośnikami. Pokazała nam nawet miejsce na swoim biurku gdzie miałby on stać. Na nasze zapewnienie, że dołożymy wszelkich starań by to marzenie spełnić Wiktoria bardzo spontanicznie nas przytuliła. I faktycznie, dołożymy wszelkich starań by nie musiał długo na nie czekać.
spełnienie marzenia
2015-01-06
Niczym trzej królowie 6 stycznia roku pańskiego 2015 przybyliśmy do Betlejem… znaczy Czarnogoździc, gdzie czekała na nas Wiktoria. Nasza marzycielka, która zapragnęła stacjonarny komputer z monitorem. W trójkę - bo był z nami nasz najmłodszy wolontariusz – ośmioletni Mateusz z wielkimi pudłami koło południa przekroczyliśmy próg domu w którym nas oczekiwano.
Powitanie nie było zbyt długie, bo nim zdążyliśmy się dobrze rozebrać, dzieci zabrały się do rozpakowywania kartonów. Mateusz z Wiktorią rozpoczęli składanie monitora. Kabelki, podstawka, jeszcze dwie zaślepki i z dumą na biurku dziewczynki staną piękny monitor. Musieli wykazać się sporą cierpliwością w oczekiwaniu na podłączenie komputera, z którym dzielnie walczył Piotrek. Jeszcze głośniki….i start. Krótki instruktaż …i po kilku minutach instalowała się gra.. edukacyjna oczywiście.
Mateusz z Wiktorią jako rówieśnicy dogadywali się tak, jak potrafią cudownie robić to dzieci. Pełno było śmiechu, skakania, przekrzykiwaniu się w opowiadaniu dowcipów. Trudno nam było opuścić ten dom.
Życzymy Wiktorii siły do walki z chorobą i wielu radosnych chwil.
Dziękujemy sponsorowi – UPS, dzięki któremu na biurku Wiktorii stoi wymarzony komputer oraz firmie BAL-TEL, która zadbała by sprzęt był odpowiedniej jakości i bardzo szybko złożony.