Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-12-07
Był piękny grudniowy wieczór, jeden z tych kiedy czuć już w powietrzu nadchodzące święta. Postanowiliśmy zatem zrobić niespodziankę małej marzycielce i przyprowadziliśmy jej na spotkanie Mikołaja wraz ze swoją asystentką Panną Śnieżynką.
Iga najpierw niepewnie podeszła do swoich gości, sława Mikołaja i jego wizerunek widocznie ją onieśmielił.
Jednak po okazaniu prezentów, które najwidoczniej trafiły w jej gust Iga bardziej odważnie podeszła do rozmowy z Mikołajem. Nie bez znaczenia był również fakt, iż ulubioną bajką naszej marzycielki jest Kraina Lodu, a że Mikołaj w takiej krainie również mieszka, obiecał pozdrowić i uściskać główne bohaterki od naszej dziewczynki.
Ta informacja już całkiem ośmieliła naszą marzycielkę która postanowiła przynieść wszystkie swoje ulubione zabawki związane z tą właśnie mroźną krainą.
Po obejrzeniu wszystkich skarbów, Mikołaj w końcu zapytał o marzenie to najważniejsze które mógłby spełnić. Iga bez zastanowienia powiedziała że chciałaby polecieć balonem. Jak na 3 letnią dziewczynkę wszyscy uznaliśmy, że jest to bardzo odważne marzenie, ponieważ nie jeden dorosły człowiek miałby stracha przed wzniesieniem się tak wysoko. Jednak Iga była pewna swego i powiedziała że nie zadowoli się żadnym malutkim balonikiem tylko takim wielkim ogromnym, najlepiej niebieskim.
Po bardzo przyjemnie spędzonym czasie na wspólnej rozmowie o konikach i innych marzeniach mniej osiągalnych dla ludzi, niestety Renifery naszego Mikołaja zaczęły się upominać na dachu o dalsze kontynuowanie podróży. Pożegnaliśmy się z przeuroczą marzycielką i mamy nadzieje, że uda nam się spotkać ja ponownie podczas wylotu balonem.
spełnienie marzenia
2016-09-08
Iga wkrótce kończy 5 lat i mimo, że aby spełniło się jej wielkie marzenie czekała prawie dwa lata to nigdy nie pomyślała aby zamienić swe marzenie na coś innego. To jej wielkie marzenie to lot wielkim kolorowym balonem. Dzięki Fundacji Mam Marzenie - spełniło się wreszcie w dniu 08.09.2016r. Wcześniej prawie przez dwa lata dzielnie walczyła i dzielnie znosiła wszystkie zabiegi związane z leczeniem choroby nowotworowej.
Widząc jak napełnia się powietrzem jej wymarzony balon, jak rośnie ta kolorowa tęcza leżąca na płycie stadionu miejskiego w Jastrzębiu–Zdroju Iga skakała i piszczała z radości. Bez żadnych obaw z mamą i dziadkami wsiadła do kosza balonu by poszybować ponad miastem. Z otwartą buzia patrzyła na maleńkie bloki, samochody i ludzi. Dostrzegła tez małe stado saren wybiegających z zarośli. Lot trwał godzinę a ten czas upłynął jak jedna chwila pozostawiając w pamięci Igi niezapomniane wrażenia, aby na zawsze przysłoniły te związane z leczeniem – zastrzyki, kroplówki, punkcje i długotrwałe pobyty w szpitalu.
Mamy wielką nadzieję, iż przed nami tylko badania kontrolne i normalne życie wśród koleżanek w przedszkolu do którego mogła dopiero teraz uczęszczać - powiedziała mama Igi.