Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-11-29
Monika to bardzo rozmowna i uśmiechnięta dziewczyna. Kocha podróże i zwierzaki. Jak dowiedzieliśmy się na spotkaniu od rodziców Marzycielki, Monika jest bardzo lubiana wśród rówieśników.
Jest bardzo utalentowana pod względem plastycznym. Jej pozytywne działania jak i pogodne podejście do życia zjednują Jej przyjaciół i urzekają niejedną osobę.
Marzeniem naszej Marzycielki jest Profesjonalny teleskop, dzięki któremu mogłaby oglądać gwiazdy i planety. Mówiąc o tym marzeniu Monika była bardzo podekscytowana, że sama miała gwiazdy w oczach.
Drugim, zastępczym pragnieniem Moniki jest rower górski marki Kellys. Ponieważ i rodzice Marzycielki są wielkimi fanami sportów, czynią w sezonie wiele wycieczek, Marzycielka zamarzyła o bardziej sprawnym rowerze. Trzecim marzeniem jest wyjazd do Janowa Podlaskiego gdzie znajduję się hodowla Koni Arabskich. Marzeniem naszej Marzycielki jest spędzenie tam czasu ze swoimi ulubionym zwierzętami.
spełnienie marzenia
2014-12-21
Dnia 26 grudnia Monika ma urodziny. Kiedy byłyśmy u Niej pierwszy raz i poznałyśmy marzenie, widziałyśmy błysk w oku na perspektywę patrzenia w niebo i gwiazdy przez teleskop pomyślałyśmy, że najlepszą datą na spełnienie marzenia byłyby urodziny Marzycielki. Nasz sponsor też był tego zdania.
Znalezienie odpowiedniego sprzętu, teleskopu o parametrach, jakie wymarzyła sobie Marzycielka zabrał trochę czasu, ale udało się nam zdobyć go w grudniu. Cieszyłyśmy się, że tegoroczna Gwiazdka faktycznie będzie kojarzyła się z prawdziwą gwiazdką z nieba w domu i prawdziwymi gwiazdami na niebie.
Ostatecznie termin spełnienia marzenia padł jednak na kilka dni przed świętami. Było to niezapomniane wydarzenie. Teleskop był tak duży, że wejść z nim po schodach budynku mógł ktoś silny. Weszłyśmy w kontakt z Tatą Moniki i zdobyłyśmy Go na rzecz pełnej konspiracji akcji. Monika musiała z mamą wyjść do apteki. Tak zaordynował tato. Wszyscy czekaliśmy w ukryciu, chuchając parą, bo to grudzień. Podglądaliśmy, czy już pole wolne i możemy udać się na górę. W mieszkaniu szybko nadmuchałyśmy się balony i potężne na zielono opakowane pudło postawiłyśmy na środku pokoju. Monika niczego się nie domyślała.
W końcu weszła z impetem, mówiła, że niepotrzebne było teraz w tym zimnie wychodzić na zewnątrz i oniemiała. Nie spodziewała się wizyty, żadnych osób i takiej niespodzianki. Radości było, co niemiara. Monika sama rozpakowała pudło, ale w złożeniu teleskopu potrzebowała pomocy Taty, mimo że posiłkowała się wprawnie instrukcją. Ale, gdy teleskop stanął, ustawiała go samodzielnie i nie mogła się od niego oderwać. Wiemy, że był to wspaniały, na kilka dni przed Jej urodzinami, dzień dla Moniki, dający i radość i zajęcie na całe święta i na długo po nich.