Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-12-04
Na spotkanie z Karolem wybrałyśmy się do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Karol od razu wiedział, w jakim celu przyszłyśmy. Dowiedziałyśmy się, że jest parę dni po operacji, a mimo to od momentu naszego przybycia dobry humor go nie opuszczał. Bardzo szybko załapałyśmy wspólny język z Karolem. Dowiedziałyśmy się, że kocha muzykę i skończył 1. stopień szkoły muzycznej, gdzie jego instrumentem był akordeon. Marzyciel bardzo chciałby się dostać na 2. stopień w tej szkole i nauczyć się grać na fortepianie. Niestety, przez chorobę Karol musiał wstrzymać edukację. Karol jest członkiem (i to najmłodszym!) zespołu ludowego. Mieliśmy przyjemność obejrzeć zdjęcia Karola z jego występów, na których grał wraz z zespołem.
Zaczęłyśmy rozmawiać o marzeniu, które chciałby abyśmy pomogli mu spełnić. Przedstawiliśmy Karolowi nasze cztery kategorie marzeń, ale On był już zdecydowany. Karol bardzo chciałby dostać nowy akordeon guzikowy- profesjonalny..
Spotkanie, mimo, że trwało dość długo, upłynęło nam bardzo szybko, ponieważ atmosfera była niezapomniana. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogły posłuchać gry Karola na jego recitalu.
spełnienie marzenia
2015-03-14
W piątkowe popołudnie, gdy tylko kurier przysłał nam akordeon Karola postanowiłyśmy czym prędzej spełnić jego marzenie.
Karol o niczym nie wiedział, razem z jego mamą utrzymaliśmy w tajemnicy, że akordeon jest już kupiony.
Przyszłyśmy do Karola zostawiając akordeon pod drzwiami. Chwilę rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic. Karol nie był w najlepszej formie, ale chętnie z nami rozmawiał.
Po chwili wniosłyśmy do sali wymarzony instrument.
Karol był zaskoczony i w ogóle się tego nie spodziewał. Odjęło mu mowę i nie wiedział jak się zachować. Marzyciel nie mógł wziąć akordeonu, ale pozwolił abyśmy go otworzyli. Od razu padły pytania czy jest guzikowy, ile ma regresów a ile kominów. Podczas pierwszej rozmowy też nie wiedziałyśmy co to za nazwy, ale już trochę bardziej się orientujemy.
Wiedziałyśmy, że Karol, mimo iż nie okazuje radości, to bardzo się cieszy z prezentu. Wiemy jak dużo dla niego znaczy gra na tym instrumencie.
Nie chciałyśmy dłużej męczyć Karola, a akordeon postawiliśmy tuż przy łóżku, aby mógł na niego spoglądać. Karol przez chwilę był smutny i powiedział, że i tak już nigdy nie zagra na akordeonie, jednak wiadomość, która dostałam następnego dnia bardzo poprawiła nasze samopoczucie: „Cześć. Jestem bardzo szczęśliwy ze spełnienia mojego marzenia, szkoda, że nie mogłem wczoraj zagrać. Obiecuję, że na pewno zagram i pochwale się. Dziękuję i pozdrawiam. Karol.”
Teraz wiemy, że Karol na pewno się nie podda i będzie walczył z chorobą, aby móc zagrać na akordeonie i ukończyć drugi stopień szkoły muzycznej.
Karol- nigdy nie przestawaj marzyć!