Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-10-25
Sobotnie październikowe popołudnie jest znakomitą porą na wizytę i 1 spotkanie z naszą Marzycielką. Od Mamy wiemy, że dziewczynka lubi spacery i szybką jazdęna rowerze. Kocha zwierzęta - opiekowała się samotnymi i opuszczonymi pieskami w schronisku. Uwielbia prace manualne, wycinanki, wyklejanki i pasjonuje się techniką decoupage. Mama zdradziła nam także, że Wiktoria ma swojego idola. Młodego piosenkarza, którego płyt może słuchać bez końca. Jako fundacyjny „lodołamacz” zabrałyśmy ze sobą zestaw do decoupage’u - małą komódkę, papier - oczywiście ze zwierzętami i profesjonalne kleje. Na miejscu powitała nas cała rodzina i nasza Nastolatka oraz jeden z Podopiecznych Fundacji, któremu spełniliśmy marzenie kilka miesięcy temu. Przywitały nas także psy. Na szczęście ten witający nas w domu był małym, wesoły yorkiem. Ogromny pies pozostałna zewnątrz.
W miłej atmosferze wysłuchałyśmy opowieści mamy o historii choroby Wiktorii. To jest zawsze ważny i zazwyczaj pierwszy temat rozmowy. Istotniejsza była jednak sama rozmowa z dziewczynką, bo w końcu przyjechałyśmy po to, aby poznać Marzycielkęi dowiedzieć się, o czym marzy. Dziewczynka pokazała nam własnoręcznie wykonane, przepiękne, kolorowe bombki ozdobione techniką decoupage. Delikatne małe cudeńka w modnych fioletach, różach i szarościach. Wiktoria opowiedziała nam także o swoich ostatnich wakacjach nad morzem. Spotkała na plaży swojego idola i ma z nim pamiątkowe zdjęcie. Z wyraźną dumą pokazała nam wakacyjną fotkę. Zaczęłyśmy się domyślać, co będzie marzeniem dziewczynki.
Nasza zasadnicza pogawędka o marzeniach była krótka i konkretna. Nie zdążyłyśmy wypełnić z Mamą fundacyjnych formularzy, a Wiktoria już kończyła rysunek ilustrujący Jej najważniejsze marzenie. Na kartce papieru pojawiła się chłopięca postać z bujną czupryną i podpis: „Moim marzeniem jest spotkanie z Dawidem Kwiatkowskim”. Nasze pytania o inne, kolejne marzenia pozostawały bez odpowiedzi. Zrozumiałyśmy - nie było wątpliwości - że Dawid Kwiatkowski to idol naszej Marzycielki a Jej najskrytszym, największym marzeniem jest spotkanie z tym młodym człowiekiem.
Zatem do dzieła! Dawidzie! Jesteśmy w drodze do Ciebie! Spróbujemy zaaranżować Wasze spotkanie. Wiktoria jest Twoją prawdziwą fanką!
spełnienie marzenia
2014-12-19
Od samego początku spełnienie marzenia Martyny i Wiktorii owiane było tajemnicą... Miejsce spotkania z Dawidem Kwiatkowskim musiało bowiem pozostać nieznane, aż do ostatniej chwili, z powodu niesłychanego szumu medialnego wokół młodego idola, który ostatnimi czasy wyrósł na jedną z czołowych gwiazd muzyki Pop'n'Roll w Polsce. Tylko jednej wolontariuszce FMM powierzono ten sekret, a ta nie zdradziła się aż do momentu, kiedy wraz z Marzycielkami i ich mamami stanęła przed drzwiami luksusowego hotelu w samym centrum Poznania.
W hotelowym lobby podekscytowane Panie powitał szarmancki portier, który odebrawszy od nich odzienie wierzchnie, poprosił Je by spoczęły w wygodnych fotelach eleganckiej restauracji i zechciały łaskawie poczekać na sławnego gościa, co z radością uczyniły. Dawid, jak na dżentelmena przystało, nie pozwolił na siebie długo czekać i już po chwili Jego uśmiechnięte oblicze rozjaśniło półmrok wnętrza. Widok ten rozgrzał do czerwoności serca Marzycielek. Źrenice w oczach dziewcząt rozszerzyły się do maximum, a ich policzki spłonęły pąsowym rumieńcem. Wówczas mamy odruchowo sięgnęły po aparaty fotograficzne i, niczym wytrawni paparazzi, błyskiem fleszy zainaugurowały to wielkie w życiu ich córek wydarzenie...
Onieśmielenie minęło w okamgnieniu. Dawid przywitał dziewczyny, jakby znał Je nie od dziś, a One zapiszczały tak, jak prawdziwym fankom tylko przystoi, i rzuciły mu się na szyję. Z oczu sypały im się radosne iskierki, studzone raz po raz łzami, które Dawid natychmiast ocierał czułym słowem i uśmiechem. Wzruszone dziewczyny obdarowały swoje bożyszcze torebką z upominkami. Dawid, nie pozostając dłużny, ofiarował każdej z Nich sporych rozmiarów pudło z najprawdziwszymi skarbami - kartony niemal pękały od ilości zawartych w nich "bezcennych" gadżetów! Były tam i koszulki, i płyty, i plakaty, i pocztówki..., czyli wszystko, czego dusza fanki mogłaby zapragnąć, a w dodatku - niczym tort wisienką - opatrzone zamaszystym autografem z serduszkami... Aaaaaa!!!!!
No i jak to wśród młodzieży - musiało być modnie i na topie... Posypały się "selfie" na bieżąco wrzucane na "fejsa" (Facebook'a), "lajki", "komcie" i "słit focie" z "polskim Justinem Bieberem"...
Naprawdę trudno sobie wyobrazić piękniejszą formę spełnienia tego marzenia. Piosenkarz okazał się serdecznym, inteligentnym i bardzo kulturalnym chłopakiem. Na ten moment zamienił się z Marzycielkami na role - dał im odczuć, że to popołudnie należy do nich, że to one są teraz gwiazdami, i że on się również cieszy, że miał okazję je bliżej poznać. Dawid poświęcił naprawdę sporo czasu, przeznaczonego na odpoczynek pomiędzy próbami a koncertem, naszym uroczym Marzycielkom, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni.
Niestety wszystko, nawet najpiękniejszy sen, przemija szybciej niż byśmy sobie tego życzyli, tak więc i spotkanie dobiegło końca... Na szczęście nie był to koniec wymarzonej przygody - rozentuzjazmowane fanki (wraz z mamami i wolontariuszkami) otrzymały zaproszenie na koncert do legendarnego Eskulapa - i to na VIP-owski balkon! Coś wspaniałego, nieprawdaż?
Koncert - jak marzenie. Emocje w wielu momentach sięgały zenitu, publiczność szalała. Na scenie - wulkan energii, na widowni - tłum, ścisk, pot i łzy, kilka fanek zemdlało, konieczna była pomoc medyczna... Nasze Marzycielki wytrwały jednak dzielnie do końca, głęboko wzruszone i rozanielone. Z pewnością nigdy nie zapomną tego, co przeżyły 19 grudnia 2014 roku. Naprawdę trudno znaleźć słowa, by opisać radość, jaka malowała się tego dnia na ich twarzach...
Niech to zdarzenie posłuży wszystkim niedowiarkom za kolejny dowód na potwierdzenie tezy, że warto mieć marzenia, bo marzenia po prostu się spełniają!
Dziękujemy Wam - Martyno i Wiktorio - za tak piękne marzenie i za to, że mogliśmy je spełnić. Nigdy nie przestawajcie marzyć!
Dziękujemy Dawidowi Kwiatkowskiemu za tak cudowne przyjęcie i moc niezapomnianych wrażeń! I cieszymy się, że Fundacja Mam Marzenie miała zaszczyt i przyjemność pomóc Dawidowi w dotarciu na koncert, ale... pssst! To już inna historia.