Moim marzeniem jest:

Paryż

Dominika, 12 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2014-11-02

Miałam przyjemność gościć w domu niezwykłej dziewczynki Dominiki: 11-letniej miłośniczki kotów, szczęśliwej posiadaczki 2. brytyjczyków. Dominika uwiodła mnie swoją inteligencją, pogodą ducha i szeregiem zainteresowań, o których z pasją opowiadała. Nasza mała marzycielka bardzo lubi języki obce, pilnie uczy się języka angielskiego, a w przyszłości planuje opanowanie francuskiego, z czym wiąże się jej marzenie- ale o tym później. Dominika i jej rodzice, to ludzie pełni entuzjazmu i zapału do działania. Razem od kilku lat organizują wsparcie dla ubogich rodzin z ramienia Szlachetniej Paczki, mama zorganizowała pierwszy w Kwidzynie dzień dawcy szpiku kostnego. Sama Dominika służyła swoim wizerunkiem fundacji „TVN Nie jesteś sam”, poprzez występ w ich spocie reklamowym, co pozwoliło na unaocznienie sytuacji osób cierpiących na mukowiscydozę. Hasło tego spotu brzmi: „warto pomagać”. I za całą pewnością jest to też hasło rodziny marzycielki.

W ramach przełamania pierwszych lodów, przyniosłam ze sobą atlas o kotach, które Dominika kocha- z troską pielęgnuje dwa własne. Prezent okazał się strzałem w dziesiątkę.

Marzenie Dominiki jest piękne. Mama wspominała, że dziewczynka zastanawiała się nad nim przeszło rok- wierzę, bo w pokoju dziewczynki, pomiędzy kocimi gadżetami, stoi wieża Eiffla. Nasza marzycielka pilnie śledzi w Internecie wszystkie zakamarki Paryża. Bardzo chciałaby tam pojechać, by móc zobaczyć wieżę Eiffla na żywo, zwiedzić Luwr, katedrę Notre Dame. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się dokonać czegoś wielkiego dla dziecka z ogromnym sercem.

spełnienie marzenia

2015-09-13

Jak w paru paragrafach oddać te wszystkie niesamowite emocje jakie towarzyszyły nam podczas tego wyjazdu: ekscytacja, niedowierzanie, radość, entuzjazm, wzruszenie – a to i tak nie wszystkie.

 

Zaczynamy mieszanką ekscytacji i niedowierzania. Sebastian na lotnisku a nawet już po wylądowaniu w Paryżu ciągle zdaje się nie wierzyć, iż jego marzenie właśnie się ziszcza, a ten urocz, niedowierzający wyraz twarzy będzie mu towarzyszyć aż do wieży Eiffla. Dominika natomiast to inna historia – iskierki w oczach jarzą się od wyjścia z pociągu (a podejrzewam, że rozpaliły się już sporo wcześniej) i szerokim uśmiechem obdarza całą wycieczkę.

 

Aby podróż była udana, oczywiście potrzebne są różne zawirowania – te, na szczęście w mikro skali mamy już na lotnisku, każdy z uczestników ‘pika’ przechodząc przez bramkę tym samym powodując spory zator w ruchu i skanowaniu innych pasażerów. Leki, zastrzyki i ‘inne’ produkty w naszych bagażach wywołują lekkie zdziwienie wśród pracowników lotniska, ale oczywiście ostatecznie ruszamy dalej.  Lot okazuje się być inspirujący i refleksyjny dla Sebastiana, który patrząc na ziemię z góry określa ją jako ‘podłogę’, a obserwując chmury z góry przywołuje to jego skojarzenia z niebem i obecnością pośród nich jego dziadka. Podróż się ledwo zaczęła, a my mamy już takie piękne przeżycia.

 

Nasze zwiedzanie rozpoczynamy od wieczornego opłynięcia Sekwany promem i to wtedy wieża Eiffla mieni się przed nami cudownym złocistym blaskiem, hipnotyzując i tworząc wręcz wrażenie nierzeczywistej piękności. Kolejnego dnia dotkniemy jej już bezpośrednio – jest monumentalna i imponująca, jak i widoki jakie oferuje, acz na sam szczyt energię i odwagę wjechać ma tylko Sebastian, zabierając ze sobą mamę. Po powrocie zdaje się być już ukontentowany, jego wielkie marzenie się spełniło, stanął na szczycie wieży Eiffla!

Dalsze zwiedzanie owiane jest paryską nostalgią, spokojem i urokiem uliczek, kawiarni i oczywiście sklepików. Zwiedzamy, krzątamy się, pozwalamy, aby Paryż nas przeniknął. Wprowadzeni w tak błogi stan, odwiedzamy katedrę Notre Dame, spacerujemy wzdłuż Sekwany, docieramy po Łuk Triumfalny. Paryż z łatwością owija sobie nas wokół palca, poddajemy się jego niesamowitemu urokowi.

Dalsze zwiedzanie jest już bardzo spersonalizowane – Sebastian odwiedził Francję w miniaturze, gdzie pochłonęły go mini budowle, pociągi i kolejki. Dominika zwiedziła Luwr, gdzie poza wypatrywaną Mona Lisą zobaczyła szeroki wachlarz kultury antycznej. Obydwoje w pełni zadowoleni ze swoich wyborów, zebrali podczas tych wizyt wiele cennych wrażeń.

Podczas wyjazdu nie mogło także zabraknąć wzgórza Montmartre i niesamowitej bazyliki Sacre-Coeur.

Cały wyjazd, zwiedzanie wypełnione wzruszeniami nad uroczymi uliczkami, niesamowitymi budowlami i ogólnym czarem tego niesamowitego miasta. 

W tym miejscu pragniemy jeszcze raz serdecznie podziękować w imieniu Fundacji Mam Marzenie jak i wszystkich uczestników tego wyjazdu, naszemu sponsorowi – Polonii francuskiej – organizatorom jak i uczestnikom II Rodzinnego Pikniku „Dzieci Dzieciom”, Osny 2015. Dziękujemy wszystkim Państwu za Wasze zaangażowanie i chęć wsparcia naszych działań. Wszystkim, którzy podczas naszego wyjazdu otoczyli nas wyjątkową opieką i serdecznością chcemy podziękować za wspólne chwile i tak serdeczną gościnę. Mamy nadzieję, iż energia bijąca z radości dzieci, z ich spełniającego się marzenia, da Państwu wiele sił do dalszych działań charytatywnych.