Moim marzeniem jest:
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie
2008-06-03
We wtorkowe, słoneczne popołudnie, razem z Anią wybrałyśmy się na spotkanie z naszym nowym Marzycielem. Gdy weszłyśmy na salę, okazało się, że Maciek bawi się na korytarzu z kolegą samochodami, ale nie musiałyśmy na niego długo czekać, Maciek dowiedziawszy się, że ma „gości” szybciutko przybiegł.
Nasz ”lodołamacz„ przypadł Maciusiowi do gustu, z czego byłyśmy niezmiernie zadowolone Był to samochód strażacki, kredki oraz blok.. Natychmiast zabraliśmy się do zabawy, Zaczęło się od testowania wozu.. później przyszedł czas na rysowanki, Przy naszej wspólnej pracy powstało wiele artystycznych dzieł.. Maciuś narysował nam m.in. swój przyszły dom, motor, słoneczko, rysowaliśmy także jezioro dla jego słonia (maskotki) Na naszej sali panowała bardzo miła atmosfera
Niestety, jeżeli chodzi o marzenie Maćka nie udało Nam się go do końca poznać .. ale razem z Anią zamierzamy powtórnie zobaczyć się z naszym małym rysownikiem. Mamy nadzieję, że przy następnym spotkaniu dowiemy się, o czym tak naprawdę marzy Maciuś.
inne
2008-06-10
Dokładnie tydzień po pierwszej wizycie, wybrałyśmy się z Magdą w powtórne odwiedziny do Maćka. Dwie godziny wcześniej, podczas teleonicznej rozmowy z Mamą, nikt nie przewidywał, że gdy zjawimy się w szpitalu, chłopiec będzie smacznie spał. Jako, że z doświadczenia własnego wiem, iż przedwczesny i gwałtowny powrót z Królestwa Snów, nie należy do rzeczy przyjemnych ani pożądanych, pozwoliłyśmy Maćkowi spokojnie odpocząć. W zamian za to, trochę nieprzepisowo podpytałyśmy o marzenie Mamę. W sumie to sprawa rowerka pojawiła się już podczas pierwszego spotkania, Maciek demonstrował nam wtedy, siedząc na fotelu, jak się pedałuje, okazało się, że bardzo lubi jeżdzić, co zresztą w kontekście jego wyraźnychzainteresowań motoryzajcą nie dziwiło. Dowiedziałyśmy się wtedy, że rowerek dwukołowy już ma ale ze zrozumiałych względów bezpieczeństwa przydałoby się coś bardziej stabilnego, dokładane małe kółka odpadają, rowerek powiniem mieć czterech równe koła na dwóch osiach.
Z przeczuciem o rowerku przyszłyśmy powtórnie do chłopca, z myślą o nim opuściłyśmy szpital - mimo naszego cierpliwego czekania Maciek spał kamiennym snem więc przeanalizowałyśmy sprawe dokładnie i w końcu opuściłyśmy salę upewnione, że rower to będzie coś, co na pewno rozweseli Maciusia, i zapewi mu dobrą zabawę na długo. Poszukiwania rowerka więc czas zacząć!
Wszystkich chętnych do pomocy zachęcam mocno do kontaktu :
692 668 436 lub annawronska@student.kul.lublin.pl
inne
2008-08-13
Przed wręczeniem Maciusiowi jego Marzenia, czyli czterokołowego rowerka - a może lepiej powiedzieć, wyścigówki na pedały - Gosia, Kamila i ja spotkałyśmy się na parkingu przed szpitalem, żeby prezent wyjąć z samochodu i ładnie zapakować. Bo nie ma nic przyjemniejszego, niż odwijanie prezentów z papieru, prawda? :) Gdy wszystko było już przygotowane, zadzwoniłyśmy do Taty Maćka i po kilku minutach zjawiła się cała rodzina: Rodzice,brat Kuba i sam Marzyciel.
Kiedy Maciek odkrył, co kryje się pod zielonym papierem, naprawdę się ucieszył :) Co prawda jest dość małomównym typem, ale od razu usiadł na rowerek i zaczął go wypróbowywać, co upewniło nas, że jest zadowolony. Na początku dość nieśmiało kręcił kierownicą, ale potem już się rozkręcił, tak że czasem było trzeba zmykać mu z drogi ;) Maciuś wypróbowywał 'skrzynię biegów', hamulec oraz wykonywał pierwsze manewry. Widać było, że ma smykałkę do motoryzacji. Upewniłyśmy się, że blisko swojego domu nasz młody następca Kubicy będzie miał gdzie się rozpędzić. Maciek obiecał też bratu, że jak już się zmęczy, to mu swoją wyścigówkę pożyczy.
Wręczyłyśmy Marzycielowi również tradycyjny dyplom, jednak rowerek okazał się atrakcyjniejszy. Zresztą Maciek na pewno ma w serduszku to, co na dyplomie zostało napisane.
Za spełnienie marzenia i sprawieniu Maciusiowi tak ogromnej radości serdecznie dziękujemy Agnieszce i Kamilowi, oraz Komuś, kto spełnił dobry uczynek, ale chciał pozostać anonimowy.