Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-10-18
Na spotkanie z Szymonkiem wybraliśmy się w sobotnie popołudnie do jego domu, gdzie mieszka z rodzicami i małą siostrzyczką. Szymon jak na pięciolatka zaskoczył nas otwartością, spontanicznością i niesamowitą wiedzą o... dinozaurach! Okazało się że chłopiec ma kilkanaście książek które zna niemal na pamięć i z łatwością opowiedział nam o trybie życia, polowaniach i przyczynach wyginięcia prastarych gadów. Nikt z nas nie potrafił powtórzyć skomplikowanych nazw, którymi Szymonek operował bez najmniejszego problemu. Pokazał nam również wielkiego gumowego Tyranozaura, z którym się bawi. W przyszłości, jak dorośnie nasz przecudny pięciolatek planuje zostać sprzedawcą hot-dogów, aczkolwiek jak przyznał podziwia archeologów. Kiedy wreszcie zapytaliśmy o największe marzenie chłopca – zamurowało nas... Szymon oświadczył, ze nigdy nie latał samolotem i że pragnie tego najbardziej!!! Rodzice znając kreatywność swojego synka nie wydawali się na zaskoczonych ale przyznali że to przepiękne marzenie :D
Spędziliśmy przemiłe chwile z Szymonkiem i jego sympatyczną rodzinką, zrobimy wszystko co w naszej mocy by jak najszybciej spełnić to fantastyczne marzenie. Wszystkich chętnych do pomocy – zapraszamy.
spełnienie marzenia
2015-03-21
Na spełnienie marzenia: „Latać samolotem” wybraliśmy się w sobotni wczesny ranek na Lotnisko Balice w Krakowie. Naszemu Marzycielowi Szymonkowi dzielnie towarzyszył tata. Po załatwieniu wszelkich formalności, obowiązkowej kontroli i odprawie przeszliśmy do poczekalni na pierwszym terminalu. Wkrótce na lotnisku zwiększył się poranny ruch, a pracownicy lotniska zaczęli sprawdzać bilety i zapraszać do specjalnego lotniskowego autobusu, który zawiózł nas na płytę lotniska. Gdy ujrzeliśmy Bombardiera - samolot Lotu, którym polecimy – wstało słońce. Szymek był przejęty i z wielkim skupieniem i powagą przyglądał się stewardessom, aparaturze i wnętrzu samolotu. Gdy startowaliśmy patrzył przez okienko, robił też zdjęcia. Szymek dostał od stewardessy kolorowanki z samolotami i kredki. Opowiadał o zwierzętach, którymi od dawna się pasjonuje oraz o dinozaurach, które tak podziwia. Szymek zaskakuje wszystkich swoją wielką wiedzą, zawstydzał mnie pytaniami o narwala, kazuara czy też kapibarę. Gdy wylądowaliśmy kierownik pokładu zaprosiła nas do kabiny kapitana! Szymek usiadł na miejscu drugiego pilota i mógł przez chwilę wczuć się w rolę. Trzymał stery i oglądał kokpit z wielkim zainteresowaniem i przejęciem. Pan kapitan, ku naszej radości, pozwolił nam na pamiątkowe zdjęcia i życzył spełniania kolejnych marzeń. Dziękujemy załodze Lotu za tak sympatyczne i ciepłe przyjęcie.
Na Lotnisku Chopina w Warszawie przywitała nas wesoła grupa młodzieży, która zorganizowała turniej tańca „Lataniec” – Zlecenie na marzenie, w ramach projektu „Zwolnieni z teorii”. Dziewczyny wręczyły Szymonkowi pluszowego wielkiego dinozaura, a ich kolega Kacper robił zdjęcia. Wszyscy razem spędziliśmy fantastyczny dzień w Centrum Nauki Kopernik, gdzie oglądaliśmy eksponaty, jednocześnie świetnie się bawiąc. Obeszliśmy całe Centrum i pokazaliśmy Szymonkowi wszystkie zakamarki, galerię Bzzz! Dla najmłodszych, omówiliśmy zjawiska i doświadczenia fizyczne, zwiedziliśmy także ogród doświadczeń CNK malowniczo położony tuż nad Wisłą. Jako pamiątki z wyjazdu Szymek wybrał sobie trzy gumowe zwierzątka, które od lat kolekcjonuje: Biełuchę, fokę i żółwia. Tato Szymka opowiedział nam o egzotycznej kolekcji synka, która liczy już 3 wielkie plastikowe kosze, a zwierząt stale przybywa. Nasz Marzyciel umie je wszystkie nazwać włącznie z określeniem gatunku, sposobu żerowania, trybu życia, zna szczegóły anatomii. Szymek wciąż jeszcze nie zdecydował kim będzie w przyszłości, ale my już teraz wróżymy mu karierę naukowca. Po obiedzie przeszliśmy do oficjalnej części wyjazdu – wręczyliśmy naszemu Marzycielowi Dyplom Spełnionego Marzenia, a naszym młodym i kreatywnym Sponsorom – Podziękowania.
Po wymianie czułych pożegnań i podarunków, pojechaliśmy na lotnisko i tym razem, w promieniach zachodzącego słońca poszybowaliśmy w kierunku Krakowa. Gdy szliśmy do samochodu Szymek podziękował za spełnienie jego marzenia i mimo zmęczenia, po całym dniu wrażeń, powiedział, że jest zadowolony, i że właśnie tak to sobie wyobrażał. Nasz uroczy marzyciel zaczął już nawet planować następne marzenia, czym ucieszył i mnie, i swojego tatę. Mocno trzymam kciuki za dalsze leczenie Szymonka i życzę mu spełnienia wszystkich, nie tylko podniebnych marzeń.
Jeszcze raz pragnę podziękować fantastycznej grupie projektowej „Latańca”: Dominice, Magdalenie, Kasi, Natalii i Kacprowi, którzy zorganizowali Spełnienie Marzenia Szymonka.
Jesteście niesamowici, wy także nigdy nie przestawajcie marzyć!
Zapraszamy do zapoznania się także z relacją samych Sponsorów:
Wydaje Ci się, że nie umiesz latać? To pytanie trzepotało w głowach pięciu licealistów z Warszawy. Co moglibyśmy zrobić, żeby oderwać ludzi wokół nas od ciężkiego i szarego chodnika? Jak połączyć wielki zapał do realizacji projektu w ramach Olimpiady „Zwolnieni z Teorii” z chęcią niesienia pomocy?
Pomysł wpadł szybko, lekki jak piórko, połaskotał w nosy i dał siłę do walki. Wszyscy tańczymy, ktoś niejednokrotnie występował na koncercie Fundacji „Mam Marzenie”, taniec to marzenia, marzenia pozwalają latać... Charytatywne zawody taneczne dla Szymka, który pragnie polecieć samolotem... LATANIEC – czy da się lepiej określić to, co się w nas rodziło?
Zorganizowaliśmy całodniowe, taneczne bitwy, na których udało nam się zebrać potrzebną kwotę pieniężną. Dokładnie miesiąc po wydarzeniu, jesteśmy na lotnisku, przejęci czekamy na lądowanie samolotu z Krakowa. Jak zareaguje na nas Szymek, czy się schowa? Czemu nie wychodzi? Gdzie jest? Ach, odwiedził kabinę pilotów i zrobił pamiątkowe zdjęcia! Schował się. Musieliśmy wyglądać jak wielkie posągi dla tego małego chłopca. Przywitaliśmy się na lotnisku i usłyszeliśmy, że podróż bardzo mu się podobała. Wyruszyliśmy więc dalej, po przygodę, do Centrum Nauki Kopernik. Podążaliśmy za małym odkrywcą na kolejne piętra nowych tajemnic do odkrycia. Najbardziej utkwił nam w pamięci moment, gdy Szymek wszedł po schodach i zaczął radośnie podskakiwać, widząc wszystko dookoła.
Naszym sercom urosły skrzydła. Uśmiechy i pozytywna energia towarzyszyły nam cały czas i na długo pozostały. Będziemy pamiętać ten mały, magiczny moment, gdy staliśmy nad Wisłą i mały chłopiec z pasją wyjaśniał nam, czym są kapibary, białuchy czy narwale – świat zwierząt nie jest dla niego bowiem żadną zagadką. Mamy nadzieję, że dzięki nam chociaż na chwilę poczuł się jak jeden z jego ulubionych gatunków ptaków. Świadomość, że udało nam się wywołać uśmiech na małej twarzy jest dla nas najlepszą nagrodą za pracę, którą włożyliśmy w przedsięwzięcie. Warto angażować się całym sobą i warto widzieć efekty tego w innych. Pani Monika ostrzegła nas, że spełnianie marzeń uzależnia. My doskonale wiemy, że uskrzydlanie życia jest najlepszą używką. Cieszymy się, że mogliśmy poznać małego Marzyciela, bo czujemy, że wystarczy wytrwale wierzyć, a naprawdę można wszystko.