Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-10-08
We wtorkowy, zaskakująco ciepły jak na październik wieczór, odwiedziłyśmy naszą nową Marzycielkę Olę w jej mieszkaniu.
Po bardzo ciepłym przywitaniu przez dziewczynkę i jej rodziców przyszedł czas na rozmowę. Przeszliśmy więc do pokoju Aleksandry, gdzie od razu rzuciły się nam w oczy piękne rysunki i obrazy wiszące na ścianach, które jak się okazało zostały wykonane przez naszą Marzycielkę. Już wcześniej wiedziałyśmy, że Ola lubi rysować, ale dopiero podczas spotkania okazało się jak bardzo jest utalentowana plastycznie. Lodołamacz, w postaci książki opisującej różne techniki rysowania i niezbędne przybory takie jak szkicownik i ołówki, był więc jak najbardziej trafiony. Podczas rozmowy okazało się, że Ola jest bardzo ciepłą, skromną i uroczą osobą. Z zaciekawieniem słuchała, gdy przedstawialiśmy jej cztery kategorie marzeń i gdy opowiadałyśmy o kilku ciekawych realizacjach. Gdy przyszedł czas, by Aleksandra wyjawiła nam jakie jest jej największe marzenie, bez wahania odpowiedziała, że chciałaby zmienić wystrój swojego pokoju. Próbowałyśmy dowiedzieć się jakichś konkretnych informacji, jak miałby wyglądać, co chciałaby w nim mieć, jakie kolory powinny dominować. Ola jednak jeszcze nie zastanawiała się nad szczegółami, ale obiecała, że pomyśli, a może nawet narysuje jak powinien wyglądać jej nowy pokój. Gdy poznałyśmy już marzenie, Agnieszka zajęła się formalnościami. Podczas gdy razem z rodzicami wypełniała dokumenty, Ola zaprowadziła mnie do drugiego pokoju i pokazała mi kolejne swoje dzieła. Jak się okazało jest wszechstronnie uzdolniona, nie tylko rysuje ołówkiem (choć jak sama stwierdziła to najbardziej lubi), ale używa też innych technik, maluje farbami, pastelami, robi witraże. Najbardziej spodobał mi się namalowany grubym pędzlem zachód słońca, po prostu przepiękny. Akurat fajnie się złożyło, bo podobnie jak Ola, bardzo lubię rysować i malować, więc bez problemu znalazłyśmy wspólny temat. Po długiej i ciekawej rozmowie, bardzo miło spędzonym czasie z Olą i jej rodzicami, zrobieniu wspólnych zdjęć niestety musiałyśmy się pożegnać.
Poznanie Aleksandry i jej rodziny było dla nas ogromną przyjemnością. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie. Jesteśmy niezmiernie ciekawe, jaki pomysł na nowy wystrój pokoju będzie miała nasza urocza i sympatyczna Marzycielka.
spełnienie marzenia - część pierwsza
2014-12-19
Dookoła przedświąteczna krzątanina, wszyscy w biegu poszukują prezentów i choinek, domy pięknie przystrojone, ludzie zabiegani, w powietrzu unosi się magiczny nastrój Bożego Narodzenia. W tak pięknych okolicznościach nastał dzień spełnienia marzenia Oli. Podążamy do domu naszej Marzycielki pełne zapału i energii do pracy, które na pewno nam się przydadzą zwłaszcza, że Ola wymarzyła sobie nowy wystrój pokoju. Świadome, że czeka na nas stos pudeł z częściami mebli do złożenia, szybko udajemy się na miejsce. Wchodzimy do mieszkania, praca wre. Ola i jej rodzice zdążyli już złożyć jedną z części. Zabieramy się od razu do pracy. Okazuje się, że wybrane przez Olę meble nie są takie łatwe do złożenia. Setki części, kołeczków, śrub, śrubeczek, wszystko musi znaleźć swoje miejsce. Nikt z nas nie przypuszczał, że to będzie, aż tak czasochłonne i trudne zajęcie. Na szczęście nad naszą pracą cały czas czuwa Ola, gdyby nie ona, to nie wiemy jak byśmy sobie poradziły. Sukcesywnie dołączają do nas kolejni wolontariusze i po chwili już siedem par rąk pracuje, by Ola mogła cieszyć się ze swoich odnowionych czterech kątów. W jednym pokoju pracują panowie, w drugim dziewczyny, które w niczym im nie ustępują. Składanie mebli zajmuje trochę czasu, ale bawimy się przy tym świetnie. W międzyczasie toczą się rozmowy na różne tematy. Atmosfera jest bardzo miła. Widać, że nasza Marzycielka już nie może się doczekać kiedy wreszcie jej pokój będzie gotowy. Uśmiech, który ciągle towarzyszy Oli daje nam jeszcze więcej sił do działania. Pochłonięci pracą nie zauważamy nawet, że jest już późna godzina i choć większość mebli jest już gotowa, to przed nami jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Najwięcej trudności sprawia złożenie szafy, po pierwsze dlatego, że jest bardzo duża i ma mnóstwo mniejszych i większych elementów, a po drugie dlatego, że wystąpił dodatkowy problem z górną częścią, która okazuje się nie do końca dopasowana. Czas mija nieubłaganie. U wszystkich, a w szczególności u Oli pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia, nic dziwnego, gdyż godzina jest już bardzo późna, a my pracujemy cały czas na najwyższych obrotach. Upływający czas coraz bardziej nas uświadamia, że nie damy rady zrobić wszystkiego tego dnia, a parapetówkę trzeba będzie przełożyć na inny termin. Może gdyby nie ten problem z szafą, który spowodował znaczne opóźnienia byłoby inaczej. Nie do końca zadowoleni, wierzyliśmy przecież, że uda nam się wszystko zrobić tego dnia, a Ola na Święta wprowadzi się do wymarzonego pokoju, żegnamy się z naszą Marzycielką i jej rodzicami oraz umawiamy się na ponowne spotkanie po świętach. Z jednej strony trochę szkoda, że się nie udało urządzić całego pokoju w jeden dzień, ale z drugiej, mamy przynajmniej dobry powód, by ponownie odwiedzić tak wspaniałą rodzinę.
cdn
spełnienie marzenia - część druga
2015-02-26
Nadszedł długo wyczekiwany dzień spotkania z naszą Marzycielką Olą. Od ostatniego spotkania minęło dosyć dużo czasu, ale dzień jest bardzo wyjątkowy. Ola kończy dzisiaj 15 lat. Zaopatrzone w tort z niecierpliwością podążamy do mieszkania nastolatki, otwiera nam jej mama. Nasza Marzycielka nie wiedziała, że przyjdziemy, więc jest bardzo zaskoczona. Od razu zaprasza nas do swojego pokoju, który wygląda przepięknie. Przyszłyśmy tak naprawdę na gotowe (resztę mebli, których nie zdążyliśmy złożyć podczas ostatniego spotkania, tata Oli poskręcał już w przerwie świątecznej, gdy Ola była u dziadków, tak żeby nastolatka nie musiała zbyt długo czekać na wprowadzenie się do pokoju i urządzenie go według własnego uznania), pozostało nam więc tylko podziwianie. Ola urządziła pokój bardzo pięknie. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Wszystkie meble rozpoczynając od fotela a kończąc na szafie, która wcześniej sprawiła nam trochę kłopotu, zostały porządnie złożone i pięknie komponują się z fioletowo-zielonymi ścianami, na których wiszą dzieła naszej Marzycielki. Gdy tak podziwiamy pokój, nagle dobiega nas głos dzwonka do drzwi i głośne sto lat. Do naszej jubilatki przyszły koleżanki, by razem z nią świętować. Zrobiły jej nie małą niespodziankę. Razem z rodzicami i koleżankami Oli przechodzimy do salonu, gdzie czeka tort, a na nim piętnaście świeczek do zdmuchnięcia. Nasza Marzycielka chwilę zastanawia się nad życzeniem (oczywiście nie zdradziła nam jakie ono jest, ale życzymy, by spełniło się jak najszybciej) i bez problemu zdmuchuje świeczki. W międzyczasie robimy pamiątkowe zdjęcia i wręczamy dyplom oraz mały prezent w postaci fotoksiążki z różnymi fotografiami ze wcześniejszych spotkań z Olą. Nastolatka jest bardzo szczęśliwa, ale wiadomo, że dziewczyny mają swoje wspólne tematy, w końcu tak długo się nie widziały, więc Ola wspólnie z koleżankami przechodzą do nowego pokoju, a my zostajemy z rodzicami Marzycielki. Przy pysznych słodkościach i miłej rozmowie szybko płynie nam czas. Po dosyć długim czasie żegnamy się z Olą i jej wspaniałą rodziną z uśmiechem na twarzy. Po dzisiejszym spotkaniu jednego jesteśmy pewne, udało nam się spełnić marzenie wypływające prosto z serca. Świadczy o tym choćby nie znikający uśmiech z twarzy Oli i radość jaką przeniosła na nas. Ten wspaniały dzień dodał nam sił i motywacji do pracy jako wolontariusze i utwierdził w przekonaniu, że to co robimy jest dobre i potrzebne.
Dziękujemy Olu za tak fantastyczne marzenie, mamy nadzieję, że spędzisz w tym pokoju wiele cudownych chwil i stworzysz niejedno wielkie dzieło oraz, że będziesz o nas pamiętać. Życzymy Ci wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia i przede wszystkim spełnienia marzeń.
Bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które przyczyniły się do spełnienia tego marzenia. Jesteśmy pewne, że ta moc spełnionego marzenia do Was wróci!