Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-09-30
Z Amelką po raz pierwszy spotkaliśmy się w szpitalu dziecięcym na Marszałkowskiej w Warszawie. Przed spotkaniem, muszę przyznać, sam się trochę stresowałem. Amelka jest bowiem pierwszym Marzycielem, z którym się zetknąłem w czasie mojej (póki co krótkiej) przygody z Fundacją. Jednak, jak się okazało, zupełnie nie było się czym przejmować – zaraz po wejściu na salę naszej małej Marzycielki rozbroiła mnie ona swoim uśmiechem, a mój stres zupełnie opadł.
Uśmiech na ustach Amelki, z początku jeszcze troszeczkę nieśmiały, rósł z każdą chwilą, podczas gdy opowiadała nam o tym co lubi robić. Rozmawialiśmy o naszych wspólnych ulubionych bajkach (no tak, Kubusia Puchatka nie da się nie lubić!), o zabawkach Amelki (gadający stworek Furby to, jak się okazało, straszny śpioch) oraz o jej ulubionych kolorach (zdecydowanie wygrywa różowy). Różnobarwna ciastolina, która posłużyła nam za lodołamacz, stała się świetnym punktem wyjściowym do wspólnej zabawy przy lepieniu motylka i ślimaka, a później było już tylko lepiej. Pokazywaliśmy sobie zdjęcia naszych zwierzaków na telefonach, śmialiśmy się, rozmawialiśmy o rybkach Amelki, o kotku jej babci, aż wreszcie Amelka powiedziała nam o maltańczyku miniaturce, który okazał się jej marzeniem. Nie przypuszczałem, że z jego odkryciem pójdzie tak łatwo. Amelka zdecydowanie wiedziała czego chce – to był konkret. Choć jeszcze chwila zawahania: a może jednak mebelki do pokoju? Nie, zdecydowanie piesek – to jest to. Amelka podpowiedziała nam również, że chciałaby żeby była to suczka i by przyszła do niej z „wyposażeniem” – najlepiej z ubrankami i bucikami. Cóż, idzie zima, garderoba dla zwierzaka na pewno się przyda, a i ekwipunek do karmienia i wspólnych spacerów z pewnością zostanie wykorzystany.
Nie było zatem na co czekać – po obejrzeniu efektów naszych zabaw z ciastoliną i po zrobieniu kilku pamiątkowych zdjęć (Amelka to prawdziwa modelka) wyruszyliśmy do domu, by zacząć działać w sprawie tego pięknego marzenia, by nasza Marzycielka jak najszybciej mogła zacząć bawić się ze swoim wymarzonym czworonożnym przyjacielem. Do dzieła!
spełnienie marzenia
2015-04-26
Mimo że Amelka czekała na spełnienie swojego marzenia ponad pół roku, to tego, że spełni się ono właśnie 26 kwietnia nawet się nie domyślała. Wszystko dzięki naszej tajnej współpracy z mamą Marzycielki, która na czas naszego przyjazdu wysłała córkę wraz z tatą na lody. Wyjście Amelki pozwoliło nam na ułożenie na środku jej pokoju góry różowych prezentów oraz rozłożenie kocyka, na którym zasiadła mała, biała, żywa Kuleczka.
Gdy Amelka wróciła do domu, była zaskoczona naszą obecnością - oprócz wolontariuszy na spełnienie marzenia przyjechał również Pan Tomasz, który zaadoptował marzenie Amelki tuż po tym, gdy pojawiło się w naszej poczekalni, a towarzyszyła mu córeczka – Lidka. Spotkanie z Amelką rozpoczęliśmy od wręczenie jej niewielkiego prezentu, którym okazały się miseczki dla pieska. Następnie potwierdziliśmy z Amelką, że nadal marzy o piesku maltańczyku i ustaliliśmy, że będzie on miał różową smycz.
Potwierdzenie ze strony Amelki, że już nie może doczekać się pieska, doprowadziło nas do najważniejszego punktu dnia. Poprosiliśmy Amelkę, aby pokazała nam swój pokój. Gdy Marzycielka uchyliła drzwi, przestraszyła się nieco, ponieważ najpierw zobaczyła wolontariusza – Piotrka, który chciał uwiecznić na zdjęciach jej pierwszą reakcję, a dopiero w dalszej kolejności spostrzegła grzecznie siedzącą na podłodze, małą śliczną maltankę. Okrzyków zachwytów nie usłyszeliśmy tylko dlatego, że Amelka zaniemówiła z wrażenia na dobre kilka minut. Piesek otrzymał imię Śnieżynka i od razu przylgnął do swojej Pani.
Gdy dziewczynka nieco ochłonęła, przystąpiła do rozpakowywania prezentów. Znalazła wśród nich różową smycz i obrożę, zabawki-piszczałki, kulę smakulę, ubranko, szczotkę, szampon, karmę i jeszcze parę innych drobiazgów.
Amelka szybko rozpoczęła zabawę ze swoją wymarzoną Śnieżynką, a my przekazaliśmy jej rodzicom najważniejsze informacje dotyczące opieki nad pieskiem.
Na koniec wręczyliśmy Amelce Dyplom Spełnionego Marzenia i przyjęliśmy zapewnienie, że zawsze będzie dbała o swojego czworonoga.
Serdecznie dziękujemy Panu Tomaszowi Tejchmanowi za spełnienie marzenia Amelki. Dzięki Pana pomocy Amelka otrzymała wymarzoną Śnieżynkę!
Dziękujemy również Panu Łukaszowi Figielowi, dzięki pomocy którego mogliśmy skompletować wyprawkę dla maltanki.
Za pomoc w zakupie wyprawki dla Śnieżynki dziękujemy także Państwu: Małgorzacie Sobieraj, Annie Sobczak, Arturowi Brzuśkiewiczowi, Mateuszowi Mrozińskiemu, Magdalenie Marciniak, Patrycji Szczepankiewicz, Łukaszowi Pulcerowi oraz Marcie Frysiak.