Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-08-20
Pierwsze spotkanie z Kubą odbyło się w Klinice we Wrocławiu. Gdy przyszłyśmy Kuba jeździł na rowerze po korytarzu i nie był chętny do rozmowy. Jak wrócił do sali przykrył się poduszką i nie chciał z nami rozmawiać. Mama bardzo go namawiała, lecz odparł tylko „Mamo Ty mów, ja nie mam słów”. Do przełamania skrępowania okazał się niezawodny lodołamacz i nagle spod poduszki wyłonił się wesoły i uśmiechnięty, prawie 5-cio letni chłopiec. Lodołamacz, tak bardzo mu się spodobał, że każdej części zabawek podarował buziaczka. Po chwili rozmowy nagle nastąpił wybuch energii ;) Zawstydzony Kuba zmienił się w tryskającego energią chłopca. Pomiędzy skokami po łóżku opowiedział nam o swoim młodszym kuzynie, którego bardzo kocha, ale nie wie ile ma lat, bo mu nie powiedział. O tym, że był w zoo i bardzo podobał mu się wąż oraz o tym, jak jest w przedszkolu i kto jest jego najlepszym przyjacielem oraz co najbardziej lubi robić w wolnych chwilach.
Najbardziej lubi grać w gry na X-boxie, a szczególnie w Mortal Kombat. W domu jest jednak tylko jeden telewizor i ciężko mu dojść do porozumienia z rodzicami w sprawie korzystania z niego. Dlatego marzy mu się jego własny telewizor, żeby w te dni, które spędza w domu, mógł umilać sobie czas swoją ulubioną grą :) Podczas tych wszystkich opowiadań uśmiech nie schodził z jego twarzy, tak jak i z naszych. Na koniec spotkania nie pozwolił nam samym wyjść z Kliniki, zszedł z nami aż na zabaw, pokazał zjeżdżalnie i przybił piątki ;) Podarował nam pogodę ducha na resztę dnia, a teraz my będziemy się starać, aby i jemu nadal ona towarzyszyła;)
spełnienie marzenia
2014-10-26
„Samo wspomnienie tego spotkania wywołuje uśmiech na cały dzień.”
Te słowa wypowiedziane przez jednego z członków Stowarzyszenia Kibiców WKS Śląska Wrocław najlepiej opisują, w jak wspaniały sposób zostało zrealizowane marzenie Kuby i ile zadowolenia daje jego spełnienie.
Ale może od początku…
Spotkanie z Kubą było zaplanowane w piękne słoneczne niedzielne popołudnie. Był to dla niego podwójnie szczęśliwy dzień, bo po krótkim pobycie w Klinice wracał do domu i dodatkowo spełniało się jego marzenie o własnym telewizorze. Jako pierwsze zjawiłyśmy się my - wolontariuszki, następnie nowi koledzy Kuby – członkowie Stowarzyszenia Kibiców, no i na koniec bohater całej imprezy czyli Kuba z mamą, który już doskonale wiedział o co chodzi.W sali czekał na Kubę piękny, duuuuży prezent (przewiązany oczywiście klubowym szalikiem), balony i drobny, mały prezent. Nasz Marzyciel nie była absolutnie skrępowany, ani zawstydzony. Nie wstydził się nowych, dużych Panów, tylko od razu pobiegł w stronę swojego ogromnego prezentu. Kuba był przeszczęśliwy! Biegał, skakał, a na jego twarzy cały czas pojawiał się uśmiech.W związku z tym, że Kuba pierwszy raz spotkał się z Panami ze Stowarzyszenia, musiał im dokładnie wytłumaczyć dlaczego akurat telewizor był jego największym marzeniem.Okazało się, że nawiązali od razu nić porozumienia, ponieważ większość z nich lubi grać tymi samymi postaciami w Mortal Kombat. Od tej chwili Kubuś może grać, tak długo jak tylko będzie chciał w swoją ulubioną grę. Po tym jak atmosfera nieco się uspokoiła, Kuba postanowił zaprosić wszystkich do układania klocków Lego, które również dostał tego dnia. Wszyscy wróciliśmy wspomnieniami do dzieciństwa, bawiąc i ciesząc się wspólnie spędzonym czasem.
W imieniu Kuby, jego rodziców oraz Fundacji Mam Marzenie pragniemy gorąco podziękować Stowarzyszeniu Kibiców WKS Śląska Wrocław – Kosynierzy za to, że doceniając potęgę dziecięcych marzeń, spełnili kolejne marzenie. Panowie, jesteście najwspanialszymi Kibicami na świecie.