Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-04-25
25.04.2008 miałyśmy z Kasią, nową wolonariuszką zakończenie roku szkolnego. Potem poszłyśmy na zakupy (lodołamacz - czapka z daszkiem) i wreszcie do Daniela. Z narażeniem życia (trudna sztuka oddychania w maseczkach sanitarnych) zdobywałyśmy informację o tym, czego pragnie Daniel. Ponieważ wybór marzenia to bardzo poważna sprawa musiałyśmy trochę poczekać. Tacie Marzyciela szczególnie spodobała się opcja: zostać kimś na jeden dzień. Gdyby tak wybrać zawód przestępcy i napaść na bank... Wtedy to by dopiero można pospełniać marzenia! Daniel jednak zdecydował się ostatecznie na stół do bilarda. Liczymy na emocjonujące rozgrywki!
inne
2008-06-04
Ponieważ marzenie Daniela było zbyt duże, żebyśmy mogły je zabrać do szpitala, musiało się spełnić trochę nietypowo. Wymarzony stół do poola przyjechał z daleka do Lublina i panowie zmontowali go w domu Daniela, w salonie, który Rodzice opróżnili prawie całkiem z mebli. Nam pozostało zaniesienie Marzycielowi dwóch pakunków z akcesoriami. Daniel nie mógł zdecydować się, od czego zacząć, może zresztą troszkę go onieśmieliłyśmy, bo jak tu gadać z dwiema babami o bilardzie. Zaczęłyśmy więc rozpakowywanie razem z Tatą Daniela, a potem już poszło z górki. W prostokątnej paczce były kolorowe bile, trójkąt i pudełeczko z kosteczkami zielonej kredy. W dłuuugiej paczce znalazły się podstawowe kije i.... prezent od firmy WIK - producenta stołu. Prezent okazał się dodatkowym kijem, który można rozkręcać. Ozdobiony był pięknymi wzorkami, a uchwyt miał wykończenie „antypoślizgowe” z delikatnego sznureczka. Daniel stwierdził, że z tym się na pewno nie rozstanie! Na nasze pytanie, czy marzenie się podoba, Daniel z uśmiechem odpowiedział: „No a jak!”
Jeszcze chwilkę pogawędziłyśmy z panami, wręczyłyśmy Dyplom Marzyciela i umówiłyśmy się z Danielem na inaugurację stołu, kiedy chłopiec wyjdzie ze szpitala. Na razie musi Danielowi wystarczyć krótki filmik na komórce ze stołem w roli głównej, ale mamy nadzieję, że już niedługo rozegramy mecz Daniel z Rodziną kontra Fundacja Mam marzenie. A więc CIĄG DALSZY NASTĄPI....
Fundacji Agory dziękujemy za spełnienie marzenia Daniela, a firmie WIK za podarowanie dodatkowego profesjonalnego kija.