Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2014-08-02
Sobotnie popołudnie poświęciliśmy na spotkanie z naszym 12 letnim marzycielem Przemkiem:)
Zostaliśmy od progu bardzo miło przywitani i ugoszczeni. Przemek był troszkę onieśmielony naszą wizytą, ale szybko zaczął się do nas uśmiechać kiedy podarowaliśmy mu prezent w postaci gry Angry Birds. Okazało się ,że trafiliśmy w dziesiątkę ,ponieważ jak się okazało Przemek właśnie tą samą sobie wypatrzył w sklepie :) Dowiedzieliśmy się, że uwielbia klocki Lego, mógłby je układać całymi nocami, jego pokój przypomina mały Legoland :) Nasz Marzyciel to bardzo miły i pogodny chłopiec, chętnie grał z nami w nową grę i opowiadał o swoich przygodach np. podczas wyjazdu do Danii do świata jego ukochanych klocków. Kiedy zadaliśmy mu najważniejsze tego dnia pytanie, o największe marzenie,długo nie musieliśmy czekać by dowiedzieć się, że jest to wyjazd do Disneylandu. Przemek boi się latać samolotem ,więc doprecyzował ,że chciałby się tam dostać samochodem, zapewniając ,że bez problemu wytrzyma dłuuugą podróż. Już nie może się doczekać ,aż zobaczy świat jego ulubionych bajek,zatem nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki by spełnić to piękne marzenie jak najszybciej:)
spełnienie marzenia
2016-07-15
Zaczynamy … Start! Wyjeżdżam z Warszawy, jadę do Łodzi po naszego Marzyciela i Jego rodziców, aby udać się w podróż do Disneylandu we Francji.
Ponieważ Przemek porusza się na wózku, postanowiliśmy pojechać tam autem by było mu bardziej komfortowo.
Pijemy kawę i ruszamy tuż po północy w dłuuuugą podróż, by spotkać Disneya.
Po szesnastu godzinach jazdy meldujemy się w hotelu pod Paryżem, jemy kolację i układamy się szybko spać, by wypocząć przed jutrzejszym dniem w wymarzonym przez Przemka miejscu .
Nazajutrz wita nas piękny ale jednocześnie upalny dzień. Pakujemy się i jedziemy do Disneylandu!
Zanim dojechaliśmy na miejsce już z daleka poszły w ruch aparaty i kamery by sfotografować satysfakcjonującą bramę wjazdową .
Kupujemy bilety i zaczynamy ,,maraton” po parku rozrywki.
Jak tam jest? Kto był ten wie, a kto nie był musi pojechać by dostrzec cały urok tego miejsca.
Jednemu wizualizacja bajkowego świata, drugiemu ekstremalne zabawy stworzone dla odważnych.
My pierwszego dnia postawiliśmy na zwiedzanie. Przejechaliśmy kolejką dookoła parku, a następnie w każdy inny zakątek doszliśmy pieszo.
Kolejnego dnia czekała nas druga część parku, gdzie byliśmy już bardziej odważni i zaczęliśmy korzystać z atrakcji ekstremalnych.
Jednogłośnie na czele z Przemkiem stwierdziliśmy, że drugi dzień i druga część parku była zdecydowanie lepsza i ciekawsza .
Tam też kupiliśmy pamiątkowy miecz z ,,Gwiezdnych Wojen” dla Przemka i zabraliśmy ze sobą dużo miłych wspomnień i wrażeń.
Po pełnych dwóch dniach zabaw spakowaliśmy się, przespaliśmy i z samego rana szczęśliwi ruszyliśmy do domu.