Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-08-07
Czwartek, godzina 16. Pędzimy z Tereską do Kliniki, by poznać naszego nowego Marzyciela, którym jest Oliwier. Chcemy dowiedzieć się jak najszybciej o jego marzeniu, by jeszcze dziś podzielić się z innymi wolontariuszami tą informacją na spotkaniu. Po wcześniejszej rozmowie z mamą chłopca postanowiliśmy zakupić mały prezencik w postaci LEGO, gdyż klocki te niezwykle zajmują naszego Marzyciela. Idąc na spotkanie marzenie wydawało się być jasne... LEGO.
Weszliśmy do sali, uśmiechem przywitał nas dziewięcioletni chłopiec. Przywitaliśmy się, wręczyliśmy mały upominek i byliśmy przekonani, że nie tak łatwo uporać się mu będzie ze zbudowaniem formuły z klocków, która w trakcie rozmowy powstała jak duplikat z obrazka. Zacząłem rozmawiać z Oliwierem o tym jak się miewa, skąd pochodzi, co lubi robić w wolnej chwili... Przeszliśmy również do rozmowy na temat marzeń. Jak się szybko okazało, nasze przekonania co do dużych klocków lego były mylne.... Bardzo mylne J Leżąc w klinice w Warszawie nasz Marzyciel miał okazje usłyszeć jak kolega z sali gra na gitarze elektrycznej. Strasznie podobają mu się dźwięki, które może wydobyć ten instrument. Powiedział nam, że wprawdzie nie potrafi grać na gitarze, ale jego siostra gra na gitarze klasycznej. Mogliby się wspólnie zacząć uczyć.
Jak sobie wyobraża swój nowy sprzęt? Czarna gitara elektryczna ze wzmacniaczem! To jest to, co naszemu Marzycielowi na dziś sprawiłoby wiele radości. Obiecał nam również, że zagra nam kiedyś na tej gitarze, jak tylko profesjonalnie wszystko opanuje...
Czekamy więc na szybkie spełnienie marzenia jak i sprawne i perfekcyjne przyswojenie nowych umiejętności, byśmy mogli jak najszybciej posłuchać czegoś w wykonaniu naszego Marzyciela Oliwiera.
spełnienie marzenia
2014-09-28
Uśmiech dziecka jest najpiękniejszym skarbem na świecie, nie trzeba wówczas żadnych słów, pytań, komentarzy, bowiem odzwierciedla on wszystko. Tak właśnie było dzisiaj, nawet pogoda dopisała w tym dniu i słońce wyszło zza chmur, a niebo było błękitne. Wraz z Kasią i Stanislavem zmierzaliśmy do kliniki. Przyznam, nie mogliśmy się doczekać spotkania z Oliwierem, który został jedynie uprzedzony, że będzie miał gości. Jednak w jakim celu? To pozostało tajemnicą.
Weszłam do sali, Oliwier od razu się uśmiechnął – ma dzisiaj bardzo dobry dzień – pomyślałam i zapytałam o samopoczucie. Dowiedziałam się, że już nie może doczekać się powrotu do domu. Zapytałam czy chce kogoś poznać – jego mina mówiła sama za siebie – jasne, że chce! :) Zaprosiłam gości do środka wraz... z wielkimi paczkami! Oliwier nie wierzył własnym oczom i tego na pewno się nie spodziewał, tyle prezentów naraz, że można było poczuć się jak w Boże Narodzenie. Rumieńce wstąpiły mu na twarz i szybciutko zabrał się za największą paczkę. Rozrywał papier z niecierpliwością, uniósł wieko pudełka a tam... jego oczom ukazała się wymarzona, czarna gitara elektryczna! „Czegoś Ci chyba jeszcze brakuje Oliwier, prawda?” - „Wzmacniacz!” Zabrał się za kolejne pudełko w którym był, rzecz jasna, wzmacniacz. Potrzebowaliśmy pomocy w uruchomieniu sprzętu, ale Stanislav czuwał, dobrze się na tym znał i pomógł naszemu Marzycielowi w pierwszych krokach z jego nową gitarą. Już w ciągu następnych chwil udzielił Oliwierowi pierwszej lekcji nauki gry na gitarze. To było niesamowite, chłopiec z zaangażowaniem układał palce na strunach i szarpał jedna po drugiej. Muszę przyznać, że ma do tego talent. :)
Czas leciał bardzo przyjemnie i szybko. Wszyscy byliśmy podekscytowani tym zdarzeniem, ale zwłaszcza Oliwier, mimo że paluszki już trochę bolały od strun, nie poddawał się, próbował dalej i wychodziło mu to coraz lepiej. Ten dzień na pewno zapamięta przez bardzo długi czas, a ja cieszę się, że mogłam poznać tak uzdolnionego gitarzystę.
Życzymy zatem Oliwierowi, kariery jako gitarzysta. Z pewnością za jakiś czas, po paru lekcjach będzie świetnym muzykiem i tylko patrzeć jak stanie się sławny. :)
Naszym sponsorom, Pani Kasi i Panu Stanislavowi serdecznie dziękujemy, za życzliwość, wspaniałe serce, jakie okazali naszemu Marzycielowi i wszystko co dla niego zrobili. Ten dzień z pewnością i dla nich był wyjątkowy. I oby takich dni było jak najwięcej – ponieważ pamiętajcie, warto marzyć, bo marzenia czynią nas silniejszymi i dają nadzieję na lepsze dni.