Moim marzeniem jest:

Gokart

Piotr, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2014-07-28

Za siedmioma górami, za siedmioma jeziorami mieszkał Piotruś z rodzicami i zwierzaczkami. Pewnego razu odwiedziły Go dwa smerfy. Piotruś z mamą stał u progu bardzo zaciekawiony i uśmiechnięty, od razu zaprowadził nas do swego królestwa by bawić sie z nami różnokolorowymi zabawkami.

Jak to z urwisami bywa piłki na wysokości lampy latały, gole do łóżka wpadały, żyrafy na fotelu tańcowały a na podłodze świecąco - grające samochody szalały. Piotruś dużego, kolorowego traktora farbkami namalował, takiego jak tata w garażu miał i codziennie na przejażdżkę Go nim zabierał. Mama nam zdjęcia dzielnego Piotrusia pokazała, aż żyrafa z wrażenia z tapczanu zleciała.

W tajemnicy powiem Wam, że Piotruś jak prawdziwy pilot po pokoju samolotem latał. Choć ma dopiero trzy latka, niezła to była dla niego gradka latać samolotem będąc jednocześnie pasażerem i pilotem. Jak już szczęśliwie wylądował, mama film pokazała, jak Piotruś dzielnie znosi trudne dni w szpitalu. Wspólnie z innymi dziećmi poddaje się leczeniu, by zwalczyć chorobę. Wszystko znosi dzielnie z uśmiechem na ustach i nigdy się nie poddaje. Na koniec mama włączyła bajkę o Strażaku Samie, który był odważny, robił wszystko za dwóch i nie poddawał się, bo tak jak Piotruś to prawdziwy ZUCH.

Mimo naszych starań, nie udało się poznać marzenia. Z mamą Piotrusia jesteśmy w kontakcie, i jeszcze nie raz spotkamy się z naszym małym bohaterem. 

spotkanie - poznanie marzenia

2015-05-24

Pewnego bardzo pogodnego, majowego popołudnia wybraliśmy się do krainy jezior i pięknych krajobrazów, do naszego Marzyciela Piotrusia. Droga do celu była kręta, ale za to wiodła poprzez lasy i łąki zielone, gdzie już było widać pierwsze maki czerwone i kwiaty kolorowe.

Tak otaczającą Nas przyrodą się zachwyciliśmy, że nawet nacieszyć się nią zdążyliśmy, a już przed Piotrusia domem się znaleźliśmy. Nasz Marzyciel czekał już na Nas przed drzwiami, choć  troszkę zaspany to bardzo uradowany!! Jak już zapewne wiecie, zuch z Niego najlepszy na świecie,   bo z chorobą walczy doskonale i poddawać jej nie zamierza się wcale. Z rodzinką się przywitaliśmy i na spacer po okolicy się udaliśmy.

Piotruś pokazał nam gdzie zawsze z tatą traktorem jeździ, aż tu nagle słonko Nas do zabawy zachęciło i na placu zabaw ugościło, na karuzeli troszkę się pokręciliśmy, na koniku poskakaliśmy, tor przeszkód pokonaliśmy, a na końcu złota rybkę w stawku zobaczyliśmy i wszyscy od razu się ucieszyliśmy. Na boisko piłkarskie się z tatą udaliśmy i za piłką pobiegaliśmy.

Piotruś goli strzelał co nie miara, bo w duecie z tatą zgrana z nich para. 
Gdy już się zmęczyliśmy, na herbatę do ogródka wszyscy poszliśmy. Piotruś swoje marzenie narysował, bo jak zapewne  nie wiecie, nasz Marzyciel chciał mieć najszybszy samochód na świecie. Pięknego go-karta ze szczegółami narysował.

Chwilę jeszcze z Piotrusiem w piłkę pograliśmy i w drogę powrotną wyruszyliśmy.

 

spełnienie marzenia

2015-06-21

Jest taki dzień w roku, gdzie wszystkie kłopoty i zmartwienia zostają na boku, tu ludzie wszyscy zjeżdżają i brzegiem jeziora swą przygodę zaczynają, wzdłuż stoków narciarskich, torów kajakarskich, ciuchci wąskotorowej i zjeżdżalni saneczkowej. Gdzie po drodze w kilku miejscach się zatrzymywali i różnokolorowym pyłkiem zostali posypani i do mety wszyscy w różnokolorowe barwy dobiegali.

Z całą rodzinką po polanie spacerowaliśmy, w międzyczasie w piaskownicy z naszym Marzycielem się pobawiliśmy a na koniec w drodze na scenę bańki mydlane takie duże puszczaliśmy. 

Choć tego dnia słonko się uśmiechnąć do Nas nie chciało, to  wśród wielu kolorowo pomalowanych ludzi na wielkiej scenie, i tak się udało  spełnić Piotrusia marzenie. Jak zapewne jeszcze nie wiecie był to go-kart piękny, zielono biały  na pedały z numerem jeden, czyli najszybszy  na świecie. Nasz Marzyciel bardzo lubi auta małe i duże wiec zapewne teraz będzie wybierał się gokartem z tatą we wszystkie podróże a w tajemnicy powiem Wam, że piękne tereny dookoła domu ma.

A na koniec powiem Wam wszystkim, co w kolorowym maratonie udział brali, byliście wspaniali! Dzięki Wam marzenie Piotrusia  się spełniło i zapewne całą Jego rodzinkę uskrzydliło, tak też Piotruś chorobie nie poddaje się wcale i walczy z nią doskonale, bo uśmiech dziecka jest bezcenny a w chorobie niecodzienny.

Dziękujemy serdecznie Organizatorom, jak również Uczestnikom The Color Run w Poznaniu.