Moim marzeniem jest:

Laptop z dostępem do Internetu

Konrad, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-03-04


Na spotkanie do ośmioletniego Konrada wybrałyśmy się pieknego marcowego popołudnia. Uzbrojone w najnowsze klocki "transformery" zawitałyśmy w szpitalnej sali Marzyciela.

 

Chłopiec przywitał nas nieśmiałym uśmiechem, ale był szczerze zadowolony z naszego podarunku, ponieważ chętnie składa i kolekcjonuje tego typy zabawki. Miałyśmy rownież drobny podarunek (samolocik:)) dla sąsiada z sali. Miał to być ośmioletni chłopiec, a ku naszemu zdziwieniu okazał się nim przystojny nastolatek. No, coż?! Nasz tajny informator tym razem zawiódł:-). Nie wiemy czy młodzieniec bawi się zabawką, ale napewno ta nasza pomyłka go szczerze rozbawiła. Bałyśmy się, że przez nieśmiałość Marzyciela - Konrada trudniej nam będzie poznać jego ukryte pragnienie. Jednak ku naszemu zdziwieniu chłopiec miał jasno sprecyzowane marzenie - laptop z dostępem do internetu. Okazało się, że Konrad jest miłośnikiem strategicznych gier komputerowych, rozmawia z kolegami na gadu-gadu i gra w warcaby z innymi internautami - to sporo jak na ośmiolatka:-). Po rozmowie z Marzycielem byłyśmy już pewne, że laptop z internetem sprawi mu ogromną radość. Kiedy już znamy marzenie Konrada, pora zająć się jego urzeczywistnianiem...

 

inne

2009-05-30



Na spełnienie marzenia Konrada udałyśmy się do szpitala z Ewą. Towarzyszyli nam Pani Ewa i pan fotograf z Dziennika Wschodniego, który nie raz pisał o naszych Marzycielach. Chcieli asystować przy spełnieniu kolejnego marzenia, żeby napisać na ten temat z okazji Dania Dziecka. Niestety, wyniki Konrada były takie, że mimo iż byliśmy umówieni, do Marzyciela mogła wejść tylko jedna osoba i to na krótko. Wypadło na mnie jako na komputerowego eksperta, co to mobilnego Internetu się nie boi i wszystko Konradowi objaśni.

Opatulona w fartuch, zamaskowana skutecznie weszłam do sali Konrada objuczona zielonymi pakunkami. Konrad podszedł do drzwi śluzy, żeby pan fotograf mógł pstryknąć mu zdjęcie. Paczki były ciężkie, więc trzymaliśmy je razem. A Konrad już uśmiechał się od ucha do ucha, bo wiedział, że za chwilę dotknie swojego wymarzonego laptopa. Czekał na niego dość długo i Mama mówiła, że może przed Dniem Dziecka zjawi się ktoś z fundacji. A Konrad swojego laptopa... wymodlił!

Rozpakowywanie odbyło się już na łóżku, Konrad szarpał papier jak prawdziwy mężczyzna. Sam znalazł guziczek do włączenia sprzętu, choć normalny człowiek w tym modelu szuka go z lupą. Szybciutko zainstalował czerwoną myszkę pożyczoną od kolegi Grzesia (czerwony to ulubiony kolor Konrada). Internet działał, ale ponieważ wizyta musiała być krótka, to Tacie Marzyciela przypadnie instalowanie Gadu-Gadu, które dla Konrada jest najważniejsze. Były jeszcze gry - dwie części Simsów, a Konrad zdążył pokazać mi jeszcze swoją kolekcję schowaną w szufladzie. Ale z Tatą najbardziej lubią grać w Diablo i na pewno pograją jak Tato niedługo przyjedzie. Konrad planował jeszcze wejście na Kurnik - stronę z grami i na inną stronę, gdzie można zagrać w Star Wars. Tak, że laptop na pewno nie będzie długo w stanie spoczynku... Obejrzałam jeszcze kolekcję robotów Bionicle (brakuje tylko szefa dobrych, a może złych?), po czym chciałam wręczyć Dyplom Marzyciela, ale Konrad sam go wykrył i sam przeczytał. Potem niestety wizyta dobiegła końca. Konrad pomachał przez szybę i z Mamą zapozował do zdjęcia.

A po południu przyszedł sms od Mamy Konrada: KONRADEK JEST PRZESZCZĘŚLIWY, WŁASNIE PO TYLU WRAŻENIACH ZASNĄŁ. CIEKAWE, CZY ŚNI O SWOIM NOWYM LAPTOPIE? DZIĘKUJEMY JESZCZE RAZ!

A my dziękujemy wszystkim, którzy przekazali Fundacji Mam Marzenie 1 % podatku. To Państwo spełnili marzenie Konrada.