Moim marzeniem jest:

Zobaczyć Rzym, Florencję, Wenecję i San Giovanni Rotondo

Maciek, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-07-31

Za górami, za lasami, w mieście noszącym nazwę Rzeszów, było sobie trzech wolontariuszy: Bartek, Karolina oraz Norbert.

Pewnego ranka, w piękny słoneczny dzień wyruszyli w podróż w bardzo szczytnym celu. Jechali i jechali, pokonali naprawdę bardzo długi dystans, by móc poznać marzenie Maćka!

Maciej jest bardzo pogodnym, przyjaznym i pozytywnie nastawionym chłopcem w wieku 13 lat. Jego pasją jest fotografia, jak również produkcja krótkometrażowych filmów, oraz grafika komputerowa. Początkowo mogłoby się wydawać że to właśnie z tym chciałby powiązać swoje marzenie, lecz nie do końca tak było. Podczas spotkania mówił nam że bardzo długo zastanawiał się nad wyborem marzenia i co się okazało?

Że jego największym marzeniem jest wyjazd do Włoch. Podczas spotkania opowiadał z bardzo dużym zainteresowaniem o tym właśnie kraju. Chłopiec marzy o tym, aby zwiedzić Rzym, Florencję, Wenecję oraz San Giovanni Rotondo.


Relacja: Norbert

spełnienie marzenia

2015-09-10

W niedzielę 6 września do Rzymu wyruszyło 5 Marzycieli z różnych oddziałów Fundacji w Polsce. Był to Paweł z oddziału Białystok, Natalia, Jaś i Faustyn z oddziału Katowice oraz Maciek z oddziału Rzeszów. Marzeniem wszystkich tych dzieci była podróż do Rzymu i Watykanu, jedynie Maciek pragnął oprócz tego zobaczyć także Florencję, Wenecję i San Giovanni Rotondo. Ponieważ fundacyjny regulamin dopuszcza maksymalnie 5-dniowy pobyt w ramach spełnienia marzenia, a zwiedzenie wszystkich tych miast, o odwiedzeniu których marzył Maciek w takim czasie jest niemożliwe, chłopak został poproszony o wybór jednego dodatkowego miejsca prócz Rzymu i Watykanu, które będzie mógł zobaczyć. Wybór padł na San Giovanni Rotondo, miasteczko znane z kultu św. Ojca Pio.

Aby odwiedzić San Giovanni Rotondo i jednocześnie kontynuować zwiedzanie Rzymu wraz z pozostałymi Marzycielami z Polski, nasza 3-osobowa grupa z Rzeszowa przyleciała do Rzymu wcześniejszym lotem niż pozostali – w Wiecznym Mieście byliśmy już o 12:00 w niedzielę.

Odebraliśmy bagaże i szybko przesiedliśmy się na pociąg do Foggi, z której autobusem późnym wieczorem dotarliśmy do San Giovanni Rotondo.

Choć to niewielkie miasteczko oglądaliśmy po zachodzie słońca, zrobiło na nas niesamowite wrażenie.

Droga do miasteczka ojca Pio wiodła przez góry, malowniczymi serpentynami, a z placu przed samym sanktuarium rozpościerał się zachwycający widok na sady drzew oliwnych i czerwone dachy położonych na wzgórzach włoskich domów.

Do miasteczka ojca Pio dotarliśmy zmęczeni całodzienną podróżą, więc szybko zasnęliśmy. Rano czekało już na nas śniadanie, przygotowane przez panią Agatę, Polkę, która 15 lat temu osiadła na włoskiej prowincji.

Poprzedniego dnia musiałam być naprawdę zmęczona, gdyż dopiero podczas poniedziałkowego śniadania uświadomiłam sobie, że znaleźliśmy się w XIX wiecznym pensjonacie. W każdym pomieszczeniu otaczały nas antyki, na stołach w jadalni błyszczały srebrne patery, a poranną kawę podano w stylowych imbryczkach. Obowiązkowy włoski croissant z dżemem morelowym od teraz miał stanowić część naszego codziennego porannego posiłku.

Poniedziałek był pierwszym prawdziwym dniem naszej włoskiej przygody. Zaraz po śniadaniu udaliśmy się do biura pielgrzyma przy sanktuarium ojca Pio, gdzie czekała już na nas inna Polka – pani Beata, która od wielu lat oprowadza po tym miasteczku naszych fundacyjnych Marzycieli.

Dla Maćka pani Beata przygotowała wyjątkową niespodziankę, na dobry początek zwiedzania zaprowadziła nas do ojca kapucyna, który pobłogosławił Maćka, jego mamę i mnie relikwiami ojca Pio.

Wtedy po raz pierwszy dane mi było zobaczyć ogromne wzruszenie na twarzy Marzyciela i jego mamy.

Oboje z ciekawością chłonęli wszystkie opowieści pani Beaty, która przedstawiła nam historię ojca Pio, oraz wszystkich miejsc, w których kapucyn mieszkał, odprawiał msze, spowiadał i spotykał się z ludźmi. Był to czas skupienia, refleksji, zakończony modlitwą przy grobie ojca Pio.

Później autobusem wróciliśmy do Foggi, skąd pociągiem późnym wieczorem dotarliśmy do Watykanu, gdzie poznaliśmy pozostałych Marzycieli i wspólnie zjedliśmy włoską kolację. Maciek wraz z mamą udali się jeszcze tego dnia na nocny spacer po placu świętego Piotra.

Wtorek był dniem najintensywniejszego zwiedzania. Przed południem odwiedziliśmy Muzea Watykańskie, po których oprowadziła nas pochodząca z Podlasia pani Grażyna. Podziwialiśmy monumentalne dzieła Michała Anioła, renesansowe rzeźby, freski i malowidła, zachwycaliśmy się Kaplicą Sykstyńską, odpoczywaliśmy w Ogrodach Watykańskich i delektowaliśmy się najlepszą włoską pizzą tuż przy Bazylice Świętego Piotra. Po południu natomiast dołączyliśmy do pozostałych, na placu przy Panteonie. Weszliśmy do tej oszałamiającej świątyni, nie mogąc się nadziwić, w jaki sposób starożytni Rzymianie wznieśli taki perfekcyjny budynek.

Podobna była nasza reakcja, gdy wieczorem oglądaliśmy Koloseum, Forum Romanum i Łuk Konstantyna. Wieczne Miasto oświetlone wieczornym światłem latarni wydało nam się jeszcze piękniejsze.

Kolejny dzień był z kolei bardzo uroczysty, gdyż wszyscy nasi Marzyciele spotkali się z papieżem Franciszkiem. Nasz katowicki wolontariusz Sebastian zdobył dla wszystkich dzieci oraz rodziców zaproszenia na audiencję i miejscówki w specjalnym sektorze, do którego podchodzi papież i wita się z pielgrzymami. Kilkugodzinna audiencja generalna i spotkanie z papieżem wywarło na nas wszystkich ogromne wrażenie. Tego dnia daliśmy naszym Marzycielom i ich rodzicom trochę czasu wolnego, aby mieli okazję odpocząć, i przeżyć w wyciszeniu to wydarzenie. Popołudniu spotkaliśmy się znów wszyscy razem i wspólnie zwiedzaliśmy Lateran, plac Wenecki, słynny plac Navona, fontannę Di Trevi i Schody Hiszpańskie. Nie zabrakło okazji do degustacji pysznych włoskich lodów w ponad 100 smakach oraz zakupu pamiątek.

Był to właściwie ostatni dzień spędzony w Rzymie, gdyż kolejnego dnia zaraz po mszy św. przy grobie Jana Pawła II i po śniadaniu wyjechaliśmy na lotnisko, skąd wróciliśmy do Polski.

 

Marzenie Maćka nie mogło by się spełnić gdyby nie pomoc finansowa oraz zaangażowanie wielu osób.

 

Bardzo serdecznie dziękujemy:

  • Anonimowemu Sponsorowi
  • Pani Beacie Grzyb, za bezpłatne oprowadzenie po Sanktuarium Ojca Pio oraz pomoc w organizacji pobytu w San Giovanni Rotondo
  • Pani Agacie, za zniżki udzielone na pobyt w pensjonacie Alle Quercce w San Giovanni Rotondo
  • Pani Grażynie Hawryluk, za oprowadzenie po Muzeach Watykańskich
  • Pani Justynie Mróz-Konieczko oraz Hotelowi De Silva Inn Katowice Airport za udzielenie rabatu na pobyt w Katowicach, na dzień przed wylotem do Rzymu
  • Ambasadzie Polskiej w Rzymie za zapewnienie specjalnych zaproszeń na spotkanie z papieżem podczas audiencji generalnej

 

 

Relacja i zdjęcia: Barbara Szydełko