Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2014-07-24
W środowe lipcowe południe wybraliśmy się z Joanną w drogę do Agnieszki, która mieszka wraz z rodziną w Szemudzkiej Hucie. Początkowo nie mogliśmy odnaleźć drogi do jej miejscowości. Po chwili przypomniało nam się, że przecież byliśmy u rodziny Agnieszki około rok temu u jej brata spełniać jego marzenie. Okazało się niestety, że Agnieszka choruję na tą samą chorobę co brat Grzegorz. Po przyjeździe do gospodarstwo rodzina radośnie powitała nas. Usiedliśmy razem na podwórzu. Zaczęliśmy rozmowiać. Mama i tata Agnieszki zawsze lubią z nami rozmawiać. Zapytaliśmy Agnieszki o czym marzy. Napisała nam wiadomość na telefonie: " Moim marzeniem jest być zdrową i móc znów chodzić". Gdy otrzymałem tą wiadomość do rąk nie wiedziałem co mam dalej zrobić, co odpowiedzieć, zamurowało mnie. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa. Ogarnął mnie smutek. Podałem mojej mamie telefon. Po minucie ciszy powiedziała, że bardzo by chciało aby to marzenie się spełniło jednak my możemy tylko umilić czasowo jej męki w chorobie. Niestety bezradność ludzka jest zbyt silna. Człowiek chciał by stanąć i krzyczeć o niesprawiedliwości losów ludzkich. Mimo wielkiego cierpienia o jakim nam mówiła mama Agnieszki na jej twarzy nie było widać grymasu smutku czy cierpienia. W końcu Agnieszka powiedziała nam, że moglibyśmy ją choć na chwilę uszczęśliwić nowym laptopem, który przyda się jej w lepszej komunikacji z otoczeniem i środowiskiem. Opuściliśmy rodzinę Agnieszki z refleksją na temat życia dzieci. Tak pięknego i zarazem smutnego w chorobie i cierpieniu. Mamy nadzieje Agnieszko, że wrócisz prędko do zdrowia, a my jako fundacja choć na chwilę damy Ci zapomnieć o chorobie sprawiając mały materialny prezent.