Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-02-27
W momencie, kiedy weszłyśmy do sali szpitalnej, Kacperek i jego Mama przyklejali ostatni kawałeczek do wydzieranki - kurczaczka. Chłopiec miał obiecane, że właśnie wtedy przyjdziemy -jak obiecała mu Mama, tak się stało. Kacperek, już w pierwszych minutach spotkania nas oczarował - jest bardzo sympatyczny i ma śliczny uśmiech. Zaraz po zapoznaniu się z nami, przystąpił do składania klocków Phantoka B618, które otrzymał od nas jako lodołamacz. I muszę przyznać, że okazał się Mistrzem Klockowym - nigdy nie widziałam, aby mały chłopiec tak szybko i precyzyjnie radził sobie z klockami, bo „ludzika”, który powstał zbudował praktycznie sam. Czas układania klocków umilaliśmy sobie rozmową - dowiedziałyśmy się, że Marzyciel lubi lepić z plasteliny, ma swoją ulubioną dentystkę, doskonale zna się na laptopach i uwielbia oglądać bajki na ZigZapie.
Kiedy Ela i Mama poszły wypełniać RPM, Kacperek i ja wreszcie poruszyliśmy naprawdę poważne tematy. Chłopiec od razu mi powiedział, że marzy o konsoli Xbox i grze Star Wars do niej. Powiedział też , o czym pomyślał, gdy 5 dni temu zdmuchiwał świeczki na urodzinowym torcie - a były to... dwa skrzydełka, bo chciałby latać !!! Miał mały dylemat, gdy musiał wybrać, co jest dla niego ważniejsze - konsola czy skrzydełka, ale ostatecznie na pierwszym miejscu postawił konsolę, a na drugim skrzydełka i latanie. Kolejnym awaryjnym marzeniem są klocki Lego „3 w 1” i zestawy StarWars, najlepiej 6210 i 6211.
Po przedstawieniu mi swoich marzeń, Kacper powiedział mi z uśmiechem, że „Fundacja to taki święty Mikołaj!” i przyznał, że nie mógł się doczekać kiedy do niego przyjdziemy. Natomiast Ela dowiedziała się od Mamy, że chłopiec interesuje się żabami, i że kiedyś pojedzie do Australii zobaczyć największy na świecie gatunek żab :-)
Na koniec, skorzystałyśmy, jak to powiedział nasz Marzyciel „z jedynej i niepowtarzalnej okazji” i zrobiłyśmy sobie z nim zdjęcie. Nauczyłyśmy się jeszcze od niego żółwika pływającego i żółwika latającego, a następnie poszłyśmy dalej naśladować świętego Mikołaja :-)
Autor: Ewelina P.
spełnienie marzenia
2008-03-28
Obie z Elą zapamiętałyśmy Kacperka jako mega sympatycznego chłopczyka, toteż nie mogłyśmy się doczekać spełnienia jego marzenia i już po pierwszej wizycie zaklepałyśmy sobie, że to my pójdziemy do niego z konsolą.
28 marca okazał się tym cudownym dniem :-) Oczywiście uznałyśmy, że nie ma co czekać i już do południa znalazłyśmy się w szpitalu z zielonymi pakunkami. Z naszym Marzycielem spotkałyśmy się w sali szkolnej. Ku naszemu wielkiemu zdumieniu, Kacperek nie był tak rozmowny jak ostatnio, ponieważ ... zaniemówił z wrażenia :-) Z wielką radością rozpakował konsole i gry, a potem tylko na nie patrzył i patrzył, i z uśmiechem wzdychał :-) Tak jak przypuszczałyśmy, najwięcej uciechy sprawiła mu gra Star Wars. Trudno było porozmawiać z Kacperkiem, nawet przyglądającym się wszystkiemu paniom nauczycielkom, ale na szczęśćie udało nam się zdobyć potwierdzenie, że Xbox 360 i Star Wars to jest właśnie to o czym marzył.
Po wręczeniu dyplomu i tradycyjnych już żółwikach, odprowadziłyśmy Kacperka i jego Mamę na salę z wymarzonym dobytkiem i pożyczyłyśmy mu miłej zabawy :-)
Autor: Ewelina P.