Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-07-21
Wakacje, upalne lato, słoneczny dzień i to właśnie dzisiaj poznamy naszą marzycielkę, Alę.Nie mogłyśmy się doczekać, takie spotkania zawsze budzą ekscytację i ciekawość – co nas czeka? Wiedziałyśmy tylko tyle, że nasza Marzycielka uwielbia konie. Tak więc uzbroiłyśmy sięw lodołamacz, odpowiedni do zainteresowań dziewczynki – książka „Tajemniczy język koni” - z pewnością ją zaciekawi! Wchodząc do willi przy klinice spotykamy tatę Ali, który zaprowadziłnas do dziewczynki. Zobaczyłyśmy uśmiechniętą marzycielkę która widać, czekała na nasze wspólne spotkanie. Od razu było wiadome, że marzenie będzie wspaniałe! Wręczając upominek w oczach pojawił się radosny błysk – książka oczywiście o koniach! Jakby inaczej :). Od razu przeszłyśmy do sedna sprawy, gdy dowiedziałyśmy się, że Ala doskonale wie o czym marzy i śni po nocach. Usłyszałyśmy cichutki głosik „No bo ja marzę o...” Pochyliłyśmy się i usłyszałyśmy – sprzęt do jazdy konnej! Czyż nie cudowne? Ala jeździ konno, uczy się ,jednak nie pełnego wyposażenie jakie powinien mieć prawdziwy jeździec. Potrzebne jej między innymi: kamizelka, buty jeździeckie, bryczesy, czapsy i wszystko co powinna posiadać osoba jeżdżąca konno. Dzięki temu nasza Marzycielka będzie mogła nie tylko jeszcze lepiej szkolić swoje umiejętności i bezpiecznie jeździć, ale również świetnie reprezentować się w siodle! ;)
To przepiękne marzenie, prawda? Warto pomóc je spełnić, a chciałybyśmy zrobić to jak najszybciej! Pomóżmy Ali stać się prawdziwą amazonką i rozwijać swoją pasję. Pięknie jest marzyć, jeszcze piękniej spełnić marzenie. :)
spełnienie marzenia
2014-08-04
Minęły zaledwie dwa tygodnie od pierwszego spotkania z Alą, kiedy zobaczyłyśmy się ponownie w Willi przy ul. Bujwida. „Zabieramy Cię na wycieczkę – niespodziankę” - powiedzieliśmy wszyscy, wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego. Do celu wiozła nas sympatyczna Pani Kasia. Podróż minęła bardzo szybko. Towarzyszyła nam prześliczne krajobrazy, więc naprawdę było się czym zachwycać. Oczywiście co jakiś czas nasza Marzycielka próbowała się dowiedzieć dokąd zmierzamy, jednak odpowiadaliśmy zawsze tak samo - „Jedziemy na wycieczkę”. :)
Gdy dojechaliśmy, na miejscu przesiedliśmy się do samochodu z Panem Konradem, tatą Pani Kasi i... pojechaliśmy dalej, jednak cel podróży był już blisko. Ala bardzo uważnie obserwowała wszystkie drogowskazy i znaki, aż w końcu powiedziała „Stadnina koni! Tam jedziemy, bo był znak”. Miała rację. Zajechaliśmy do przepięknego miejsca, Klubu Jeździeckiego Wolica – Kalisz. Ala wysiadła z auta i od razu pobiegła do stajni oglądać konie. Jednak my wiedzieliśmy, że zbliża się najważniejsza chwila. Pan Konrad zawołał Alę, pytając czy pamięta jakie miała marzenie. Otworzył drzwi, zaprosił do środka i... znaleźliśmy się w sklepie ze sprzętem jeździeckim! Ala nie wierzyła własnym oczom. Już po chwili przymierzała buty, bryczesy, czapsy i kamizelkę. Dodatkowo dobrała do stroju rękawiczki, piękne skarpety w kolorze niebiesko-zielono-czarnym oraz bacik, który jak powiedziała, pomoże jej podczas treningów. :) Była zachwycona. Jednak to nie koniec atrakcji. Okazało się, że Pan Konrad miał swojego konia i chciał pokazać Ali jeszcze jeden ośrodek jeździecki, w którym on sam trenuje.
Po kilkunastu kilometrach, naszym oczom ukazała się stadnina, Klubu Olmet TEAM Ostrów Wielkopolski , z naprawdę dużą ilością koni. To był dla Ali raj! Pan Konrad przedstawił nam Kastora, konia którym się opiekuje i na którym jeździ na zawodach oraz klacz Lizbonę. Obejrzeliśmy również inne boksy, oraz stajnie znajdujące się na zewnątrz. Alę zachwyciły źrebaki, brykające po wybiegu – był prześliczne. :)
Po takiej dawce wrażeń i emocji, pojechaliśmy się posilić, a następnie pora byłą wrócić do domu. Podziękowaliśmy serdecznie za najwspanialszy dzień Ali, moc wrażeń i atrakcji i w drodze do domu, nie mogliśmy się nacieszyć tym wszystkim.
Pragnę w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować naszemu sponsorowi – Panu Konradowi Stefańskiemu, dzięki któremu spełniliśmy tak szybko marzenia Ali. Dziękujemy za dobre serce, moc atrakcji oraz poświęcenie swojego czasu naszej Marzycielce, a także za słowa wsparcia dla Ali, nie zapomnimy słów „Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł dostać autograf od Mistrzyni Polski w skokach, bo na pewno nią zostaniesz”. :) To dopiero początek przygody Ali z jeździectwem, na pewno wkrótce będzie mogła pochwalić się sukcesami jakie osiągnie. A teraz będzie się świetnie prezentować w siodle na swoim ulubieńcu, Oskarze.