Moim marzeniem jest:

YORK

Kacperek, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Przedszkole nr 15 w Zamościu, loteria na Wydz. Humanistycznym UMCS, Przedszkole nr 37 w Lublinie,

pierwsze spotkanie

2008-02-20


W pochmurne, zimowe popołudnie wybrałyśmy się do nowego marzyciela 7-letniego Kacperka. Od samego progu szpitalnej sali chłopczyk przywitał nas nieziemskim uśmiechem. Wiedział, „że my to my”, podobno cały dzień na nas czekał z niecierpliwością, więc bez wahania zostawił ulubioną grę komputerową co nie zdarza się mu często.

Na naszego „lodołamacza” odpowiedział boskim zawstydzeniem, więc pomogłyśmy mu się przełamać. Okazało się, że trafiłyśmy bezbłędnie, bo Kacperek jest fanem samochodów, więc zdalnie sterowany terenowy jeep był super. Co prawda zanim go uruchomiłyśmy, przetestowałyśmy różne narzędzia. Problem był oczywiście z bateriami, bo kto mógł przypuszczać, że śrubokręt gwiazdkowy może mieć różne rozmiary... Ale ostatecznie od czego są pilniczki w damskich torebkach. Więc po zainstalowaniu baterii zaczęło się: najpierw jeep rozjeżdżał pielęgniarki, a na końcu mamę i wolontariuszki.

Zabawy było bez liku, ale w końcu nastał moment na fundamentalne pytanie - MARZENIE : na ripostę nie musieliśmy długo czekać, problem był raczej z hierarchą tych najważniejszych marzeń : Internet, a może gra PSP, w głowie był jeszcze wyścig najnowszym modelem BMW, ale wszystkie te wynalazki powalił ... YORK - kilkunasto gramowy piesek... no cóż ma być YORK, będzie YORK

Osoby zainteresowane pomocą w realizacji marzenia prosimy o kontaktowanie się z MAGDĄ.

 

 

Autor: Magda P.

spełnienie marzenia

2008-04-01

Dzień I: 

  • Dumbledore Bartuś, przeuroczy siedmiomiesięczny York, zostaje przywieziony przez wolontariuszkę Magdę z Warszawy. Podróż znosi dzielnie.
  • Wolontariuszka Gośka z rodziną dostarczają Bartusia do mieszkania wolontariuszki Eweliny. Piesek od razu prezentuje, co potrafi i co lubi najbardziej - wskakuje na łóżko. Szybko zaczyna czuć się jak u siebie w domu. Wszyscy jesteśmy nim oczarowani.
  • Na kolację Bartuś zjada 100 g ulubionej karmy i wypija prawie całą miskę wody.
  • Bartuś usypia w swoim kojcu obok łóżka Eweliny.

Dzień II:

  • Bartuś i Ewelina budzą się około 7 rano - okazuje się, że piesek spał w poprzek wąskiego łóżka Eweliny, przez co ona była zmuszona spać na ścianie.
  • Toaleta poranna - mycie zaspanych oczu i czesanie.
  • Spacerek, w czasie którego wszyscy, dzieci, panie i panowie, nie mogą oderwać oczu od Bartusia.
  • Okazuje się, że Bartuś umie szczekać - po raz pierwszy prezentuje to przy sąsiadach.
  • Godzinny spacerek w towarzystwie wolontariuszki Ewy, a następnie spanie przez ponad 3 godziny, oczywiście na łóżku.
  • Zabawy Bartusia z żółtym piszczącym Tweetyim.
  • Ewelina układa Bartusia do snu -już bez złudzeń, że będzie spał w kojcu, śpi oczywiście na łóżku, tym razem w nogach.
  • O godzinie 2 Bartuś zaczyna szczekać - na głośno pracującą starą lodówkę, naturalnie nie ma odwagi do niej podejść, szczeka z łóżka.
  • Dalsza część nocy mija spokojnie.

Dzień III:

  • Szczotkowanie - z okazji wizyty u Eli. Bartuś nie lubi szczotkowania, ale wie, że aby być pięknym, trzeba pocierpieć, toteż znosi to cierpliwie.
  • Bartuś i Ewelina docierają do Eli spóźnieni - wszystko przez krótkie nóżki Bartusia.
  • U Eli Bartuś poznaje zasady zabawy w brązową koszulkę. Śmiejemy się przy tym do łez.
  • Drogę powrotną, czyli odcinek ulica Leonarda - aleje Racławickie Bartuś pokonuje na rękach Eli lub Eweliny.
  • Po podróży Bartuś jest tak zmęczony, że przenosi się na kilka godzin do królestwa Morfeusza.
  • Wieczorne szczekanie Bartusia na kichającą Edytę.
  • Po dniu pełnym wrażeń Bartuś zasypia do góry brzuchem.

Dzień IV:

  • Bartuś budzi się dopiero o godzinie 8.
  • W czasie spaceru okazuje się, że przez to, że Bartuś tak długo spał, w kioskach nie można już dostać Dziennika z książka gratis.
  • O godzinie 11 wolotariuszka Gośka zabiera Bartusia do weterynarza. Piesek trochę się boi, ale ostatecznie zgadza się na szczepionkę i zważenie (2,6 kg). Strzyżenie jednak zostawia na później.
  • W porze popołudniowej Bartek udaje się wraz z Eweliną na wizytę do wolontariuszek - Justyny, Edyty i Marleny, które mieszkają razem. Rozkochuje w sobie dziewczyny, jednak nie chce z nimi zostać, pozwala im jedynie na krótką sesję zdjęciową.
  • Psychiczne nastawianie Bartusia do przeprowadzki.
  • Spanie. Tradycyjnie na łóżku.

Dzień V:

  • Godzina 5 - pożegnalny monolog wygłoszony przez Ewelinę do Bartusia. Bartuś słucha opowieści o swoim przyszłym właścicielu Kacperku, robi przy tym rozumną minę. Dowiaduje się, że Kapcerek przyjedzie dziś na badania do Lublina, a my korzystając z okazji spełnimy jego marzenie.
  • Pakowanie. Ozdabianie zieloną wstążką rzeczy Bartusia.
  • Przyjazd wolontariuszek - Gośki, Magdy, Marleny i Justyny.
  • Wielkie szczotkowanie Bartusia i ozdabianie go na zielono.
  • Spacer Bartusia z czterema fundacyjnymi kobietami.
  • Wyjazd Bartusia do Hotelu Fiesta, gdzie ma poznać swojego nowego Pana.
  • SPEŁNIŁO SIĘ !!! Bartuś wreszcie znajduje się w najlepszych rękach, czyli w rękach Kacperka !!! Ich radość jest wielka. Kacperek nie puszcza pieska z rąk. Początkowo jest totalnie zaskoczony. Mówi, że piesek jest wymarzony i wyraża przekonanie, że pies jego Mamy - Pimpuś zaakceptuje Bartusia.
  • Kacperkowi nie do końca podoba się imię Bartuś. Ma zastanowić się nad jego zmianą.
  • Kacperek i Bartuś znajdują chwilę na rozmowę z panią dziennikarką.
  • Kacperek i Bartuś pozują do zdjęć.
  • Kacperek zakłada pieskowi szelki i smycz, a następnie sprawdza czy wszystko jest ok.
  • Kacperek ogląda zabawki Bartusia. Do zabawy wybiera ulubioną, czyli Tweety'ego.
  • Kacperek z zainteresowaniem słucha opowieści o przygodach pieskach z ostatnich czterech dni.
  • Gośka przekazuje Mamie Marzyciela informacje od pana weterynarza, a Magda instruuje w jaki sposób i jak często należy nakładać Bartusiowi papiloty.
  • Kacperek zastanawia się nad fryzurą dla Bartusia - prawdopodobnie nie będzie żadnych papilotów, a będzie małe strzyżenie - tak, aby wyglądał jak piesek z kalendarza.
  • Wszyscy udajemy się na spacer. Kacper jest zapatrzony w Bartusia, a Bartuś w Kacperka. Od razu widać, że będą z nich wielcy przyjaciele.
  • Pakujemy dobytek Bartusia do samochodu Kacperka i żegnamy się życząc szerokiej drogi i wszystkiego dobrego.
  • Bartuś i Kacperek odjeżdżają. Szczęśliwy Kacperek macha nam na pożegnanie, a Bartuś patrzy przez tylną szybę
  • A my, już tęskniące za Bartusiem, ale szczęśliwe z powodu spełnienia kolejnego, i to tak wspaniałego marzenia, rozchodzimy się do domów

Marzenie Kacperka spełniło się dzięki wszystkim, którzy kupili losy na loterii zorganizowanej na Wydziale Humanistycznym UMCS i loterii fantowej w Przedszkolu
nr 15 w Zamościu
. Bardzo pomogły też dzieci z Przedszkola nr 37 w Lublinie. Wszystkim serdecznie dziękujemy!
Ogromne podziękowania należą się Lubelskiemu Centrum Małych Zwierząt za pomoc w skompletowaniu wyprawki Bartusia. Dziękujemy za piękne prezenty dla pieska i dla samego Marzyciela. Panu doktorowi Ryszardowi Iwanickiemu dziękujemy za gratisowy "przegląd" i szczepienie.
Miłej pani z Royal Canin dziękujemy za uzupełnienie wyprawki Marzenia.



Relacja: Ewelina Pitala