Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-06-01
Pierwszego czerwca, czyli w hucznie obchodzonym w naszym kraju Dniu Dziecka, wybraliśmy się na spotkanie z naszą Nową Marzycielką, sześcioletnią Natalką. Pogoda dopisywała, byliśmy więc pełni zapału i pozytywnej energii, wywoływanej faktem, iż to właśnie My będziemy mieli zaszczyt poznać największe marzenie Dziewczynki.
Od progu zostaliśmy powitani przez przesympatyczną rodzinę. Natalka co prawda wydawała się odrobinę skrępowana naszym towarzystwem, przynajmniej na samym początku. Uznaliśmy więc, że nasz słynny "lodołamacz", czyli drobny upominek, którego zadaniem jest przekonanie Marzyciela do nas, załatwi sprawę. I tak właśnie się stało. Natalka z szerokim uśmiechem na twarzy rozwijała zielony papier prezentowy. Gdy tylko zaczęła układać domek dla żółwia z klocków lego, zorientowaliśmy się, z jak bystrą i rezolutną dziewczynką mamy do czynienia. Puzzle również nie stanowiły dla niej problemu - ułożyła je dosłownie w minutę. Przez cały ten czas dziewczynka, jak na prawdziwą Panią Domu przystało zabawiała nas rozmową. Mówiła nam więc o swojej szkole, klasie, ulubionych bajkach. Powiedziała, że bardzo lubi bawić się w chowanego z rodzeństwem i uwielbia rysować.
O tym, jak bardzo utalentowana jest w tym kierunku przekonaliśmy się już za chwilę, kiedy przeszliśmy do najważniejszego punktu naszej wizyty, mianowicie poznania marzeń dziewczynki. Jak się okazało, Natalka znała już kategorie marzeń i miała wybrane poszczególne marzenia do każdej z nich, wystarczyło tylko przelać je na papier. W kategorii "Zostać" Natalka narysowała pielęgniarkę, w kategorii "Pojechać"- plażę, na którą pojechałaby razem z mamą, w kategorii "Spotkać"- Barbie. Największym marzeniem dziewczynki okazał się jednak Kolorowy Laptop. Natalka wytłumaczyła nam, że mogłaby na nim oglądać ulubione bajki oraz grać w gry. Umiliłby czas i pozwoliłby zapomnieć na moment o ciężkiej chorobie.
Jak wiadomo, w dobrym towarzystwie czas mija szybko, musieliśmy się więc już żegnać, bo czekała nas jeszcze podróż powrotną. Dziękujemy za możliwość poznania tak wspaniałej rodziny. Kochana Natalko! Postaramy się zrealizować Twoje marzenie najszybciej jak się da. Życzymy Ci dużo zdrowia i uśmiechu.
spełnienie marzenia
2014-07-26
Bezchmurne niebo, 35 stopni ciepła, w tak piękną pogodę wybraliśmy się w długą podróż do naszej radosnej Marzycielki Natalki. Droga nieco skomplikowana, trochę pomyłek, błądzenie, ale w końcu dotarliśmy do celu. Już na zewnątrz przywitała nas Natalka wraz z tatą. Wszyscy bardzo ucieszyli się z naszego przyjazdu, a zwłaszcza Natalia, która o naszym przyjeździe nic nie wiedziała. Do domu wnieśliśmy duże pudło pełne niespodzianek, na szczęście Natalka nie widziała, co tam jest w środku.
Na początku bawiliśmy się w całkiem profesjonalne studio kosmetyczne. Okazało się otóż, że nasza Marzycielka ma mega talent w malowaniu twarzy i jedną z naszych wolontariuszek przekształciła w kotka! Wszyscy bardzo się przy tym uśmiali i dobrze bawili. Natalka pokazała również swojego edukacyjnego laptopa, na którym może wspólnie z młodszym braciszkiem się bawić. Różowy konik również został bardzo dobrze nam przedstawiony. Dziewczynka to bardzo otwarta i miła osóbka, przy której nie można się nudzić.
Jednak musiał nadejść długo wyczekiwany czas wręczenia upominków w celu spełnienia marzenia Natalki. Na pierwszy ogień poszła myszka bez ogonka, która bardzo przypadła do gustu naszej Marzycielce. Mały sprzęcik miał pasować do różowego laptopika dziewczynki. I z jednej strony i z drugiej strony był podłączany, jednak nie pasował do zabawki. Hmm, to do czego myszka mogła pasować? Okazało się dopiero potem, ale to za chwilkę… Co chwilkę Natalka zerkała do pudła, w którym świeciły się zielone kolory. Po pewnym czasie przyszła chwila wyjęcia następnej niespodzianki. Była to torba …. Tylko do czego ta torba? Zastanawiała się Marzycielka. Oczywiście na książki do szkoły, na różowego laptopika i na konika. I tak z zapakowaną zawartością Natalka prezentowała się jak modelka na wybiegu. I otóż pojawiło się następna paczuszka. Wielka zagadka była co to jest. Natalka z tatą zastanawiali się, co to za sprzęt. Krótka instrukcja przeczytana przez dziewczynkę i wszystko wiadomo. Gdzieś przecież trzeba wkładać ulubione bajeczki, by móc później je oglądać. Przyszła wreszcie ta najważniejsza chwila. Natalka pomogła nam wyjąć największe zielone pudło z dużego pudła. Z wielką ekscytacją rozrywała zielony papier, odcinała wstążki, wyciągała papierki, aż w końcu dogrzebała się do swojego laptopa. Z radości aż zaniemówiła, a My widząc uśmiech na twarzy Natalki odetchnęliśmy z ulgą. Natalka była w siódmym niebie. Jej oczom ukazał się Kolorowy Laptop, taki jaki bardzo mega mocno chciała. Szybkie podłączenie nagrywarki i myszki do Laptopa (wszystko do siebie idealnie pasowało, uff) i Marzycielka mogła zacząć oglądać swoje ulubione bajeczki. Po zapoznaniu, jakie możliwości ma nowy sprzęt Natalki, dziewczynka wszystko zapakowała w nową torbę i po raz kolejny przedstawiła jak chodzi profesjonalna modelka ze swoim wymarzonym marzeniem. Marzenie spełnione, więc można na udokumentowanie tego wydarzenia wręczyć Dyplom Spełnionego Marzenia.
I tak sobotnie popołudnie okazało się najszczęśliwszym dniem dla Marzycielki. Dzień pełen radości, zadowolenia, szczęścia i zachwytu. W tym tak ważnym dniu spełniliśmy kolejne cudowne marzenie i sprawiliśmy, że na zmęczonej chorobą twarzy znów namalował się piękny i mega szeroki uśmiech. Natalko kochana, żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sama!
A to wszystko mogło się wydarzyć dzięki wspaniałym ludziom, którzy zawsze pomogą spełnić marzenia chorych dzieci. Kłaniamy się nisko i bardzo dziękujemy!!!