Moim marzeniem jest:

plac zabaw w ogródku

Antek, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

spotkanie - poznanie marzenia

2014-05-29

Na pierwsze spotkanie z Antosiem umówiłyśmy się w czwartek. Kiedy weszłyśmy do szpitala, w sali czekał na nas Antoś z mamą. Aby przełamać przysłowiowe lody, chłopiec dostał od nas traktor z przyczepką oraz maski Spidermana. Antoś mimo swojego wieku bardzo dobrze zna się na pojazdach. Z początku dużo bardziej interesowała go ulotka załączona do prezentu ;)

Antek był bardzo dobrze przygotowany do rozmowy o marzeniach. Wspólnie z mamą dyskutowali o tym nie raz. Myślałyśmy, że marzenie będzie dotyczyło zdecydowanie pojazdów. Po kilku minutach rozmowy zdałyśmy sobie sprawę, że to największe marzenie dotyczy własnego placu zabaw. Musi być to domek, do którego wchodzi się po drabinkach wraz ze zjeżdżalnią oraz huśtawką.

Antoś czeka teraz na przeszczep. Mamy ogromną nadzieję spełnić marzenie jak najszybciej, żeby mógł cieszyć się spełnieniem swojego największego marzenia jak już będzie w domu.

spełnienie marzenia

2015-04-23

23 kwietnia 2015, słoneczny dzień. Jeden cel: uszczęśliwić 5- letniego
 chłopca. Jak to osiągnąć?
Wybudować w ogródku drewniany domek. Domek, który będzie miał
 drabinkę, zjeżdżalnię i oczywiście huśtawkę.
Udało się wszystko zrealizować. Jest piękny domek, drabinka i
zjeżdżalnia, i nawet trzy huśtawki.
I można by się rozpisywać o tym jak całe przedsięwzięcie zostało
zorganizowane, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy był i jest
ten mały chłopiec. W czasie samej budowy domku chłopiec był u
dziadków. Został przywieziony po zakończeniu budowy przez tatę. Na
miejscu, w ogrodzie czekała już mama, dziadkowie i ciocia. wszyscy
niezwykle przejęci, podekscytowani całą sytuacją.
Tata chłopca wjeżdża na podwórko. Wysiada, otwiera tylne drzwi
samochodu, chłopiec patrzy i chyba nie do końca wie, co się wokół niego
 dzieje. Wysiada. Najpierw patrzy przed siebie, skupia wzrok na domku, po
czym na jego twarzy widać już tylko uśmiech i przeogromną radość (a
mi się zakręciły łzy ze wzruszenia). Wszystko sprawdza, jakby chciał
się upewnić, że wszystko jest na swoim miejscu, że jest tak jak być
powinno. Po czym wchodzi po drabince do domku, zjeżdża ze zjeżdżalni.
Stara się wszystko wypróbować.
Wszyscy robią zdjęcia. Chcą udokumentować ten wspaniały dzień. A
chłopiec grzecznie każdemu pozuje, do każdego się szczerze uśmiecha.
To wspaniałe dziecko, które ma skumulowane w sobie niesamowite pokłady
 energii i tą energią wszystkich wkoło zaraża.


Dziękujemy sponsorom – Szkole podstawowej nr 341 im. Twórców Literatury Dziecięcej w Warszawie i firmie Brykacze.pl i wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego marzenia.