Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2014-04-24
Przed każdym spotkaniem z Marzycielem towarzyszy nam mnóstwo emocji. Zastanawiamy się jaką osobą jest nasz Marzyciel, jak przebiegnie spotkanie i czy zechce podzielić się z nami swoim największym marzeniem.
Nasi podopieczni różnie reagują na sytuację, w której się znaleźli – niektórzy od razu nawiązują kontakt, bo przyzwyczaili się do wciąż nowo pojawiających się twarzy. Inne dzieci są zdystansowane i potrzebują czasu, by nabrać zaufania.
Na spotkanie z Hanią umówiłyśmy się w szpitalu. Drzwi na Oddział otworzyła nam drobna dziewczynka, jak się okazało była to nasza Marzycielka we własnej osobie. Ale zanim zdążyłyśmy się przedstawić mała pobiegła już do świetlicy, gdzie spędzała czas z Tatą. Na początku spotkania rozmawiałyśmy głównie z nim, bo Hania miała pilne zajęcie do wykonania – porządkowanie płyt, przy którym nie należało jej przeszkadzać. Okazało się, że nasza urocza Marzycielka uwielbia utrzymywać porządek w szpitalnej świetlicy. Wszystko musi być dokładnie poukładane.
Dopiero po chwili, Hania zaczęła się przysłuchiwać z zainteresowaniem, o czym rozmawiamy z Tatą. Poprosiłyśmy go o to, by spróbował odgadnąć jak mamy na imię. Ponieważ „ciężko” było mu poradzić sobie z tym zadaniem, zawołał do pomocy Hanię. Wtedy nasza Marzycielka zaczęła przekonywać się do nas coraz bardziej. Wręczyłyśmy jej lodołamacz, porozmawiałyśmy o ulubionej bajce – śwince Peppie. Hania postanowiła zaprowadzić nas już nawet do pokoju i przedstawić swoją lalkę – towarzyszkę długich dni spędzonych w szpitalu, której dała na imię Maja. Okazało się, że Maja jak na lalkę zachowuję się prawie jak człowiek – je, pije, płacze. Trzeba ją również przewijać i przebierać.
Kiedy wspólnie z naszą Marzycielką zadbałyśmy, by Maja była nakarmiona, przewinięta i ułożona do snu, czułyśmy że to dobry moment na rozmowę o marzeniach. Hania potrzebowała chwili zastanowienia, by ostatecznie stwierdzić, że bardzo mocno marzy o ubrankach, bieliźnie, kapciuszkach dla swojej ukochanej lalki z „rodziny BabyBorn”w konkretnych kolorach – różowym, fioletowym i żółtym. Będzie szczęśliwa jeśli będzie mogła wozić Maję w specjalnym foteliku rowerowym dla lalek.
Na zdjęciach już widać przedsmak radości, która pojawi się, jeżeli uda się zrealizować marzenie dziewczynki. Nam dodaje skrzydeł w podjęciu natychmiastowych działań zmierzających do zrealizowania Jej marzenia.
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Hani - skontaktuj się z nami, stań się częścią magicznej siły spełniania dziecięcych marzeń.
spełnienie marzenia
2014-06-11
Realizacja marzenia Hani, była dla nas Wolontariuszek, niebywałą przyjemnością. Bo, która z dziewczyn nie lubi mody, zakupów, przebieranek i pięknych strojów. Miałyśmy dużo radości podczas kompletowania zestawu dla ukochanej lalki Hani z „rodziny BabyBorn”- Mai, na którą składały się - ubranka, bielizna, kapciuszki oraz fotelik rowerowy.
Czerwcowego popołudnia, wybrałyśmy się do szpitala, żeby przygotować w zarezerwowanym specjalnie na tę okazję pokoju, niespodziankę dla naszej Marzycielki. Porozwieszałyśmy wszędzie ubranka, sukienki, szlafroczek, pidżamkę, strój kąpielowy. Ułożyłyśmy kapciuszki i buciki. Przybrałyśmy jeszcze pokój fundacyjnymi balonami. Gdy Hania weszła z Tatą do pokoju, nie mogła uwierzyć swoim oczom. Nie spodziewała się, że w tym dniu spełni się jej największe marzenie. Radość była przeogromna. Po chwili dołączyła do nas Mama naszej Marzycielki. Zaczęło się przebieranie, wymyślanie gdzie i w jakiej sukience Maja z Hanią się pokażą. Musimy dodać, że sukienki były tak piękne, że każda z nas żałowała, że nie są one 10 razy większe i same nie możemy ich przymierzyć. Kiedy ukochana lala Hani przymierzyła każdy strój co najmniej dwa razy, odczytałyśmy naszej Marzycielce dyplom spełnionego marzenia. Na stole pojawił się tort z postacią ulubionej bajki Hani– świnką Peppą. Spotkanie powoli dobiegało końca. Z przyjemnością patrzyłyśmy na tę uradowaną dziewczynkę, która nie mogła chyba jeszcze do końca uwierzyć, że te wszystkie ubranka należą do niej i do Mai.
Bardzo gorące podziękowania należą się nauczycielom oraz uczniom klas 1E, 2L i 3L z Zespołu Szkół Nr 3 w Szczecinie! Dzięki Państwu pomocy na twarzy naszej Marzycielki pojawił się uśmiech.
Dziękujemy również pani Beacie Kucharskiej, za uszycie przepięknej kreacji dla lalki Hani.