Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-02-20
Aleks ma trudny za sobą czas. Od grudnia bez przerwy leży w szpitalu, a Jego zabiegi chirurgiczne nie pozwoliły Go wcześniej odwiedzić. On bardzo chciałby innego otoczenia. Wszyscy naokoło mają swój świat, albo zatapiają się w świecie wirtualnym. Nic nie wskazuje na to, że Jego życie może się szybko zmienić.
Idziemy do Aleksa w pierwszym możliwym terminie wskazanym przez lekarzy i odwiedzamy Go w szpitalu. Aleks bardzo nas oczekiwał. Cieszył się na nasz widok, choć nie był bardzo ufny. Prawdopodobnie wejście innych osób poza mamą kojarzył z bólem. Nawiązanie kontaktu z Aleksem trwało dłużej, ale się udało, że Aleks nie obawiał się naszej obecności, ciekawiło Go, co przyniosłyśmy. Szukał sam kontaktu. Wiedział, co to jest marzenie, że człowiek bardzo czegoś pragnie. Wiedział bardzo dokładnie, o czym sam często marzy. On chciałby tak, jak koledzy zatopić się w innym świecie, uciec od białych łóżek, mieć więcej koloru, przeżyć a może i śmiechu. Kiedy otrzymał kredki szybko sobie poradził z wyrażeniem swoich życzeń. Marzenie było jedno. Laptop, ale taki, by mógł na nim grać w gry.
Rysując Aleks bardzo złagodniał, „odpłynął”, stał się cichy i nieobecny. Zrozumiałyśmy, jak warto postarać się, by mógł w ten przez siebie oczekiwany świat wejść możliwie najszybciej.
spełnienie marzenia
2014-03-31
Naszą pierwszą wizytę u Aleksa miałyśmy jeszcze silnie w pamięci. Odbyła się przed miesiącem. Dziś Aleks był nie do poznania. Zupełnie nowy, odnowiony Marzyciel. Był elegancko ubrany i czekał niecierpliwie na swoich gości.
Nasza wizyta, jakkolwiek bardzo oczekiwana, odbyła się w szpitalu. Aleks był w podniosłym nastroju. Jak weszłyśmy skrył jednak twarz w rączkach, być może krępował się, być może się zawstydził, że jest w łóżeczku? Mama szybko pomogła mu wyjść. Odwracał się, tupał, był bardzo żywiołowy i swoją radość wyrażał bardzo ekspresyjnie. Nie chciał jednak być daleko od mamy. W Jej ramionach najbezpieczniej się czuje. Na każdą próbę nawiązania kontaktu z Aleksem, chłopczyk zasłaniał rączką buzię.
I tym razem dałyśmy sobie więcej czasu, by oswoić Aleksa z obecnością obcych osób wokół Niego, bo wiedziałyśmy, że tak naprawdę szuka z nami kontaktu, chociaż nie wie, jak to zrobić. Kiedy wreszcie otrzymał Laptop, znowu zakrył buzię w rękach. Wiedział, że na Niego patrzymy, więc się nie ruszał. Dopiero, jak udawałyśmy, że na Niego nie patrzymy i że zagłębiamy się w rozmowę z mamą i przycichłyśmy, spojrzał i bardzo żywiołowo wyrażał swoją radość. Tupał, bił rączkami, krzyczał, bardzo bardzo się cieszył.
Dziękujemy Przyjaciołom FMM za możliwość realizacji marzenia Aleksa. Dzięki Wam Aleks poczuł radość i szczęścia, które powinno towarzyszyć Mu teraz codziennie.