Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-03-09
Wiosna za pasem więc jej pierwszych oznak pojechaliśmy szukać w górach a dokładnie w Bestwinie k. Bielska Białej, skąd pochodzi nasz Marzyciel. Trzynastoletni Marcin pomimo chwilowych problemów z chodzeniem przywitał nas serdecznie w drzwiach swojego domu i zaprosił do swojego pokoju na ciastko i herbatkę.
Na pierwszy ogień poszedł lodołamacz - kolekcjonerski skuter i książka o samochodach marzeń. Motoryzacyjny prezent skłonił Marcina do zwierzeń, że przed chorobą lubił tacie serwować mocne wrażenia wożąc go quadem :). W dalszej rozmowie dowiedzieliśmy się, że Marcin jest prawdziwym fanem gier komputerowych. Zaprezentował nam nawet próbkę swoich możliwości podczas gry w Counter Strike'a.
Przechodząc do rozmowy o marzeniach Marcin chciał najpierw posłuchać jakie ciekawe pragnienia spełniamy w naszej Fundacji. Żaden wyjazd, żadne spotkanie z kimś sławnym, ani zostanie kimś przez jeden dzień nie zainteresowały go tak, jak możliwość dostania czegoś. Marcin nieśmiało wyznał nam, że jest jedna rzecz, o której marzy i jest to laptop przeznaczony do gier. Jego obecny, stary komputer niestety "dopełnia żywota" i złośliwie psuje się kiedy Marcin chce go zabrać do szpitala. Nasz Marzyciel pragnie dostać laptopa, na którym będzie mógł bez "zacinania" grać w ulubione gry podczas długich pobytów w szpitalu.
Liczymy, że w niedługim czasie z Państwa pomocą uda nam się pozyskać środki na spełnienie największego marzenia Marcina.
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z: Jolanta Filipek,e-mail: jolanta.filipek@mammarzenie.org,tel.: 792 925 685
spełnienie marzenia
2014-08-31
Było niedzielne sierpniowe popołudnie kiedy wysłannicy Mam Marzenie zmierzali do domu Marcina. Nieoczekiwanie spotkali go na podwórku... Marcin grzecznie się przywitał i dopiero po kilku chwilach przypomniał sobie nasze twarze... W jego oczach błysło zaskoczenie, szok, niedowierzanie na widok prezentu, który dla niego przynieśliśmy. Sami byliśmy niezwykle szczęśliwi widząc go w dobrej formie i z bujną czupryną :-)
Zaprosił nas do środka. Tam okazało się, że wszyscy jego najbliżsi oczekiwali naszej wizyty, ale trzymali to w tajemnicy przed Marzycielem. Miał nawet o to troszkę pretensji do swojego Taty ;-) I co najważniejsze - laptop został mu podarowany w bardzo dobrym momencie :-) Jego stary laptop od dłuższego czasu był zepsuty i Marcin nie miał sprzętu do zabawy...
Bez minuty zwłoki prezent został szybko rozpakowany, przetestowany a na twarzy Marzyciela wciąż było widać radość i niedowierzanie. Dla wielu ludzi laptop jest narzędziem pracy, czymś normalnym w życiu codziennym i serce nam się krajało na widok Marcina, dla którego znaczył on coś więcej. Marzył o takiej "zabawce". Nie mógł się jej doczekać. Liczymy, że literki na klawiaturze nie zostaną przez niego zdarte zbyt szybko :-)
Oczywiście w całym zamieszaniu Marcin nie omieszkał się pochwalić, że spędził fajne wakacje nad polskim morzem, że wraca do szkoły. Jednak najważniejsze co od niego usłyszeliśmy, iż powoli wraca do zdrowia i formy. Dziewczyny już się ustawiają w kolejce ;-)
Życzymy Marcinowi, jego Tacie i najbliższym nadal tak świetnego nastroju i humoru jakim nas ugościli w dniu spełnienia marzenia.
W ich imieniu oraz Fundacji Mam Marzenie dziękujemy wszystkim zaangażowanym sponsorom oraz Studio Werona (http://werona.net/) za pomoc w realizacji "laptowego" marzenia :)