Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2012-03-06
Po południu w połowie lutego pojechałam autobusem zaraz po lekcjach do Szpitala Dziecięcego w Katowicach Ligocie, gdzie spotkałam się z Mają, wolontariuszką opiekującą się oddziałem. Wspólnie poszłyśmy na spotkanie z naszym Marzycielem, 13-letnim Maćkiem.
Maja weszła pierwsza na oddział, a ja po zostawieniu rzeczy w szatni do niej dołączyłam. Gdy weszłam do sali powitał mnie uśmiechnięty chłopczyk, którym był nasz Marzyciel. Po kilku minutach powitań i przedstawienia się, Maja wręczyła Maciusiowi lodołamacz- grę Scrabble. Chłopak lubi różnego rodzaju łamigłówki, układanki i zagadki, dlatego prezent od razu przypadł mu do gustu.
Ponieważ Maciuś ma kilka marzeń, wybranie tego największego zajęło nam trochę czasu. Ostatecznie zwyciężył wyjazd na mecz FC Barcelony, gdzie gra idol Marzyciela, David Villa. Chłopczyk od dawna jest wielkim fanem piłki nożnej, a w przyszłości chciały nauczyć się grać tak jak jego idol.
Zapasowymi marzeniami zostały wyjazd na mecz innej znanej drużyny pucharu UEFA, Manchester City oraz rower górski w kolorze czarnym.
Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych (śnieżyca oraz potężne mrozy), spotkanie jak i samego Maciusia będę bardzo ciepło wspominać. Jego optymizm, inteligencja i otwartość od razu podbiły moje serce.
Mamy nadzieję, że marzenie Maciusia zostanie jak najszybciej zrealizowane!
spełnienie marzenia
2013-12-03
Dnia 30.11.br. wyruszyłem wraz z tatą w podróż moich marzeń. Na lotnisku w Krakowie dołączyła do nas Pani Majka - wolontariusz Fundacji Mam Marzenia. Stamtąd w trojkę odbyliśmy lot do Manchesteru w Anglii.
Na miejscu byliśmy ok. 14.30, gdzie czekał na nas Szymon, aby odebrać nas z lotniska. Zwiedzanie Manchestru rozpoczęliśmy od wypicia angielskiej herbaty, po czym udaliśmy się na stadion, aby zwiedzić Muzeum Sportu, zobaczyć stadion z bliska, dotknąć murawy i zrobić pamiątkowe zdjęcia. Niedziela to najważniejszy dzień mojej wyprawy, gdyż w tym dniu miało się spełnić moje największe marzenie: uczestnictwo w meczu Manchester City - Swansea City. Już od samego ranka nie mogłem się doczekać zobaczenia mojej ulubionej drużyny na żywo. Po śniadaniu, wraz z Szymonem, który był naszym przewodnikiem udaliśmy się na spotkanie z polską rodziną, która zaprosiła nas na obiad i podwieczorek. Bardzo miło spędziłem tam czas bawiąc się z przeuroczym kotkiem. Następnie udaliśmy się na stadion, gdzie już wkrótce miał się odbyć ważny mecz mojej drużyny. Tam czekał na nas już Sławek - wielki kibic Manchesteru, od którego dostałem różne gadżety związane z moim ulubionym klubem: piłkę, szal, kubek. Mecz był szalenie widowiskowy, no i oczywiście skończył się zwycięstwem mojej drużyny 3:0. Po tych dużych emocjach udaliśmy się na prawdziwie angielski posiłek: rybę z frytkami, a następnie na nocny spacer. Trzeciego dnia spotkaliśmy się z kolejną polską rodziną: Basią i Michałem, która oprowadziła nas po Wodnym Miasteczku oraz ogromnej galerii w kształcie Statku Titanic. Było więc i 5 minut na pamiątki :D. Na koniec zorganizowali nam spotkanie z byłymi reprezentantami kadry polskiej: Kałużnym i Kryszałowiczem, którzy w Anglii trenują młodzież. No i niestety czwarty dzień nadszedł, a wraz z nim dzień powrotu do kraju.
Podczas pobytu udało mi się zwiedzić stadion Manchesteru; byłem w takich miejscach gdzie przeciętny kibic nie bywa. Zobaczyłem szatnię piłkarzy, miejsce gdzie jadają posiłki, siedziałem na ławie rezerwowej. Byłem także w Wodnym Świecie, w którym podziwiałem przeróżne odmiany ryb.
Największe wrażenie na mnie zrobiły osoby, które bezinteresownie oprowadzały nas po mieście, dowoziły nas w różne miejsca, zapraszały na poczęstunek. Osoby o wielkim sercu, które swój czas poświęciły, aby spotkać się ze mną i uprzyjemnić mi pobyt w innym kraju.
Do końca życia nie zapomnę pobytu w Manchesterze i uczestnictwa w meczu mojej ulubionej drużyny. Wszystko to było możliwe za sprawa wielu ludzi dobrego serca, sponsorów, Fundacji Mam Marzenie, a przede wszystkim Pani Mai, która uprzyjemniała mój wyjazd i przez dwa lata dokładała wszelkich starań (pomimo wielu przeciwności losu), aby moje marzenie się spełniło.
W Anglii poznałem bardzo wielu wspaniałych ludzi: Basię i Michała, Sławka, Szymona, Panią z pub, która zasponsorowała mi pizzę. Są to osoby, z którymi chciałbym utrzymywać kontakt i na pewno nigdy o nich nie zapomnę.
Manchester bardzo mi spodobał - czuje się tam miłą, rodzinną atmosferę, a na ulicach
i w sklepach polski język. Myślę, że tam wrócę jak tylko będzie to możliwe, z głową pełną wspomnień.
http://www.manchestercity.pl/news/wspolnie-spelnilismy-marzenie-macka-8535.html
http://vod.tvp.pl/audycje/religia/my-wy-oni/wideo/22122013-0630/13192673