Moim marzeniem jest:
Zbiórka publiczna
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-03-11
Wtorek - piękna pogoda za oknem, wiec wybrałyśmy się na pobyt dzienny, gdzie czekała na nas Majeczka. Marzycielka na początku naszego spotkania trochę się nas wstydziła, jednak z pomocą przyszedł nam prezent, który przyniosłyśmy ze sobą. Mama Majki powiedziała nam, że Maja uwielbia układać puzzle, dlatego prezent okazał się w stu procentach trafiony.
Mała dziewczynka okazała się mistrzem w układaniu puzzli i zanim się obejrzałyśmy Maja ułożyła (z małą pomocą mamy i wolontariuszek) dwa obrazki. Podczas układania puzzli pierwsze lody zostały przełamane i mogłyśmy zapytać dziewczynkę o jej marzenie. Maja od razu powiedziała, że chciałaby laptopa, a po chwili dodała: czerwonego.
Mogłybyśmy tak cały dzień z Majeczką rozmawiać i układać puzzle, ale musiałyśmy się zbierać do naszych obowiązków. Uśmiech Marzycielki dał nam zastrzyk energii na cały dzień oraz na pomoc w realizacji marzenia Majki.
Relacja Ewa S.
spełnienie marzenia
2014-12-20
Sobota – jedyny słoneczny dzień spośród wszystkich deszczowych od wielu tygodni. Słońce wiedziało, kiedy wyjść zza ciemnych chmur - właśnie tego dnia wybrałyśmy się razem z Kamilą w podróż do naszego promyczka – Majeczki. Po dwóch godzinach drogi i krótkim krążeniu w poszukiwaniu domu Mai dotarłyśmy do uroczego domku położonego pod lasem. Maja już na nas czekała, a właściwie to na wróżki J (tak Mama Majki powiedziała, że jej córeczka o nas mówi). Weszłyśmy z balonikami i misiami dla naszej Marzycielki i jej młodszego braciszka Kacperka. Oczywiście miałyśmy coś jeszcze – marzenie Majeczki zapakowane w duże pudełko, tym marzeniem był – czerwony laptop. Z małą pomocą nasza Marzycielka otworzyła prezent i wyciągnęła pięknego, czerwonego laptopa, nacisnęła przycisk Power i laptop uruchomił się ukazując kolorowy pulpitu. Majeczka na tle komputera wyglądała przepięknie. Jeszcze tylko myszka i pokrowiec i cały komplet był już w rękach dziewczynki.
Nasza Marzycielka z początku nieśmiała, stawała się z czasem coraz bardziej otwarta. Chyba była bardzo przejęta naszą wizytą i spełnionym marzeniem (w końcu niecodziennie do domu wpadają wróżki :) ), bo Mama dziwiła się, dlaczego jej córeczka jeszcze nic nie powiedziała. Nam jednak wystarczał sam uśmiech i szczęśliwe piękne oczy Majeczki. Pod sam koniec naszej niestety dość krótkiej wizyty ze względu na czas i szybko zachodzące słońce musiałyśmy zacząć powoli zbierać się do podróży powrotnej. I właśnie wtedy Majusia siedząc przy stole przy swoim nowym komputerze odwróciła się i trochę zawstydzona, ale z rozbrajającym uśmiechem powiedziała „Dziękuję”.
Kochana Majeczko, to my dziękujemy Tobie, że mogliśmy spełnić Twoje Marzenie i wywołać tyle radości i szczęścia. Życzymy Tobie kolejnych marzeń i wróżek, które będą pomagały Tobie w ich realizacji :)
Relacja Gośka J.