Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-01-31
Pewnego pięknego, a zarazem bardzo mroźnego dnia wybrałyśmy się do naszego nowego Marzyciela. Jako, że był to początek ferii nasz nowy Podopieczny spędzał swój wolny czas od szkoły u dziadków. Naszego Marcina, tego dnia odwiedzili także rodzice z rodzeństwem, więc w domu była bardzo rodzinna i wesoła atmosfera.
Zaproszono nas do pokoju, gdzie zaczęliśmy rozmawiać. W trakcie rozmowy przybywało coraz to więcej balonów, które wywołały zachwyt u wszystkich dzieci. Okazało się, że chłopiec jest najstarszy i On pomaga na ferie dziadkowi i babci, co jak wspomniał bardzo lubi robić. Oprócz tego interesuje się wszystkim, co nie jest związane ze szkołą i nauką. Lubi grać w piłkę nożną, jednak ze względu na chorobę, musi z tym sportem bardzo się ograniczać.
Po zapoznaniu się - czas na lodołamacz. Nasz Marzyciel dostał duży pakunek z grami, notesami i innymi gadżetami. Od razu podzielił się ze swoim rodzeństwem. Wszystkim sprawiło to wielką radość. Zaczęliśmy rozgrywki. Część grała w kółko i krzyżyk, a reszta w Piotrusia Pana. Śmiechu było, co nie miara! W między czasie odbyliśmy także krótką sesje zdjęciową. Byłyśmy pod wrażeniem, ile energii ma w sobie cała czwórka.
W pewnym momencie przyszedł czas na blok i kredki. Ciekawe, do czego one mogą służyć? My wiedziałyśmy, ale czy nasz Marzyciel się domyślił,? Oj, chyba nie. Był bardzo zaskoczony, kiedy padło najważniejsze pytanie tego dnia. Marcinie, o czym Marzysz?
Chłopiec poszedł do drugiego pokoju, myślał i myślał, aż w końcu zaczął tworzyć rysunki.
Po chwili ukazały się cztery obrazki, między innymi własny pokój, laptop, spotkanie z Messim.
Hmm... Więc, o czym Ja tak naprawdę marzę- zastanawiał się Marzyciel. I nareszcie pojawiły się iskierki w oczach. Laptop, to jest to, co chciałbym dostać. Będę na nim grał w Symulator farmy. Podczas opowiadania nam o swoim marzeniu, widać było jak sobie wyobraża granie w przeróżne gry, oglądanie ciekawych filmów. Chłopiec zapominając o chorobie mógłby rozerwać się przy własnym wspaniałym sprzęcie.
Po mimo, że czas mijał nam w super atmosferze, to musiałyśmy się zbierać. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i ruszyłyśmy w drogę. Przez okno machało nam jeszcze rodzeństwo z mamą. Marcinie, życzymy Tobie dużo zdrówka i niekończącej się energii. Mamy nadzieję, że spotkamy się niedługo.
spełnienie marzenia
2014-07-26
Marzenia się spełniają, tylko mocno trzeba w nie wierzyć. Trzeba jedynie uwierzyć, że czarodziej sfrunie z gwiazd, a wtedy świat marzeń stanie się rzeczywistością. I tak się stało w przypadku Marcina. Pojawił się czarodziej a wymarzone marzenie stało się rzeczywistością i Marzyciel mógł się cieszyć ze swojego nowiutkiego wyśnionego Laptopa.
A stało się to w przepiękny dzień lata, kiedy słońce było wysoko na niebie i promienie słoneczne po cichu mówiły, że ten dzień będzie najlepszym dniem dla Marcina. Naszą domeną są niespodzianki, więc Marzyciel nic nie wiedział, że się pojawimy z wymarzonym paczuszkami. Kiedy chłopak tylko nas zobaczył, w oczach pojawiły się iskierki radości, a na twarzy pojawił się wielki uśmiech zadowolenia. Rozmowę zaczęliśmy niewinnie, niczego nie ujawniając, po co tak naprawdę się pojawiliśmy. Jednak powoli napięcie coraz mocniej rosło, bo ile można utrzymywać w tajemnicy naszą wielką niespodziankę.
Zaczęliśmy od najmniejszej i najlżejszej paczuszki. Marcin szybko ją rozpakował i Jego oczom ukazała się wymarzona gra Symulator Farmy. Ciągniki to pasja Marzyciela. Tylko na czym Nastolatek w nią będzie grał, się zastanawialiśmy. Ale bez obaw, bo poprosiliśmy Marcina, by poszukał w domu zostawionych ciut wcześniej większych charakterystycznych paczek. Mam – krzyknął Marcin z przedpokoju. I tak z wielką dumą Nastolatek wszedł do pokoju trzymając w rękach trzy paczki. 2 duże i jedna mniejsza. Wspólne rozpakowanie i tym samym Marcin miał myszkę, torbę na wymarzony sprzęt oraz to, na co tak długo czekał, czyli mega Laptop. Uśmiechu, zadowolenia i radości było co nie miara. Szybkie włączenie i na pulpicie pojawiło się hasło: „Witaj Marcin”. Zachwyt i duma – tak można opisać twarz Marcina w momencie, gdy uwierzył, że owy Laptop jest naprawdę Jego i marzenie się spełniło. Jeszcze tylko włączenie nowej gry i Marcina już nie było. Zaszył się w swoim świecie, świecie gier i fantazji. Chwile potem musieliśmy wyrwać Marcina z Jego świata, by upewnić się, że rzeczywiście spełniło się największe marzenie Nastolatka. Po potwierdzeniu mogliśmy już na spokojnie wręczyć Dyplom Spełnionego Marzenia i wyruszyć w dalszą drogę do kolejnych Marzycieli.
Marcinie, przekonałeś się marzenia się spełniają, więc zamknij oczy i do siedmiu licz, raz na jakiś czas, a następne marzenia powoli będą stawały się rzeczywistością!
Wszyscy lubimy sprawiać radość chorym dzieciom a radość ta jest możliwa dzięki Sponsorom. W imieniu Fundacji, Marcina jak i Jego rodziców serdecznie dziękujemy Mercedes Trophy oraz Pani Magdalenie Basoń za możliwość realizacji największego marzenia Marcina. Moc marzeń jest wielka i wspólnymi siłami można zadziałać wielkie rzeczy. Dziękujemy!!!