Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-07-26
Upalny, słoneczny dzień. Nasza wizyta na oddziale szpitala na Spornej przypadła na godzinę popołudniowego mycia podłogi, tak że jeszcze zanim na dobre weszłyśmy - zdążyłyśmy się narazić pani salowej... Na szczęście to była nasza ostatnia wpadka tego dnia.
Karol czekał na nas w sali, z nim jego mama i siostra. Nasza drużyna rozdzieliła się więc na dwie grupy, z których jedna zajęła się wypełnianiem wraz z mamą dokumentów, druga zaś rozpoczęła "przepytywanie" Karola z marzeń.
Lodołamacz w postaci całej serii książek "Opowieści z Narnii" oraz ciężarówki z klocków lego skutecznie zbliżył nas do Marzyciela (zintegrowaliśmy się zwłaszcza przy składaniu samochodu). Karol dość szybko wyjawił nam, o czym marzy. Próbowałyśmy wydobyć z niego jeszcze jakieś inne pragnienia, ale był bardzo zdecydowany i za nic nie chciał nawet zastanawiać się nad inym marzeniem.
Naszego nowego Marzyciela najbardziej uszczęśliwiłby komputer z internetem. A nas najbardziej uszczęśliwi spełnienie jegpo marzenia. Cóż więc... do dzieła!