Moim marzeniem jest:
Pan Łukasz
Pan Michał Mirosław
pierwsze spotkanie
2014-01-26
Pogoda zawsze lubi krzyżować plany. Do Kubusia bowiem, mieliśmy udać się już tydzień wcześniej. Niestety, zima zaskoczyła nas wszystkich. Ogromne oblodzenie spowodowało, że nie mogliśmy dojechać do Kuby. Na szczęście, nasz Marzyciel to mądry i rezolutny pięciolatek i doskonale zrozumiał zaistniałą sytuację. Tydzień szybko minął i mogliśmy śmiało pojechać do Kuby. Nasi nowy wolontariusze, Bartek i Aleks, trochę się stresowali czy dadzą radę spełnić oczekiwania Kubusia. Jak się później okazało, chłopacy przypadli sobie tak do gustu, że Kuba nie chciał ich wypuścić z domu.
Po wstępnej rozmowie z mamą Kuby, wiedzieliśmy już, że nasz Marzyciel interesuje się samolotami. W związku z tym postanowiliśmy kupić mu zestaw kreatywny z serii bajkowej „Samoloty”. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i faktycznie pomogło przełamać pierwsze „lody” na spotkaniu. Kuba ma dwójkę rodzeństwa, prawie 3 letniego brata Bartka i 4 miesięcznego Filipka. Wszyscy doskonale się bawiliśmy. Kiedy złożyliśmy już samoloty z papieru, zorganizowaliśmy wyścigi samolotowe. Następnie Kuba zaprosił nas do pokoju, który dzieli razem z bratem. Przepiękne postaci z bajek widniejące na ścianach pokoju sprawiają, że panuje tam radosna atmosfera. Tak było i podczas naszego pobytu.
Obejrzeliśmy zabawki chłopców, a Kuba pochwalił się swoim dyplomem przedszkolaka. Trzy razy w tygodniu przychodzi do niego pani nauczycielka i nasz Kubuś pilnie się wtedy uczy.. a jeśli nie ma ochoty na naukę, to wówczas bawi się z panią. Nasz mały Marzyciel nie jest typem „gaduły”, dlatego o marzeniach dużo nie mówił. Może wynikało to z tego, że już doskonale wiedział czego chce? O swoich marzeniach najwięcej rozmawiał z Aleksem i Bartkiem. To właśnie ci młodzi wolontariusze z pełnym sercem i zaangażowaniem dowiadywali się w jaki sposób możemy podarować Kubusiowi uśmiech na twarzy.
Kuba ma dwa marzenia – pierwszym jest lot samolotem do nieba, drugie marzenie to łóżko dwupiętrowe, tak aby malec mógł spać z bratem w jednym pokoju. Kied Kuba, przebywał w szpitalu w Poznaniu, obserwował samoloty zmierzające w kierunku lotniska i wtedy rozpoczęła się jego samolotowa pasja. Mama opowiadała nam, że pewnego razu tak bardzo chciał pojechać na lotnisko, że rodzice spełnili jego prośbę. Chłopiec pragnął wsiąść do samolotu i polecieć hen wysoko, do nieba! Głęboko wierzymy, że jest szansa na spełnienie Kubusiowego marzenia.
Dalsza zabawa chłopców trwała w najlepsze, kiedy oznajmiłam, że czas wracać do domu. Nasz Marzyciel posmutniał. Odbijanie balonów, czarowanie, żeby same trzymały się sufitu! Malec był zachwycony, a my wraz z rodzicami, oczarowani jego cudownym uśmiechem. Mama miała łzy w oczach z radości, że Kuba się śmieje. Mamy nadzieję, że to dopiero początek naszej znajomości z Kubą i jego rodziną, że takich chwil, pełnych beztroskiego śmiechu będzie więcej. Kochany Kubusiu, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Twoje marzenie spełniło się jak najszybciej.
spełnienie marzenia
2014-09-24
Tak jak podczas pierwszego spotkania z Kubą, pogoda Nam nie dopisała, tak dzisiaj – w wyjątkowy dzień, podczas którego spełnimy marzenie chłopca, słońce świeci i uśmiecha się do Nas zza chmur. Kuba jest dzieckiem dość nieśmiałym i skrywającym swoje emocje.
Spełnienie Jego marzenia rozpoczęło się od wizyty na wojskowym lotnisku w podpoznańskich Krzesinach. Cóż to była za radość! Każdy z Nas, mógł się wtedy przekonać, że deklaracja ze strony naszego Marzyciela o swoim marzeniu, była jak najbardziej trafna. Kubę bowiem, nie interesowały zbytnio wozy strażackie czy wojskowe maszyny. Jego oczy zabłysły na widok samolotów! Oglądał wszystkie dokładnie, zaglądał do środka i marzył o locie w jednym z nich. Kuba, żeby mógł spełnić swoje marzenie, musiał przejść szybkie szkolenie na pilota. Kapitan Krzysztof, przeszkolił naszego małego bohatera i Kuba miał możliwość zasiąść w kabinie stymulatora lotów, który zazwyczaj dostępny jest tylko dla pilotów! To było niesamowite przeżycie. Kuba dzielnie zdał egzamin, więc mógł przygotowywać się do lotu samolotem.
Z Krzesin przenieśliśmy się do Aeroklubu w Kobylnicy. Tam nasz Marzyciel zapoznał się z awionetkami. Pan Pilot opowiadał o różnych akrobacjach, które wykonują podczas lotów. Wtedy podjechał samolot Wilga 2000, specjalnie przeznaczony do lotów widowiskowych. Taki samolot mieści trzy osoby oraz pilota. Kuba zaprosił do wspólnego lotu mamę oraz naszego wolontariusza Mateusza. I tak pilot odpalił silnik, wszyscy założyli słuchawki na uszy i śmigło zaczęło się kręcić. Po chwili samolot wystartował. Unosił się w górę coraz szybciej aż zniknął w cieniu chmur. Z relacji Mateusza wiemy, że nasz Marzyciel miał oczy błyszczące ze szczęścia a uśmiech, choć delikatny i nieśmiały, nie znikał z Jego twarzy. Podczas lotu Kuba oglądał miasto z lotu ptaka. Był zachwycony.
Wszystko co dobre szybko się kończy, więc i z chmur trzeba kiedyś zejść na ziemię. Kiedy samolot wylądował, Kuba oglądał jeszcze wnętrze i miał możliwość zasiąść na miejscu pilota. Oglądał wszystkie guziki i udawał, że steruje tą wielką maszyną. Zdjęć nie było końca – i w samolocie, i przed nim także. Wręczenie dyplomów było bardzo wzruszające, choć Kuba nadal był bardziej zainteresowany samolotami niż nami.
Po dzieciach widać jednak, kiedy są naprawdę szczęśliwe. I śmiało mogę stwierdzić, że Kubuś był szczęśliwy i radosny. Jego Mamie także ten dzień dostarczył wielu pozytywnych wzruszeń.
Bardzo dziękujemy panu Łukaszowi za zaangażowanie i ogromną pomoc w realizacji tego marzenia. Dziękujemy Panu Michałowi Mirosławowi Wiklińskiemu, Prezesowi City Parking Group S.A za sfinansowanie marzenia Kuby. Dziękujemy Panom za to, że potrafiliście docenić siłę spełniania dziecięcych marzeń!
Kubusiu, dziękujemy Ci za cudowne marzenie! Nigdy nie przestawaj marzyć! Nawet, jeśli będziesz chodził z głową w chmurach…