Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-01-22
To był styczeń - we Wrocławiu zima. Akurat pierwszy dzień w roku, kiedy chwycił mróz. Przydałoby się trochę rozgrzać atmosferę. Tego dnia postanowiliśmy poznać marzenie Izy - bardzo wesołej, sympatycznej młodej kobiety.
Szpital nie należy do najprzyjemniejszych miejsc, ale cieplejsze powietrze przyjęliśmy z ulgą. No i do tego nasza marzycielka ze swoim ciepłym uśmiechem. Bardzo szybko złapaliśmy wspólny język. Rozmawiało nam się długo i przyjemnie, także o marzeniu. Postanowiliśmy odgadnąć, czego Iza najbardziej pragnie. Była więc seria pytań, na które nastolatka mogła odpowiadać "tak" albo "nie". Oj, długo nam zajęło, żeby zgadnąć, co dziewczyna miała na myśli. Żeby się nie pogrążać, nie przytoczę dziwnych pomysłów, jakie wpadały nam do głowy
Ale w końcu się udało. Iza marzy o laptopie - takim, który może złapać WI-FI w klinice. W szpitalu jest naprawdę nudno i takie okno na świat z pewnością byłoby jakimś urozmaiceniem. No a jakby Internet się znudził, to zawsze można pograć w jakieś gry lub pooglądać filmy - to też Iza chciałaby robić na swoim laptopie.
Na zakończenie pograliśmy sobie w bardzo fajną grę logiczną polegającą na układaniu na planszy poszczególnych elementów, żeby wypełnić całą planszę. To tak w skrócie - w rzeczywistości gra była dużo bardziej skomplikowana i zajęła nam dużo czasu. Bo kto by chciał się żegnać z tak fajną nastolatką i do tego znowu wychodzić na taki siarczysty mróz??? Brrrr!!
Było sympatycznie, a teraz bierzemy się do roboty - idziemy łowić złotą rybkę i prosić ją o spełnienie marzenia
spełnienie marzenia
2014-06-24
Czwartkowe popołudnie. Wchodząc do kliniki da się to zauważyć, cisza, spokój i grupka osób grających w piłkarzyki – wśród nich jest Iza, która jeszcze nie wiedziała jak ta wizyta w klinice się zakończy. Weszłyśmy trzymając kolorowo zapakowane, ogromne pudełko oraz torebkę prezentową w której znajdowały się gadżety. Rozłożyłyśmy się i wówczas Iza podbiegła do telefonu który leżał z boku na portierni.
Wykorzystując okazję jedna z nas podeszła przedstawiając się i pytając jak minął dzień – uzyskałyśmy nieśmiałą odpowiedź że wszystko w porządku. Napomniałyśmy, że podobno ma jakieś marzenie, na co uśmiechnęła się odpowiadając „Każdy ma jakieś marzenia”. Wówczas reszta nas wzięła do ręki prezenty i podeszła do Izy, w jej oczach pojawiło się zaskoczenie. Nie dowierzała chyba temu co widzi. Uśmiechała się na przemian i rozglądała wkoło, jakby nie była pewna z początku czy na pewno przyszłyśmy do niej. Jednak jak usłyszała, że dzisiaj spełni się jej marzenia nie miała wątpliwości! :)
Od razu przystąpiłyśmy do rozpakowania tego ogromnego pudła. Poszło naprawdę szybko. Wyjęłyśmy z wewnątrz zawartość i... oczom Izy ukazał się przepiękny fioletowy laptop o jakim właśnie marzyła. Otworzyła go „W środku też fioletowy!” - była zachwycona! Dodatkowo otrzymała bardzo stylową, białą myszką oraz głośniczek, który może wykorzystać nie tylko przy laptopie w podróży ale również w swoim telefonie komórkowym!
To po południe była chyba jedne z lepszych w życiu Izy. Niespodzianka jaką jej zrobiliśmy wywołała uśmiech na jej twarzy, były również chwile wzruszeń, łzy szczęścia w oczach. Dzięki takim chwilom świat staje się piękny i kolorowy – dlatego warto marzyć. :)
Dziękujemy wszystkim którzy przyczynili się do spełnienia marzenia Izy. Mimo iż długo czekała, to emocje jakie towarzyszyły nam podczas spełnienia marzenia są nie do opisania. Dziewczynka jest z pewnością teraz jeszcze bardziej szczęśliwsza. Jeszcze raz dziękujemy!