Moim marzeniem jest:

Koparka zabawka

Mateusz, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2013-07-23

Do naszego malucha przyjechaliśmy w piękny dzień. Przy wejściu już czekała mama z naszym marzycielem. Mateuszek przywitał się z nami i poszliśmy do pokoju, aby wręczyć chłopcu lodołamacz oraz porozmawiać i pobawić się. Chłopiec nie był onieśmielony. Wręczyliśmy mu duży plastikowy i kolorowy samochód wraz z zestawem kilku kręgli i piłeczki. Udało się, nasz prezent przyjął się od razu. Zaczęliśmy zabawę nową zabawką. Przecież trzeba było ją przetestować. Później dowiedzieliśmy się ze Mateusz ma już podobne auta w ilości kilku sztuk. Ale do zabawy potrzeba wielu zabawek i ta również się przyda.
 
Mateusz na ścianach w swoim pokoju wyrysowane przez tatę postacie z bajki- Auta. Wygląda to świetnie. Jest Złomek oraz Zygzak Mcqueen oraz kilka innych samochodów. Nasz marzyciel jest fanem tej bajki oraz kilku innych. Teraz jest faza na Scoobie Doo i bajeczki z tym pieskiem ogląda na okrągło. Gdy już oderwaliśmy wzrok od ścian i zabawek, zobaczyliśmy za okem przepiękny widok na jezioro, które leży zaledwie kilkanaście metrów od domu. Widok był piękny i zadziwił wolontariuszy. Mama i wszyscy domownicy już przyzwyczaili się do tak pięknego widoku, który mają przez cały dzień.

Mateusz próbował z nami rozmawiać w czasie spotkania jednak nie mówi jeszcze pełnych słów czy zdań, ma swój indywidualny słownik, który z dnia na dzień powiększa się o kilka nowo odkrytych wyrazów.
 
Trzylatek upodobał sobie robienie zdjęć. Ta zabawa bardzo mu się spodobała. Widać było, że sprawia mu to frajdę i cieszy się z każdego błyśnięcia flasha. Gdy do pokoju weszła Oliwia, czyli starsza siostra Mateusza, opowiedziała nam o swoich zainteresowaniach i upodobaniach. Mateusz w tym czasie ciągle zafascynowany był robienie zdjęć wszystkim i wszystkieniu dookoła.

Gdy przyszedł czas na rysowanie marzenia nasz marzyciel nie był z tego powodu zbytnio zadowolony. Mamy dwie prace, które Mateusz narysował. Jednak nie przedstawiają jego marzenia. Są to jedynie piękne niebieskie zygzaki. Gdy żegnaliśmy się z Mateuszem oraz jego rodziną zapewniliśmy, że wrócimy niedługo i ponownie zapytamy o marzenia.


Relacja: Mateusz

spotkanie - poznanie marzenia

2013-10-28

Gdy po raz drugi wszedłem do domu naszego marzyciela, Mateusz był w salonie i oglądał na YouTube filmiki, które uwielbia. O ciągnikach, traktorach, straży pożarnej... wszystko wymyślone, a pojazdy to zabawki. Rzecz bardzo realistyczna, tak bardzo, że nie odróżniłem animacji od prawdziwego pożaru. Marzyciel, gdy mnie zobaczył ucieszył się, ponieważ w ręce miałem dwa nadmuchane zielone balony. Mateusz od razu złapał za mazak i wspólnie dorysowaliśmy jednemu z nich oczy, nos, usta oraz obowiązkowo nogi.

Mateusz umie już coraz lepiej mówić, wypowiada pojedyncze słowa, a czasem zdania. Jego prywatny słownik ma już coraz więcej słów, dźwięków i umownych znaków. Bardzo się z tego cieszę.
 
Widok z okna, to dla Mateusza raj. Na drodze jest remont i co chwilę przejeżdżają traktory, tiry z przyczepami i bez, ciągniki. Gdy Mateusz usłyszał nadjeżdżający samochód, biegł do okna, odsłaniał firanę i patrzył z zachwytem.

Gdy przyszedł czas na rysowanie Mati początkowo był bardzo chętny i narysował swój obrazek, czyli wielkie kolorowe koła na całą kartkę. Jednak gdy pytaliśmy co jest jego marzeniem, co chciałby dostać - pokazywał na ekran komputera. Tam ciągle prezentowano filmy z koparkami, ciągnikami oraz tirami. Po wspólnych staraniach, aby wziął kredkę do ręki i coś jeszcze narysował, na kartce pojawił się wielki traktor, a w oczach błysk radości, zachwytu, pasji.

Po chwili marzyciel zaprowadził mnie do swojego pokoju i bawiliśmy się jego autami. Kolekcję ma sporą i bardzo kolorową. Brakuje w niej jednak dużego traktora. Okazało się, że nasz marzyciel choć ma dopiero 3,5 roku, umie już z pomocą taty złożyć biuro. Mama opowiadała, że Mateusz wie i rozpoznaje rodzaje śrubokrętów, ten z plusem tamten z minusem. Umie przykręcić, dokręcić, poskładać i przymocować tak, aby biurko stało solidnie.
 
Nasz marzyciel ma również dużą wyobraźnię więc potrafi "naprawić" np. silnik zepsutego tira. Bardzo cieszę się z naszego ponownego spotkania. Daliśmy Mateuszowi czas na przemyślenie swojego marzenia, co okazało się zbawienne. Marzeniem chłopca jest duży oraz kolorowy traktor!


Relacja: Mateusz

 

spełnienie marzenia

2013-12-04

Do naszego marzyciela przyjechaliśmy już po raz trzeci, ale było warto. Przed domem marzyciela stała żółta koparka, która czekała na Mateusza. Po chwili usłyszeliśmy pisk i krzyk! To były pierwsze reakcje Mateusza. Podszedł do wielkiej koparki, jej mniejsze koła były większe od naszego 3,5-latka, ale do odważnych świat należy. Chłopiec śmiało wszedł do środka. Błysnęły flesze aparatów, ekipa telewizyjna rejestrowała przebieg wydarzeń, nasz marzyciel cieszył się niezmiernie, a koparka trąbiła i  warczała ze wszystkich sił.

Widać było radość i szczęście na twarzy dziecka. Mateusz nie miał litości dla sąsiadów, trąbił ile się dało, wszystkie przejeżdżające obok auta zwalniały. Mateusz mógłby nie wychodzić z koparki ale, z pomocą mamy, z uśmiechem na twarzy podziwiał koparkę oglądając ją uważnie z każdej strony. W tym czasie wyjęliśmy mniejszą, lecz równie piękną koparkę zabawkę. Gdy chłopiec zobaczył, co niesiemy, znów śmiał się i krzyczał z zachwytu. Ale to nie koniec atrakcji. Nasza wielka koparka zabrała mniejszą na łyżkę, Mateusz i jego siostra weszli do środka, zamknęli drzwi i... pojechali w siną dal.

Na szczęście wrócili i wjechali na podwórko. Nasz młody marzyciel skakał z radości, ale na pytanie, która z koparek jest jego, odpowiedział błyskawicznie: „Ta” i wskazał na zabawkę. Uff, mieliśmy dużo szczęścia, że taki był wybór chłopca. Gdy minął czas, na wywiady i koparka została wniesiona do domu, Mateusz chciał złożyć ją, jako pierwszy. Wyjmował wszystko co było w kartonie: siedzenie, śrubki, łyżkę przednią oraz tylną. Widać było, że już chce się bawić, ale musiał poczekać. Składanie tego cuda techniki nie było takie łatwe. Dwójka wolontariuszy oraz mama próbowali dopasowywać elementy i ... dali radę. Mati zasiadł na swojej 1,5 metrowej koparce jak na tronie.

Koparka jest zielona, ma przyczepkę na piasek lub śnieg. Oryginalne naklejki, prędkościomierz, klimatyzację, kontrolę paliwa. Śmialiśmy się, że za chwilę przyjdzie zima i będzie to bardzo dobry sposób na odśnieżanie chodnika przez tego kolosa. Napędem koparki są pedały, więc chłopiec nabędzie  nową umiejętność, co przyda się, gdy zechce pojeździć na rowerze.
 
Mateusz jest bardzo bystry i spostrzegawczy. Gdy tylko usiadł i zaznajomił się ze swoim nowym pojazdem, od razu odkrył różnicę pomiędzy koparką prawdziwą a zabawkową: "Przecież ta zabawkowa nie ma dachu". To cenne spostrzeżenie. Po godzinie widzieliśmy, że zabawka zdała egzamin i będzie bardzo przydatna. Ponieważ w domu nie mieliśmy piasku, więc przydały się zabawki oraz buty marzyciela. Była to prawdziwa frajda, gdy za pomocą  swojej koparki przerzucał wszystko z miejsca na miejsce.

Relację ze spełnienia marzenia można obejrzeć w Internecie:
http://www.tvp.pl/poznan/informacja-i-publicystyka/teleskop/wideo/04122013-godz2200/13223265  - (od 9'13" minuty).

Za pomoc w spełnieniu marzenia chłopca serdecznie dziękujemy naszemu sponsorowi, który chce pozostać anonimowy. Podziękowania dla firmy Transport Ciężarowy Barbara Majorczyk z Tarnowa Podgórnego, dla Agnieszki Rzeźnik z Urzędu Gminy Tarnowo Podgórne oraz Wójtowi Gminy Tadeuszowi Czajce za specjalne słowa otuchy i pamięć o naszym marzycielu.

Relacja: Mateusz