Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2013-12-06
W dzień świętego Mikołaja, mieliśmy okazję odwiedzić naszego nowego Marzyciela. Powitała nas mama chłopca. Jak się okazało Rafał (Marzyciel) jest wielkim fanem piłki nożnej. Nie zapytaliśmy o ulubioną drużynę, ale wiemy, że ulubiony piłkarz to Lionel Messi.
Oczywiście Rafał nie tylko posiada wiedzę ekspercką w dziedzinie futbolu, ale też, na tyle na ile może, futbol uprawia. Na tym nie koniec. Naszym lodołamaczem była gra planszowa. Rafał bez trudu zdołał ograć matematyka i informatyka. Poważnie. Ciekawe co z tego kiedyś wyniknie.
Marzeniem chłopca jest otrzymać Duży telewizor wraz z kanałami sportowymi. Oczywiście każdy prawdziwy kibic piłki nożnej to zrozumie, a każdy mądry człowiek rozumie, czym jest marzenie dziecka. Jeśli jesteś w stanie nam pomóc, napisz do nas! Mamy nadzieję, że marzenie Rafała zostanie szybko spełnione.
spełnienie marzenia
2014-08-04
Poniedziałkowym, nieco pochmurnym popołudniem wolontariusze oddziału Rzeszów udali się do naszego Marzyciela Rafała z telewizorem oraz pakietem kanałów sportowych, w celu spełnienia marzenia chłopca. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Zadaniem pierwszej było rozegranie z Rafałem meczu piłki nożnej (Rafał jest zapalonym kibicem piłki). Samo miejsce rozegrania meczu trudno nazwać doskonałym – rozgrywka odbywała się na ściernisku, ale tym bardziej była to okazja do pokazania się talentu piłkarskiego naszego Marzyciela. Rafał świetnie odnalazł się podczas gry z trzema dorosłymi osobami. W tym czasie druga grupa wolontariuszy przygotowywała telewizor oraz konfigurowała kanały sportowe, co zresztą okazało się wcale niełatwym zadaniem nawet dla informatyka oraz matematyka.
Po meczu nadeszła chwila na spełnienie marzenia. Rafał wszedł do pokoju, w którym ustawiliśmy telewizor z zasłoniętymi oczami. Po odsłonięciu oczu Rafał nie wiedział czy skupić wzrok na telewizorze czy na przywiezionym przez nas torcie. Był to bowiem tort dość niezwykły, bo przygotowany specjalnie dla małego piłkarza. Nie zabrakło na nim niczego – była i piłka i buty piłkarskie i kolorowa jadalna wata, przez Rafała określona jako bibuła. O smaku tortu nie będę pisał, bo nie znajdę dość doskonałych określeń, do których mógłbym go przyrównać.
Na koniec pozostało nam zagłębić się we wszystkie możliwości jakie daje telewizor, przygotowany dla Marzyciela. Prawdę mówiąc, to Rafał znacznie lepiej niż ja poradził sobie z obsługą kilkudziesięciu klawiszy na dwóch pilotach, a trzeba pamiętać, że zrozumienie obsługi tych wszystkich klawiszy, od których ilości może rozboleć głowa, to dopiero początek konfiguracji telewizora. Jestem pewny, że Rafał jeszcze przez długi czas będzie zaskakiwany nowymi możliwościami otrzymanych urządzeń.
Kochany Rafale, pamiętaj, że warto marzyć, bo marzenia wcześniej czy później się spełniają!!!