Moim marzeniem jest:
Producent serialu W11
pierwsze spotkanie
2006-03-06
W poniedziałek wybrałyśmy się - Kasia i Magda - do Sebastiana, 12-letniego chłopca z łodzi. Ma on wadę zastawki trójdzielnej, musi przebywać w domu i ma indywidualne nauczanie.
Sebastian powitał nas z zabawkowym pistoletem w dłoni, co trochę nam się nie podobało, ale cóż. Serdecznie przyjęli nas rodzice Sebastiana, mający pod opieką jeszcze 10-letniego Wojtka z porażeniem mózgowym. Najmłodsza Magda była w szkole. Miałyśmy upominki dla wszystkich dzieci - Sebastian lubi czytać książki o Harrym Poterze, dlatego jedną z książek z tej serii otrzymał od nas, dla Wojtka płyta do słuchania, a dla Magdy zostawiłyśmy też paczuszkę z Barbie.
Sebastian okazał się przesympatycznym chłopcem pełnym energii i pomysłów. Znalazło się nawet wytłumaczenie dla pistoletu - otóż Sebastian jest zafascynowany pracą policji, brygad antyterrorystycznych. Ogląda mnóstwo seriali, dzięki którym ja zostałam panią komisarz (jestem podobna do kogoś z serialu, Magda też się kojarzyła z policjantką), jest też fanem programu W-11, ale do tego tematu jeszcze wrócimy.
Zaczęliśmy rozmowę o marzeniach, Sebastian zaskoczył nas ilością swoich marzeń - sypały się jak z rękawa: wizyta w siedzibie Microsoft, spotkanie z Pudzianem, aparat cyfrowy, kamera - po dłuższych dociekaniach okazało się że interesuje go kamerka szpiegowska!!! Tak żwawo i dynamicznie przebiegała nasza rozmowa, że zapomniałyśmy o upływającym czasie, a nawet o robieniu zdjęć.
Ostatecznie Sebastian wybrał X-boya do gier. Kiedy wychodziłyśmy, jeszcze coś Sebastian gryzło. Ustaliliśmy, że ma 24 godziny na ostateczną decyzję. Drugiego dnia - telefon, zmiana marzenia. Nad marzeniami materialnymi zwyciężyła chęć przeżycia przygody. Czegoś, co się nie zgubi, nie zniszczy i nie zepsuje, a pozostanie w pamięci na zawsze. Sebastian marzy o tym żeby zobaczyć jak powstaje program W-11 i z bliska przyjrzeć się pracy policji. Uruchamiamy więc machinę poszukiwań kontaktów i do roboty! Sebastian
inne
2009-04-15
W poniedziałek, 3 kwietnia o 4 nad ranem (!!!) wyruszyłyśmy (Monika, Magda) wraz z Sebastianem, jego siostra Madzią i ich mamą na podbój Krakowa. Podróż nie była ani spokojna, ani cicha, gdyż zarówno Sebastian jak i Madzia - która podobnie jak brat jest chodzącą energią - nie dali się namówić nawet na godzinkę snu.
Dojechaliśmy do Krakowa o 8 rano w doskonałych humorach, które na jakiś czas uległy pogorszeniu gdyż dotarcie do miejsca w którym znajdował się plan zdjęciowy W-11 okraszone było długim błądzeniem i graniczyło niemalże z cudem. Na szczęście udało się. Nie udała się jednak pogoda, która tego dnia absolutnie nie dopisała.
Tak wiec w deszczu i chłodzie Sebastian poznawał tajniki realizacji swego ulubionego programu (był także statystą), zapoznawał się z komisarzami i antyterrorystami (prawdziwymi!!!), którzy chętnie pozowali z nim i z Madzią do zdjęć, a także na ta chwile udostępnili im swój sprzęt.
Po pełnej wrażeń wizycie na planie, która dla Sebastiana zakończyła się przejażdżką samochodem wraz z bohaterami serialu, udaliśmy się do centrum miasta, by podziwiać Sukiennice i Kościół Mariacki, a następnie na pyszny obiad.
Mimo iż my, niezłomne wolontariuszki, byłyśmy już zmęczone i marzyłyśmy o ciepłym łóżku i lenistwie, Sebastiana i Magdę rozpierała energia i chęć dalszego poznawania świata. Tak więc odwiedziliśmy także Wieliczkę (niestety była to bezowocna wizyta z racji wysokości cen biletów), a w drodze powrotnej Jasną Góre w Częstochowie.
Dopiero po wyjeździe z Częstochowy Madzi i Mamie udało się zasnąć, zaś Sebastian choć już delikatnie zmęczony, do samego końca naszej wycieczki pozostał ożywiony i dopisywał mu doskonały humor.
Do łodzi dotarliśmy dopiero po 22.00.Po całym dniu pełnym wrażeń byłyśmy nieprzytomne, ale także przeszczęśliwe, widząc przy pożegnaniu z nasza wesoła gromadka pełen zadowolenia uśmiech Sebastiana.