Marzenia. Czy to nie one pchają świat na przód? Czy to nie one dodają sił, gdy czasem w życiu pod górkę? Czy to nie dzięki nim stajemy się coraz lepsi, wytrwalsi, szczęśliwsi? Marzenia to wielka machina dobra, która jednoczy ludzi. Gdy Nasze marzenia spełniają się-czujemy radość. Radość, która przekonuje Nas o uczestnictwie w absolutnie magicznym rytuale wspięcia się na kolejny schodek ku poczuciu jedności ze sobą samym i gwarancji, że jesteśmy właściwą osobą we właściwym czasie. Marzenia są trampoliną ku lepszemu i pełniejszemu życiu. Chyba jedynym uczuciem, które może być piękniejsze od tego towarzyszącego spełnianiu Naszego własnego marzenia, jest uczucie towarzyszące spełnianiu marzenia Naszych bliskich, przyjaciół, nowo poznanych osób. To ogromny zaszczyt móc poznawać marzenia innych i jeszcze większy móc być tym, kto pomaga je urzeczywistniać. Każde spotkanie z Naszymi marzycielami to wspaniałe doświadczenia. Poznajemy wiele barwnych, zdolnych osób. Takich jak Krzysiu. Takich, którzy pełnia są pozytywnej energii i ciekawych pomysłów. Krzysiu ma w życiu wiele inspirujących zainteresowań. Uwielbia być aktywny i pomagać innym. Spędza wakacje poza miastem, gdzie oddaje się pomocy rodzinie i spotkaniom z przyjaciółmi. Kocha naturę i wyzwania. Jego ogromnym marzeniem jest rower. Nie jest to jednak zwykły rower, ale rower wyczynowy-BMX. Taki profesjonalny z hamulcami tarczowymi i neonami, przy kołach, by każdy szczegół był dograny. A żeby dopełnić looku przydałby się ochraniacze, które sprawią, że chłopiec będzie również zawsze bezpieczny. Taki osobisty rower umożliwi Krzysiowi oddanie się w pełni jego pasji. Wierzę, że Krzysiu szybko znajdzie się na swoim rowerze w polskich górach, które bardzo kocha. Nie mogę się doczekać, kiedy znowu zobaczę ten wspaniały uśmiech na twarzy chłopca. Jestem pewna, że znajdą się również inni, którzy pomogą sprawić, by on nigdy nie znikł z twarzy Krzysia.

Tłusty czwartek, piękny i słoneczny, okazał się wyśmienitym dniem na spełnienie marzenia Krzysztofa.  Kiedy sporych rozmiarów rower, wraz z akcesoriami: kaskiem i ochraniaczami  zmieścił się do samochodu ruszyliśmy w trasę. Pojechaliśmy do Łobza, miejscowości w której mieszka nasz Marzyciel. Wiemy, że nasz przyjazd był przez Krzysztofa wyczekiwany. Zostaliśmy serdecznie przywitani przez Krzysia, jego rodziców i młodszą siostrę.

Marzenie – fantastyczny rower BMX od razu został wypróbowany, a sprawił się znakomicie. Wręczyliśmy jeszcze Dyplom Spełnionego Marzenia, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i zostawiliśmy naszego Marzyciela z wiarą, że rower będzie mu długo służyć.

Dziękujemy Krzysztofowi za piękne marzenie i wszystkim którzy pomogli nam je spełnić!