Spotkanie z Iwonką było bardzo miłe, i to nie tylko dlatego, że słońce za oknem sprawiało wrażenie jakby to był środek lata, a nie koniec października.

Dziewczynka przywitała nas nieśmiałym uśmiechem. Po krótkim wstępie okazała się przesympatyczną i otwartą młodą damą. Kiedy przeszliśmy do sedna, czyli do marzeń jakie możemy i jakie udało nam się już spełnić, uśmiech dziewczyny zdecydowanie się poszerzył. Trochę zaskoczona możliwościami naszej fundacji i różnorodnością pomysłów jakie może zrealizować, postanowiła, że potrzebuje jeszcze trochę czasu do zastanowienia. Wspominała o Budapeszcie, o tym, że przydałby się jej laptop, ale kto wie, może pojawi się jeszcze jakiś pomysł?

Już nie możemy się doczekać kolejnego spotkania z Iwonką, na którym mamy nadzieję dowiedzieć się, jakie jest jej największe marzenie.

Jak tylko dowiedziałyśmy się, że Iwonka zdecydowała już co jest jej największym marzeniem, postanowiłyśmy ją odwiedzić najszybciej jak to możliwe. Po przyjściu do szpitala, troszkę się zasmuciłyśmy, bo okazało się, że możliwość odwiedzin u dziewczynki jest ograniczona. Na szczęście siła marzeń znów zadziałała, i kiedy Pani doktor dowiedziała się w jakim celu przyszłyśmy, pozwoliła nam króciutką chwilkę z Iwonką porozmawiać, dodając, że taka wizyta na pewno bardzo ją ucieszy.

Faktycznie, dziewczyna powitała nas z szerokim uśmiechem, a że nie miałyśmy zbyt wiele czasu - od razu przeszłyśmy do rzeczy. Z szelmowską miną Iwonka powiedziała, że ma już marzenie, którego jest pewna i chyba trochę nas zaskoczy, bo nie widziała takiego w spełnionych przez nas do tej pory. Otóż okazało się, że tęskni za czasami, kiedy jako mała dziewczynka nosiła kolczyki. Stwierdziła, że bardzo chciałaby do tego wrócić, że na pewno dzięki temu będzie teraz wyglądać ładniej. W związku z tym, że najbardziej podoba jej się złoto, jej ostatecznym marzeniem jest komplet złotej biżuterii. Nie da się ukryć – zaskoczyła nas. Zdaje się, że to pierwsze tego typu marzenie w krakowskim oddziale naszej fundacji. Tym bardziej jesteśmy pewne, że to doskonale przemyślana decyzja tej cudownej młodej damy. Nie pozostaje nic innego, jak spełnić to fantastyczne marzenie i ozłocić Iwonkę.

Spełnienie marzenia Iwonki miało miejsce 13 grudnia, w piątek. Data ta została wybrana nieprzypadkowo, wcale też nie była pechowa. Otóż były to piętnaste urodziny Iwonki!

Byłyśmy zaszczycone faktem, że w tym wyjątkowym dniu razem z nami do szpitala pojechała Pani Mariola, która spełniła marzenie dziewczynki. Pani Sponsor mogła więc własnoręcznie wręczyć Marzycielce jej wyśniony prezent, którego wielkością wszyscy byliśmy zaskoczeni. Nie było to malutkie pudełeczko z biżuterią, a ogromny pakunek pełen niespodzianek oraz dodatkowo cudowny pluszowy miś. Iwonka powitała nas z nieukrywaną radością, choć trochę zmęczona – w dniu urodzin nie byliśmy pierwszymi jej gośćmi. Nie zmieniło to jednak faktu, że podczas całej wizyty nieustannie się uśmiechała, i była przeszczęśliwa odpakowując kolejne elementy niespodzianki. Zaczęła oczywiście od biżuterii, którą natychmiast przymierzyła przy pomocy Pani Marioli – wygląda w niej prześlicznie! Warto wspomnieć, że dziewczynka otrzymała wisiorek w kształcie wróżki, która na pewno sprawi, że spełnią się jej kolejne marzenia. Poza biżuterią, w pudełku była również urocza piżama, bluza oraz kapcie – z kocim motywem przewodnim, który okazał się strzałem w dziesiątkę! Iwonka jest fanką kotów, zresztą zwierzaki okazały się tematem łączącym wszystkich i zdecydowanie zdominowały wszelkie rozmowy tego wieczoru.

Wieczór był magiczny i pełen pozytywnych emocji. Mamy nadzieję, że szeroki uśmiech i błysk w oczach zostaną z Iwonką na długo, a wiara w to, że marzenia się spełniają doda jej sił.