Moim marzeniem jest:

iPad Apple wifi + cellular

Ania, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-10-11

11 października, późnym popołudniem, odwiedziłyśmy w Centrum Zdrowia Dziecka Anię – słodką 8-latkę z Mławy.

Dziewczynka na początku wydawała się być baaardzo nieśmiała, jednak znalazłyśmy wiele wspólnych tematów i szybko nawiązałyśmy ciekawą rozmowę. A o czym? Przede wszystkim o koniach. Ania raz w życiu jechała konno i bardzo jej się podobało, dlatego – jako lodołamacz – wręczyłyśmy jej przewodnik początkującego jeźdźca oraz album pełen przepięknych zdjęć. Od razu było widać, że Ania jest ogromnie wrażliwa i kocha zwierzęta całym serduszkiem – z niecierpliwością czeka na wiosnę, kiedy to dostanie od Mamy wymarzonego psa. Na pierwszym miejscu stoi biszkoptowy labrador (taki jak sąsiada), ale wszystkie czworonogi są przecież piękne. Inną pasją Ani jest gotowanie. Byłyśmy pod ogromnym wrażeniem talentów kulinarnych dziewczynki, która potrafi już gotować zupy, drugie dania i piec pyszne (mamy nadzieję kiedyś spróbować) ciasta. Nasza mała Marzycielka, poza zwierzętami i gotowaniem, lubi także oglądać bajki oraz wyszukiwać ciekawe rzeczy w Internecie.

Niestety, będąc w szpitalu, nie ma takiej możliwości.

Dlatego wielkim marzeniem Ani jest duży tablet „z jabłuszkiem”, który – w przeciwieństwie do ciężkiego laptopa – będzie mogła wygodnie trzymać na kolanach. Postaramy się zrobić wszystko, aby spełnić jak najszybciej marzenie Ani i umilić jej tym samym czas spędzony w szpitalu.

spełnienie marzenia

2013-11-09

9 listopad był pochmurnym i deszczowym dniem, który nieoczekiwanie rozjaśniła realizacja marzenia Ani – uroczo nieśmiałej Marzycielki, którą odwiedziliśmy w Centrum Zdrowia Dziecka. Ania bardzo niecierpliwie czekała na swoje Marzenie – czarnego iPada Apple z wifi i cellularem. Wiedząc o tym, trochę się droczyliśmy, wręczając Ani najpierw książkę, a potem płytę z piosenkami. Kiedy na buzi Ani pojawił się wyraz zwątpienia (czyżbyśmy pomylili marzenia?) Jacek wyciągnął ten właściwy prezent. Ania powoli rozpakowywała pudełko, pewnie nie wierząc do końca, że za chwilę stanie się posiadaczką ślicznego iPada z jabłuszkiem. Jabłuszko było najważniejsze :) Dziewczynka, po rozpakowaniu, sama zajęła się uruchamianiem sprzętu i trzeba przyznać, że ma do tego smykałkę, bo w ogóle jej w tym nie pomagaliśmy. Po wręczeniu dyplomu, porozmawialiśmy trochę razem, po czym zostawiliśmy Anię z mamą, choć całkiem możliwe, że nie zauważyła naszego zniknięcia, tak bardzo była pochłonięta "nową technologią" ;) Bardzo się cieszymy, że udało nam się spełnić to Marzenie, za pomocą którego, w deszczowe jesienne dni, Ania będzie mogła przenieść się na chwilę do magicznego świata swoich ulubionych bajek i gier.