Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2013-09-21
W sobotnie popołudnie ekipa niedużą ale doświadczoną wyruszyliśmy na spotkanie z Kacprem. Jadąc na pierwszą wizytę, o naszym Marzycielu wiedzieliśmy tylko, że ma 11 lat i uwielbia piłkę nożną. W ramach lodołamacza zabraliśmy więc książkę o klubie FC Barcelona, mając nadzieję, że jest to strzał w dziesiątkę!
Nasze nadzieje okazały się być płonne… Kacper to kibic Realu Madryt!!
Marzyciel na szczęście wybaczył nam to faux pas!
Dawno nie widziałam tak przejętego Marzyciela… gdy w końcu zapytaliśmy o jego największe marzenie. Jednym tchem wyrzucił z siebie to o czym tak bardzo marzy!
Kacper wypowiedział marzenie i skończył się stresować, my za to zaczęliśmy. Poprzeczka została postawiona bardzo wysoko.
Kacper marzy aby spotkać się z Cristiano Ronaldo i Gareth Bale, najlepiej na stadionie Santiago Bernabé!
To się nazywa dziecięce marzenie! Bo gdy prawdziwie marzyć zaczynamy to wszystko staje się możliwe i nie ma, że daleko albo, że to najdroższy piłkarz świata. Kacper marzy na 150%.
Nie pozostaje nam nic innego jak wykonać telefon do Gareth’a i zapytać czy nie chciałby poznać Kacpra...
spełnienie marzenia
2014-03-31
Pewnego marcowego dnia rozpoczęła się nasza przygoda. Madryt przywitał nas chłodnym wiatrem i dość niską temperaturą, jednak to nie ostudziło naszej radości. Zaraz po przyjeździe do hotelu, udaliśmy się na spacer. Wieczorową porą podziwialiśmy stadion, który na wszystkich zrobił niesamowite wrażenie. Przy stadionie pojawiły się pierwsze wozy transmisyjne.
W sobotę od rana padał deszcz. Całą grupą udaliśmy się na śniadanie, a potem męska część poszła zwiedzać stadion. Muzeum zrobiło ogromne wrażenie, są w nim wszystkie zdobyte puchary, można poczytać o historii klubu, spektakularnych bramkach, obejrzeć stroje klubowe. Zwiedzili również salę konferencyjną, byli na boisku. Na samym końcu udali się na zakupy do fun Shop'u. Chłopcy najchętniej kupiliby wszystkie pamiątki z logo ukochanego klubu.
Przed meczem poszliśmy na kolację. To był ostatni punkt planu przed meczem. Po kolacji wróciliśmy do hotelu aby ubrać się w klubowe koszulki, szaliki i popędziliśmy na mecz. Adrian miał polską flagę, którą zabrał na stadion. Na samym początku emocji dostarczyła nam bramka Ronaldo. Potem padły kolejne cztery. Drużyna Królewskich zafundowała niezapomniane wrażenia, nawet deszcz nikomu nie przeszkadzał. W świetnych humorach i pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu.
W niedzielę pogoda się rozpogodziła, co znacznie ułatwiło zwiedzanie. Zobaczyliśmy główne zabytki Madrytu, kupiliśmy pamiątki i robiliśmy dużo zdjęć. Madryt urzekł nas swoim klimatem, architekturą i słońcem, które towarzyszyło nam w niedzielę.
Powoli dobiegał piłkarski weekend w Madrycie, w poniedziałek wszyscy wróciliśmy do domu.
Serdecznie dziękujemy firmie Sizeer, która była sponsorem tego wyjazdu.
Dziękujemy również Ani i Andrzejowi za ich pomoc i dobre serce.