Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2013-09-27
W piątkowe wrześniowe popołudnie wybrałyśmy się z Martą do szpitala przy Unii Lubelskiej, by spotkać się z naszym nowym marzycielem – Mateuszem. W drodze na oddział zastanawiałyśmy się, jaki Mateusz jest i o czym może marzyć.
Po rozpakowaniu lodołamacza chłopca ucieszyły książki, które czytane przez mamę, pozwolą mu pokonać szpitalną nudę i przenieść się w fascynujący świat nadrukowanych na kartach historii. Wyraźnie spodobał mu się też audiobook z baśniami czytanymi przez Małgosię Kożuchowską, którą Mateusz bardzo lubi oglądać w telewizyjnym serialu „Rodzinka.pl”.
W czasie naszej rozmowy marzyciel przyznał, że interesuje się piłką nożną. Jak większość jego rówieśników śledzi zmagania FC Barcelony i Realu Madryt, ale kciuki trzyma najmocniej wtedy, gdy gra Chelsea i Manchester United. Sam Mateusz chciał kiedyś zostać piłkarzem, ale przez wizyty w szpitalu musiał zmienić plany.
Nasz marzyciel zdradził nam, że najbardziej lubi grać na X-Boxie. Już nie może doczekać się, kiedy zagra w swoją ulubioną grę – jak na miłośnika futbolu przystało – najnowszą Fifę. Już teraz próbuje wygrywać pierwsze wirtualne mecze grywając na PSP. Mateusz przyznał jednak, że zbyt mały ekran konsoli i niektóre objawy jego choroby utrudniają mu nieco zabawę. Aby mógł w pełni cieszyć się z gry przydałby się mu laptop, który jest jego największym marzeniem.
Mateuszu, postaramy się jak najszybciej spełnić Twoje marzenie, dzięki któremu (mamy nadzieję) te długie dni spędzane w szpitalu będą zdecydowanie szybciej mijały!
spełnienie marzenia
2013-12-12
Chciałbym opowiedzieć wszystkim jak spełniło się moje marzenie.
Już dwa dni wcześniej Mama była jakaś dziwna. Kiedy pytałem, kto do Niej dzwonił mówiła, że ktoś z pracy. W czwartek o 17.00 nagle powiedziała, że mam się ubrać i iść do gabinetu zabiegowego. Strasznie się zdenerwowałem. Myślałem, że będę miał zakładany wenflon. Mama powiedziała, że najpierw jednak musimy coś wyjąć z lodówki. Poszliśmy.
Nagle przede mną stanęły dwie pięknie `wymakijażowane` Panie. Joasia i Ania. Powiedziały, że są z Fundacji Mam Marzenie i przyszły spełnić moje.
Stanąłem jak wryty, bo myślałem, że wszyscy o mnie zapomnieli.
Panie trzymały wielki fioletowy prezent. Zacząłem rozrywać papier.
To był PIĘKNY!, CZARNY!, OGROMNY! WYPASIONY LAPTOP!!!! A kiedy go włączyłem okazało się, że nazywa się "MateuszM". Byłem w szoku !!!!
Przy pysznych świątecznych mandarynkach zaczęliśmy rozmawiać o Pani Kożuchowskiej (lubię Rodzinkę.pl ), zapytałem czy Panie znały Dawida Zapiska. Byłem ciekawy, czy Jemu też pomagały.
I stwierdziłem, że pobyt w szpitalu nie jest taki zły.
Jestem szczęśliwy.
Dziękuję BARDZO Sponsorowi. Dziękuję BARDZO Fundacji. Jesteście Dobrymi Ludźmi.
Mateusz.