Moim marzeniem jest:
inne
2013-08-28
Tego dnia Wojtek miał być osobą kończącą nasz maraton samochodowy. Począwszy od dwóch spełnień w Częstochowie, skończyliśmy na poznaniu Wojtka. Pogodnego chłopaka peeeeełnego energii.
Zaczęło się od lodołamacza - ciastoliny z zestawem do wyrobu drogi. Zaczęło się i zostało, ponieważ nasz marzyciel został wciągnięty w wir zabawy. Podczas rozmowy o marzeniach, do której z pomocą rodziców udało się dojść (ah, to skupienie dzieci na nowych zabawkach) dowiedzieliśmy się nieco. Największymi marzeniami Wojtka są udać się nad polskie morze, zwiedzać latarnie, jeździć gokardami, itd oraz posiadać własną wywrotkę na akumulator, którą mógłby kierować. Ale na to jedno jedyne Wojtek nie umiał się zdecydować. Raz wygrywała wywrotka by za 5 min zalało je morze.
Różnymi chwytami staraliśmy się przedrzeć przez mur zabawy ale... był on nie do zdobycia. Tak więc czeka nas drugie spotkanie z Wojtkiem. Ziemia ubita, grunt przygotowany, droga z ciastoliny zrobiona. Teraz tylko zebrać myśli i niebawem znów porozmawiamy o marzeniach ;)
spotkanie - poznanie marzenia
2014-05-13
Poznanie marzenia Wojtka było chyba jednym z najszybszych. Gdy tylko weszliśmy do domu przywitaliśmy się z biegającym po całym pokoju Marzycielem od razu otrzymaliśmy rysunek z największym marzeniem. Po dwóch minutach pobytu w domu Wojtka wiedzieliśmy, już że marzy on o placu zabaw w kształcie pirackiego statku. Po pięciu minutach znaliśmy już zastosowanie wszystkich pomostów, lin i ścian statku oraz jego wykorzystanie. Oczywiście o żadnym innym marzeniu nie mogło być mowy. Widać było że ten plac zabaw bardzo się przyda, Wojtek jest chłopcem pełnym energii, który na pewno będzie mógł ją rozładować biegając po swoim statku.
spełnienie marzenia
2015-10-03
W sobotnie popołudnie, my — załoga kapitana Wojtusia, wyruszyliśmy na spotkanie z małym-wielkim marzycielem. Zaraz po przyjeździe powitał nas 6-letni szkrab o wielkim sercu — Wojtuś wraz z mamą.
Nasz wspaniały kapitan opowiedział nam wiele ciekawostek dotyczących jego pasji. Mówiąc szczerze nie jednemu "szczeka by opadła". Dowiedzieliśmy się również, że Wojtuś małymi kroczkami kompletuje sprzęt i załogę do dalszej żeglugi (drugim kapitanem zapewne zostanie jego mała siostrzyczka, naturalnie, gdy tylko podrośnie). Jednakże w trakcie rozmów pojawił się dość istotny problem. Statek nie miał nazwy! Z tego oto względu został zapowiedziany konkurs na banderę i nazwę statku, który zapewne zostanie rozstrzygnięty na dniach. Bardzo cieszy nas fakt, że statek będzie użytkowany przez cały rok, gdyż według pomysłu Wojtka w trakcie zimy ma pełnić rolę lodołamacza. Mamy nadzieję, że będzie dobrze służył Wojtusiowi na szerokich wodach ograniczonych tylko jego własną wyobraźnią.
Ahoj przygodo!!!