Moim marzeniem jest:

Pojechać nad morze Bałtyckie

Justyna, 11 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-08-01

Tego pięknego sierpniowego popołudnia postanowiliśmy udać się w odwiedziny do naszej nowej Marzycielki. Nasza Marzycielka ma na imię Justyna. Jest to przeurocza dziesięciolatka, której aktualną pasją jest Monster High. Hmmmm, tylko co to jest, zapytałyśmy? Okazuje się, że jest to nowa kolekcja lalek, które ostatnimi czasy jest bardzo popularna. Lalek i wszelkich gadżetów z ich wizerunkiem. Justyna jest wielką wielbicielką owej kolekcji, stąd pomysł na lodołamacz – kilka gadżetów Monster High. Pomysł podsunęła mama Justyny, oczywiście okazał się strzałem w dziesiątkę.
Tak dobrze nam się rozmawiało z Justyną, że nawet nie zauważyliśmy kiedy zeszliśmy na temat marzeń. Krążyliśmy, krążyliśmy i w końcu padło to najważniejsze dzisiejszego dnia pytanie – „jakie jest Twoje największe marzenie?”. Justyna miała już przygotowaną odpowiedź, ponieważ długo nad tym myślała przed naszym przyjściem. Ze względu na swoją chorobę, Justyna dotychczas nigdy nie była na prawdziwych wakacjach z rodziną. Marzy jej się by wyjechać daleko – na koniec Polski – i zobaczyć nasze polskie Morze Bałtyckie. Marzenie oczywiście do spełnienia! Niestety nie mogliśmy obiecać naszej Marzycielce, kiedy zrealizujemy jej pragnienie, jednak na pewno pojedzie nad Morze Bałtyckie!

 

spełnienie marzenia

2015-07-12

Podróż z Lublina nad morze zajęła nam trochę czasu, bo aż 12 godzin. Do Pelikan Resort w Dźwirzynie dotarliśmy wieczorem, ale mimo zmęczenia Justyna z rodzinką (rodzice, brat i siostra) jeszcze dali radę pójść na plażę, aby zobaczyć tak długo wyczekiwane Morze Bałtyckie! 
Następnego dnia zwiedzaliśmy miejscowość, w której mieszkaliśmy. Mimo że poza sezonem jest tu dość pusto, to w wakacje przyjeżdża tu ponad 30 000 ludzi, więc sporo się działo. Obejrzeliśmy port, główną ulicę pełną sklepów i atrakcji, poszliśmy na rowerek wodny (na którym goniliśmy kaczki), a na koniec do Wesołego Miasteczka.

Dzień później przyszedł czas na Kołobrzeg. Był pełen turystów, ale to nie przeszkadzało nam w zwiedzaniu. No, może trochę trudno było nam przejść przez plażę pełną parawanów i koców ;) Zobaczyliśmy molo i promenadę, która prowadziła prosto do latarni morskiej. Widok z wysokości był przepiękny! Nie mogło także zabraknąć rejsu statkiem, ale fale były spore i trochę nas bujało.

Innego dnia wybraliśmy się do Rewala, do Parku Wieloryba oraz Oceanarium. W tym pierwszym mogliśmy podziwiać 150 makiet przeróżnych morskich stworzeń w prawdziwych rozmiarach. Był wieloryb, kaszalot, rekiny, orka a nawet rozgwiazda. W Oceanarium obejrzeliśmy kolorowe rybki oraz mini rekina, które bardzo podobały się Justynie (w domu ma ona swoje własne akwarium).

Poza zwiedzaniem robiliśmy jeszcze mnóstwo innych ciekawych rzeczy. Oczywiście przebywaliśmy na plaży, która była oddalona od naszego domku o niecałą minutę drogi. Codziennie szukałyśmy muszelek i zebrałyśmy ich naprawdę dużo, będzie to dla Justyny świetna pamiątka. Grałyśmy też we Frisbee, a raczej uczyłyśmy się grać, bo nie jest to takie proste. Całą rodzinką chodziliśmy na długie spacery, aby wdychać zdrowotny jod J Byliśmy na kręglach i wszystkim szło naprawdę dobrze, ale rodzice okazali się nie do pokonania. Podziwialiśmy zachód słońca, który nad morzem jest znacznie później niż w Lublinie i wygląda o wiele bardziej spektakularnie. Odbywały się także rozgrywki w badmintona, grałyśmy w niego aż do nocy. Jeździliśmy na gokartach, które przyprawiły nas o niezłe zakwasy. Jeżeli chodzi o opalanie, to też dało radę trochę się zaczerwienić, ale pogoda była naprawdę różna. A na koniec Justyna zaopatrzyła się w kilka pamiątek, które będą przypominać jej o spełnionym marzeniu.

 

Serdecznie podziękowania składamy Panu Jakubowi, który ugościł nas w Pelikan Resort  w pięknym domku i pomógł Justynie i jej rodzinie zdobyć piękne wspomnienia znad morza. 

Relacja

Marysia K.