Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-04-30
Dziś spotkaliśmy się z nowym Marzycielem - 8-letnim Arturem. To uśmiechnięty i bardzo żywiołowy chłopiec.
Podczas rozmowy z mamą Artura dowiedziałam się, że chłopiec bardzo lubi budować, układać, więc lodołamaczem były puzzle. Chłopiec bardzo się ucieszył, kiedy je zobaczył. Puzzle miały tematykę bajkową, chłopiec doskonale rozpoznawał postacie z wierzchniej strony opakowania. Kiedy rozpakowaliśmy jedno pudełko z puzzlami, Artur bardzo szybko je ułożył. Byliśmy zdumieni, jakim sprytem wykazał się nasz Marzyciel... Z tym sprytem i zwinnością związane jest marzenie chłopca... Artur bowiem marzy o tym, by wyjechać do ogromnego Parku Rozrywki, który znajduje się w Niemczech. Są tam różnego rodzaju zjeżdżalnie, tory przeszkód, suchy basen z piłkami, w których można szaleć do woli, oraz wiele innych atrakcji. Artur marzy też, by zostać budowlańcem... ale jako marzenie główne wybiera Park Rozrywki:) Postaramy się więc, by to marzenie stało się rzeczywistością!
Anna Zenka- Muszyńska pisała: "Przyjemnie jest czekać na to, czego się pragnie. To czekanie jest jednak miłe i dające siłę właśnie dlatego, ze łączy się z nim nadzieja na spełnienie."
Relacja: Marzena
Wszystkich, którzy mogą pomóc nam w realizacji marzenia Artura proszę o kontakt:
telefon: 880-866-419
e-mail: marzenie5@wp.pl
inne
2009-04-18
WYBUDUJĘ DOM
Artur Marzyciel !
Siedzi sobie Artur w samolocie
Wkoło mnóstwo chmur....
Przygląda się niebu błękitnemu...
I marzy:...
Jaka szkoda, że to obłoczki płynące...
Nie są z klocków lego...:)
Wybudowałbym wtedy duży dom...:)
Koparkę...
Może zamek...
....Nagle samolot ląduje w Berlinie...A następnego dnia spełnia się marzenie Chłopca...
Artur - Budowlaniec:)
Cegła, płytki, pustak, zaprawa, narzędzia, dźwig... - to rzeczy, na widok których śmieją się oczy Artura! Zadziwił mnie ten Chłopiec, który potrafi za własne kieszonkowe kupować profesjonalne czasopisma budowlane. Potrafi wyobrazić sobie, że jest szefem firmy budowlanej, ma pracownika Darka i razem stawiają domy. Artur ma projekty i mierzy powierzchnię pomieszczeń, w których Jego firma będzie zakładać płytki... Niesamowity to Chłopiec!
... w chmurach....
Jest wtorek, 21 października, lotnisko bydgoskie i oczekiwanie na samolot do Berlina. Artur po raz pierwszy w życiu będzie widział chmury i niebo tak blisko... Pasy zapięte, silniki włączone... zaczynamy się unosić... i jesteśmy pomiędzy tym pierzastym i kłębiastym na niebieskim - czyli chmury, obłoki, niebo... Dziękujemy Liniom Lotniczym Jet Air za ten piękny lot!
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca"
Po godzinie znów jesteśmy na ziemi, przemierzamy sporą część Berlina i nagle znajdujemy się w przytulnym pokoju berlińskiego hotelu. Artur zaraz z dokładnością i precyzją budowlańca ogląda nowe miejsce. Dziękujemy hotelowi A&O HOSTEL w Berlinie, który nie tylko przygotował dla nas pokój w czasie pobytu w Niemczech, ale również wręczył bilety, dzięki którym mogliśmy przemierzać cały Berlin, i co najważniejsze - bilety do Legolandu - wymarzonego Parku Artura!
Wieczorem, dzień przed spełnieniem marzenia, idziemy na spacer i berliński deser! Już jutro będzie ten dzień....
"Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!"
Wydaje się, że najpiękniejszą chwilą w całych 24 godzinach doby jest moment, kiedy budzimy się rano. Pomimo, że często czujemy się zmęczeni i zniechęceni, mamy świadomość, iż absolutnie wszystko może się zdarzyć. A to, że przeważnie nic takiego się nie zdarza, nie jest ważne. Zawsze przecież istnieje możliwość!
Środa, 22 października, wszyscy otwieramy oczy... pyszne śniadanie w hotelu i...
klocki, klocki, klocki....
Właśnie stoimy przed dużą żyrafą z klocków lego - to wejście do Legolandu - wymarzonego Parku Artura, za chwilę spełni się Jego marzenie!
Wszędzie są... klocki, klocki... to była dopiero zabawa...! Artur buduje dom, jeden, drugi... Oglądamy miasto - całe wykonane z klocków lego. Przez jeden dzień - jesteśmy w świecie, w którym wszystko jest z klocków:) Wspaniały to dzień!
Nagle Artur staje się szefem firmy budowlanej, a ja z Panią Beatą - Mamą Artura, jesteśmy Jego pracownikami. Razem, klocek po klocku, mur po murze, piętro, po piętrze, okno, drzwi... stawiamy dom;) Co zadziwiające, aby użyć klocki na budowę domu, musieliśmy je na początek ułożyć w palety - takie, w jakich przychodzi towar z hurtowni na budowę. Artur podchodzi z pełnym profesjonalizmem do wszelkich zadań, które są związane ze sprawami budowlanymi;) Nie widziałam jeszcze nikogo bawiącego się klockami, aby na początku układał je w palety - a później budował dom! Artur, jesteś niesamowity! To był dla mnie zaszczyt pracować jeden dzień w Twojej firmie;)
małpi gaj
Budowanie domów przerywać mogło tylko szaleństwo w małpim gaju! Artur wspina się po drabinkach, skacze, śmieje... Ale zaraz wraca do budowania! Na koniec, zaraz przed wyjściem z parku, budujemy ostatni dom - dwa piętra, balkon... niesamowite przeżycie! Artur, super było mieć takiego szefa;)
Berlin nocą
Kiedy wychodzimy z Legolandu, jest już ciemno... Zaczynamy podziwiać Berlin po zmierzchu! A uwierzcie, że wygląd tego miasta nocą jest niesamowity. Było pięknie! Stajemy przy Bramie Brandenburskiej, mijamy piękne, zabytkowe budowle, w górze mieni się berlińska wieża telewizyjna, przystajemy na chwilę przy wspaniałej Katedrze, która tej nocy wygląda jeszcze piękniej niż zwykle - jest specjalnie wyjątkowo oświetlona - tego wieczoru w Berlinie jest festiwal światła! Mam nadzieję, że pozostanie w naszej pamięci na zawsze!
budujemy koparkę
Pełni niesamowitych wrażeń wracamy do hotelu i to nie koniec... Pod nadzorem najlepszego Budowlańca - Artura budujemy z klocków koparkę:) Poważnie zbudowaliśmy koparkę:) Miała nawet ruchomą łyżkę;) Na pamiątkę w Legolandzie kupiliśmy Arturowi album do zdjęć w kształcie klocka i właśnie zestaw do zbudowania koparki, wózka widłowego i ciężarówki:)
Było wiele sytuacji, śmiesznych i niezapomnianych wydarzeń podczas tego wyjazdu, o wszystkich nie sposób tutaj napisać, dlatego chociaż krótko wymienię:
- pycha kanapki w samolocie
- specjalny samochód, który przyjechał po nas na lotnisko
- to, jak nagle znaleźliśmy się w Poczdamie, zamiast na Potsdamer Platz (oczywiście trochę namieszałam z mapą ;)
- rogaliki na śniadanie
- długie wieczorne rozmowy z Mamą Artura! Dzięki Beata - jesteś niesamowitą Mamą. Mam nadzieję, że zaproszenie na Twoją drożdżówkę jest nadal aktualne;)
- Artura świetne teksty, z których śmieję się do dziś. Artur jesteś niesamowitym Chłopcem!
- Berlin nocą
- koparka;)
- przytulny pokój w hotelu
- i lot w chmurach
- ...
zamykamy oczy...
To był wyjątkowy dzień... zamykamy oczy... a następnego dnia siedzimy już w samolocie, w drodze powrotnej do Bydgoszczy. Czas wracać, żeby opowiedzieć wszystkim te piękne chwile... chwile, o których jeszcze nie raz wspomnimy z uśmiechem na twarzy... bo to był wspaniały czas!
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie staje się fascynujące"
Chcielibyśmy bardzo podziękować osobom, dzięki którym możliwe stało się spełnienie tego pięknego marzenia: Panu Thorsten Lemke - managerowi Hosteli A&O oraz Liniom Lotniczym Jet Air!
Podziękowania dla Pani Kierownik za gorące przywitanie i miły pobyt w hotelu.
Za pobyt w chmurach dziękujemy całej załodze Linii Lotniczych Jet Air, ekipie na lotnisku i w samolocie - za tą serdeczność, pomoc, uśmiech!
Ogromne podziękowania dla Marzeny i Roberta - Wolontariuszy, którzy byli przy narodzinach marzenia, którzy zorganizowali cały wspaniały wyjazd, a którzy niestety nie mogli sami w nim uczestniczyć.
Podziękowania dla Magdy za przekład relacji na język niemiecki.
"Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej"
Artur miał odwagę! Zaryzykował! Byłam tego świadkiem!
Relacja: Patrycja