Moim marzeniem jest:
Zbiórka publiczna
pierwsze spotkanie
2013-07-23
Do naszego nowego marzyciela zawitałyśmy we wtorek. Przywitała nas mama wraz z sympatycznym Kacperkiem. Karolina wręczyła lodołamacz, który przywiozłyśmy w prezencie a chłopiec zaprosił nas nieśmiałym głosem do swojego pokoju. Tam królowały traktory, były wszędzie, czerwone, niebieskie, zielone, duże i małe. Po krótkiej rozmowie okazało się, że Kacper jest fanem tych pojazdów i wie o nich wszystko.
Dopiero, kiedy pokazał nam swoją całą kolekcję zajrzał do „fundacyjnej” torebki. Wtedy to zaczęła się zabawa, z zestawu dla kreatywnych powstawały figurki a papierowe paseczki tekturki fruwały niczym samoloty po całym pokoju. Na pytanie o największe marzenie chłopiec odpowiedział-traktor, ja pokaże. Nie była to jednak zwykła zabawka, ale traktor na akumulator firmy John Deere z przyczepką, pługiem i beczką. Ważny był też kolor traktora, zielono-czarny z kominem. Po zakończonej zabawie pożegnaliśmy się z tą miłą rodzinką i wróciłyśmy do domu z mocnym postanowieniem, że zrobimy wszystko, aby spełnić te marzenie.
spełnienie marzenia
2013-08-09
Nasza kolejna wizyta u Kacpra była do końca utrzymywana w tajemnicy, więc zaskoczenie chłopca było wielkie. Karoliną po przywitaniu się z rodzicami natychmiast wręczyła dziecku mały traktorek z przyczepom do drewna pytając czy o takim marzył. Kacper oświadczył ku naszemu zdziwieniu, że takie było jego marzenie i bardzo się z prezentu cieszy.
Mama ponownie zapytała chłopca czy na pewno marzył o takim traktorku i ponownie otrzymała odpowiedz twierdzącą. Po krótkim zastanowieniu się Kacper dodał, że miał być na akumulator, ale taki też może być. Karoliną złapała chłopca za rączkę i razem pobiegli do naszego „marzeniobila” a tam czekał już piękny zielony traktor John Deere z żółtą przyczepą.
Marzyciel zapiszczał z radości i już po chwili wyruszył na pierwszą jazdę. Następnie zajechał pojazdem pod ogrodzenie i poprosił tatę, aby na przyczepę posadził brata Kacpra. Karolinie cudem udało się zatrzymać traktor, aby wręczyć marzycielowi dyplom, bo rodzice obiecali, że zabiorą rodzeństwo na prawdziwe pole i wezmą udział w żniwach. Szybko się pożegnałyśmy nie chcąc przeszkadzać Kacprowi w realizacji swoich marzeń.
Dziękujemy, wszystkim gorzowianom, którzy dzięki swojej ofiarności spełnili marzenie małego farmera