Moim marzeniem jest:

Konik

Kubuś, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Konsulat Generalny Stanów Zjednoczonych w Krakowie

pierwsze spotkanie

2007-10-30

 

Jak się okazuje, białych domków na wzgórzu jest w Bystrej co niemiara. Przekonała się o tym nasza niewielka 3-osobowa ekipa wolontariuszy zanim udało jej się odnaleźć ten jeden wyjątkowy biały domek. Dlaczego wyjątkowy? Bo w nim właśnie mieszka Kubuś, nasz nowy Mały Marzyciel. Jak na takiego malucha przystało Kubuś marzy o wielkich rzeczach: chciałby dostać dźwig, aby móc stać się budowniczym - takim jak Bob Budowniczy. To się nazywa marzenie z górnej półki! Wszyscy przecież wiemy, że kto jak kto ale Bob zna się na rzeczy - obsługa dźwigu to dla niego pestka. Ale czy 2,5 - letniemu chłopcu uda się ujarzmić taką machinę?... Kubuś jest silny, nie boi się wyzwań i dlatego, gdy jego marzenie się spełni, będzie najlepszym Bobem Budowniczym na świecie! 



Aktualizacja:
W trakcie kolejnych spotkań z Kubusiem, nastąpiły zmiany dotyczące największego marzenia chłopca. Dźwig Boba Budowniczego okazał się nieosiągalny zarówno na polskim jak i zagranicznym rynku. Tak więc Kubuś, wielki miłośnik zwierząt, zdradził nam, że Jego marzeniem jest konik, który będzie miał na imię Cyganek. Mamy już pomysł na to aby marzenie Kubusia zrealizowało się bardzo szybko. Zabieramy się więc prężnie do zorganizowania wszystkiego tak aby jeszcze przed nadejściem Nowego Roku u Kubusia zamieszkał wymarzony Cyganek.

spełnienie marzenia

2007-12-29

 

Na dzis zaplanowalismy spełnienie marzenia Kubusia, który popoprosił nas o czarnego konika .Wyzwanie bylo ogromne tym bardziej , że nie udało nam się spełnić pierwszego marznia, chłopca jakim był dzwig, "którym można kierować jak prawdziwym" ( okazalo się po prostu że takich zabawek z przyczyn bezpieczeństwa nikt nie produkuje) . Przystąpilismy więc do poszukiwań konika i sponsora marzenia Kubusia. Udało nam się wykonać to zadanie w ciągu kilku dni i wczesnym popoludniem silna grupa w składzie: Marta, Iwonka, Grzegorz i Piotr wyruszyła do Wieliczki do stadniny Pani Basi na spotkanie z marzycielskim zwierzakiem. Trochę balismy się czy Macho (bo takie jest imię konika) spelni oczekiwania Kubusia, który zaznaczył, że musi on być czarny jak Cyganek, którego zna ze stadniny w Rabce. Na miejscu okazało się, że nie bylo się czego obawiać - 3 letni shetland był czarny jak smoła z wyjątkiem skarpetek i kilku jasnych plamek na boku. Na koniec powitania Pani Basia zaproponowala nam obcięcie grzywy ( Na co z radoscia przystał Grzesiek , który od razu odnalazł w Macho bratnią duszę) po czym konik zapakowany zostal do specjalnego samochodu którym pojechał do naszego Marzyciela. Jeszcze tylko dopelnienie formalnosci ( koń jak każdy z nas musi posiadać paszport, ktory otrzymuje nowy wlasciciel) i dołączylismy do naszego konwoju. Po godzinnej podróży dotarlismy szczęsliwie do celu, gdzie oczekiwała nas w komplecie cała rodzina Kuby- mama, tata, siostra Zuzia, obu dziadków, babcia i wujek z ciocią. Kuba z niecierpliwoscia przypatrywał się jak jego marzenie , trochę oszolominone podrózą, wychodzi powoli na zewnątrz. Nikt kto był swiadkeim tego spotkania nie mial wątpliwosci, że ze strony Kuby była to miłosć od pierwszego wejrzenia. Szybko dosiadl swojego rumaka i w blasku fleszy aparatów fotograficznych wykonał na podwórku rundę honorową. Usmiech od ucha do ucha i szczęscie w oczach naszego marzyciela wzruszyły nas wszystkich,którzy mieli szansę być uczestnikami tego wspaniałego wydarzenia.

Kubus zaprowadził nas do nowego domku swojego konika, którym stała się obora w ich zagrodzie. Zapewnił nas że wsród krówek znajdzie szybko wielu przyjaciół i nie będzie nigdy czuł się samotnie. Ponieważ na dworze panowal tęgi mróz cała nasza grupa z chęcią przyjęła zaproszenie rodziców Kuby aby odpocząc chwilę przed drogą do Krakowa w ich goscinnym domu i rozgrzać się ciepłą herbatą. Oczywiscie zaproszenie znanej z wyrafinowanego podniebienia Iwonce przypadl do gustu. Odpoczynek był również okazją aby wręczyć Kubie oficjalny certyfikat marzyciela, który przyjmuje go w poczet grupy dzieci, których marzenie udało się fundacji zrealizować. Trudno było opuszczać goscienne progi domu naszego marzyciela jednak przyszedł czas na pożegnanie. Wszyscy życzylismy Mu szybkiego powrotu do zdrowia i pociechy ze swojego Cyganka (w międzyczasie konik otrzymał nowe imię - takie jak jego ulubiony koń z Rabki). Przyjelismy z radoscią do odwiedzin Kubusia i Cyganka na wiosnę przyszłego roku.
Dziękujemy Ci Kubusiu za to że moglismy być częscia Twojego wspaniałego marzenia i zobaczyć Twój piękny usmiech , który jest dla nas największą nagrodą. Trzymamy za Ciebie kciuki i wierzymy, że Tyi Cyganek zostaniecie wkrótce przyjaciółmi na dlugie, długie lata.

 

Serdeczne podziękowania dla Konsulatu Amerykańskiego w Krakowie za pomoc w sfinansowaniu marzenia Kubusia.