Moim marzeniem jest:
inne
2013-05-14
"...Bo wreszcie przyszedł maj
Zrobiło się gorąco
Ktoś teraz o mnie dba ..."
Wiosna w pełni i w myśl słów piosenki pospieszyłyśmy "zadbać" o spełnienie kolejnego marzenia, tym razem do Rudy Śląskiej gdzie czekała na nas Laura. W progu przywitali nas sympatyczni domownicy i lada chwila miałyśmy poznać naszą Marzycielkę, która na początku była troszkę onieśmielona naszą obecnością. Na szczęście udało się przełamać pierwsze lody za pomocą drobnego prezentu pod postacią klocków Lego. Oczka Laury się zaświeciły i nie było na co czekać... trzeba było wziąć się do układania! Jako studentki chciałyśmy podejść do zadania naukowo tzn. układać dokładnie według instrukcji. Jednak trochę się przeliczyłyśmy ponieważ Laura robiła to dwa razy szybciej bazując na swojej niezawodnej intuicji :). Po złożeniu klocków otrzymałyśmy m.in. perkusję, na której Laura zagrała a my zaśpiewałyśmy "Panie Janie" i "Wlazł kotek na płotek". Zgodnie przyznałyśmy, że całkiem nieźle nam to wychodziło dlatego w przyszłości może założymy jakiś zespół?:)
Po małej rozgrzewce trzeba było przejść do sedna spotkania czyli dowiedzeniu się o czym z całego serduszka marzy Laura. Nasza marzycielka w ciekawy sposób przedstawiła nam jakie są jej pragnienia... a mianowicie narysowała gdzie i co chciałaby zobaczyć. W miarę upływu czasu i malowania napięcie wzrastało i w końcu zgadłyśmy! Laura marzy aby pojechać na grób Jana Pawła II oraz zobaczyć San Giovanni Rotondo.
Czas spełniania tego pięknego marzenia chciałaby dzielić ze swoją kochającą rodziną. Pora dobranocki była już za nami więc mimo wspaniale spędzanego czasu musiałyśmy się pożegnać. "Piątki" i "żółwiki" od naszej Marzycielki na do widzenia dały nam moc do pracy w realizacji jej marzenia.
spełnienie marzenia
2013-06-28
Spełnienie marzenia Laury rozpoczęło się o bardzo wczesnej porze, podjechaliśmy pod jej dom fundacyjnym autem po 3 w nocy. Wspólnie udaliśmy się na lotnisko by udać się w długo wyczekiwaną podróż. Dla Laury i jej mamy był to pierwszy lot samolotem, dlatego towarzyszyły nam pewne obawy czy wszystko będzie ok. Na szczęście bez turbulencji wylądowaliśmy w „Wiecznym Mieście”, w którym gościliśmy jedna tylko na krótką chwilę, prawdziwe włoskie śniadanie oraz wizyta w Bazylice Matki Boskiej zakończyła nasze zwiedzenia Rzymu. Tego dnia zaplanowanym mieliśmy wyjazd pociągiem do Foggi, skąd autobusem przyjechaliśmy do San Giovanni Rotondo.
Po wyjątkowo dobrze przespanej nocy nadszedł czas wizyty na grobie Ojca Pio. Powitała nas Pani Beata z biura pielgrzymkowego oraz Ojciec Zygmunt, który były tego dnia naszym przewodnikiem. Pokazał nam wszystkie miejsca związane z Ojcem Pio – kościółek, klasztor, cele Ojca, ogrody przy klasztorze. Najważniejszym punktem tego dnia była modlitwa przy grobie Ojca Pio. Laura dotknęła grobu Ojca, pomodliła się przy nim, oraz otrzymała specjalne błogosławieństwo jego relikwiami. Było to wyjątkowe przeżycie dla wszystkich uczestników.
Gdy już tą część Marzenia udało się spełnić rozpoczęliśmy podróż powrotną do Rzymu by spełnić jego drugą część czyli wizytę na grobie Jana Pawła II. Jednak zanim to nastąpił przeszliśmy się wieczorem do Fontanny DiTrevi oraz odwiedziliśmy Plac Wenecki.
Następny dzień zapowiadał się bardzo ciekawie, w planie był udział w Audiencji Generalnej na Placu Św. Piotra. Dzięki pomocy Ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej otrzymaliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po rozważaniach i błogosławieństwie, Laura spotkała się z Papieżem Franciszkiem, który zapytał ją o stan zdrowia, pobłogosławił ją i ucałował. Marzycielka na długo zapamięta ten wyjątkowy moment. Po takich atrakcjach i odpoczynku rozpoczęło się dalsze zwiedzania Rzymu i kosztowanie włoskich specjałów kulinarnych.
Czwartek rozpoczął się od mszy św. odprawionej przy grobie Jana Pawła II. Po jej zakończeniu Laura mogła pomodlić się przy grobie Papieża, prosząc o zdrowie dla siebie i całej rodziny. Była to również okazja do spotkania z Panią Ambasador Hanną Suchocką i osobistego podziękowania jej za pomoc w organizacji wielu marzeń naszych podopiecznych związanych z pobytem we Włoszech. Tradycyjne włoskie śniadania w polskim barze trochę wszystkich wzmocniło przed wizytą w Ogrodach Watykańskich oraz Bazylice Św. Piotra. Wieczorem pomimo zmęczenia Laura miała okazje do dalszego zwiedzania Rzymu.
Wszystko co dobre szybko się kończy, następnego dnia rano samolotem mogliśmy spokojnie wrócić do kraju, bo w całości udało nam się spełnić marzenie Laury.