Moim marzeniem jest:

Tir zdalnie sterowany z naczepą i wózkiem widłowym

Oskar, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2013-04-12

Pewnego pięknego piątkowego popołudnia wybrałyśmy się do szpitala, aby poznać naszego nowego Marzyciela. Kiedy weszłyśmy na salę zobaczyłyśmy chłopczyka, który od razu do nas szeroko się uśmiechnął. Uśmiech był zniewalający, zwłaszcza, że Oskarek stracił właśnie jeden mleczny ząbek i był z tego bardzo dumny.

Doskonale wiedział kim jesteśmy, czekał już na nas niecierpliwie od rana. Po przywitaniu się, wręczyłyśmy Oskarkowi małe prezenty. Marzyciel interesuje się samochodami, najbardziej tirami. Zrobiłyśmy niespodziankę i przyniosłyśmy mu zabawkę, tira z małym samochodzikiem w komplecie. Chłopiec od razu rozpakował lodołamacz, umieścił samochód na naczepie tira i zaczął się bawić. Powiedział, że w przyszłości będzie właśnie kierowcą takich wielkich samochodów.

Chłopczyk uwielbia czytać i rysować, więc książeczki, które znalazł również w naszych, zielonych torbach były miłym zaskoczeniem. Oskarek jest bardzo otwarty i przesympatyczny, wesoły i bezpośredni. Marzyciel uwielbia również kreskówki: Scooby Doo, Batmana, Spider Mana i wiele innych. Jest zaciętym kibicem naszej drużyny narodowej. Nawet bluzeczka, w której nas przywitał przedstawiała jednego z Jego bohaterów.

Oskarek kocha zwierzęta i chętnie się nimi opiekuje. W wolnym czasie bawi się ze swoim psem, spotyka z kolegami, gra na komputerze i ogląda filmy o tirach. Każda nasza rozmowa kończyła się tematem tirów. Nie było więc zdziwienia, że kiedy zapytałyśmy Oskarka o marzenie, bez chwili namysłu odpowiedział: „Już zdecydowałem, chcę tira zdalnie sterowanego z naczepą i wózkiem widłowym!”. Gdy byliśmy w świetlicy, Oskarek otworzył stronę internetową ze swoimi ulubionymi tirami, które na filmiku jeździły z nie małą prędkością. Z kategorii marzeń: zostać kimś, Oskarek chciałby zostać żołnierzem, pojechać chciałby do Parku Dinozaurów, a z kategorii spotkać kogoś wybrał Roberta Lewandowskiego. Jednak żadne z tych marzeń nie dorównuje siłą emocji i pragnień marzeniu o posiadaniu tira.

Jesteśmy w pełni przekonane, że jest to Jego najskrytsze marzenie i że jego spełnienie przyniesie Oskarkowi radość. Ze spotkania wyszłyśmy pełne entuzjazmu i gotowe do spełnienia marzenia naszego małego Promyczka. Oskarku, życzymy Ci powrotu do zdrowia. Mamy nadzieję, że się niedługo zobaczymy.

 

spełnienie marzenia

2013-12-03

I nadszedł ten długo oczekiwany dzień! Pewnego słonecznego, grudniowego poranka miało miejsce bardzo ważne wydarzenie. Mianowicie: spełniliśmy marzenie Oskarka!

Kiedy weszłyśmy na salę zobaczyłyśmy naszego Marzyciela jak zwykle uśmiechniętego. Bardzo ciepło nas powitał. Nie wiedział jednak, że to dziś właśnie spełni się Jego największe marzenie: dostanie tira zdalnie sterowanego! Gdy zobaczył ogromne pudła, które przyniosłyśmy, domyślił się, co zaraz nastąpi i błysk radości pojawił się w Jego oczach. Nie marnując czasu zabrał się do rozpakowywania prezentów. Kiedy zdjął już zielony papier, ujrzał na obrazku na pudełku swojego wymarzonego tira! Chłopiec przytulił się do pudła i powiedział: „To mój wymarzony tir!” Właśnie taki, jakiego chciałem! A nawet lepszy, bo z orzełkiem! Raz dwa trzy, tir został rozpakowany. Oskarek doskonale wiedział, jak go obsługiwać. Wystarczyły podstawowe wskazówki i Chłopiec sam "rozpracował" wszystkie funkcje i pełen ekscytacji nam Je prezentował. Oskarek z wypiekami na twarzy sterował ciągnikiem i naczepą razem i osobno, włączał światła drogowe, ostrzegawcze i kierunkowskazy, podnosił naczepę do wyładunku i blokował ją na przemian. Tir jeździł po całej sali, skręcał w różne strony i wjeżdżał do sąsiedniego pomieszczenia ku wielkiej uciesze naszego małego operatora.

Ale zdalnie sterowany tir nie był jedyną niespodzianką dla Oskarka. W ruch poszło następne pudło, a tam - zdalnie sterowany wózek widłowy! Chłopczyk tak się cieszył prezentami, że nie sposób było go od nich oderwać choćby na chwilę. Wszyscy bawiliśmy się rewelacyjnie. Ale to jeszcze nie koniec zaskoczeń. Marzyciel dostał również mundur generała i czapkę wojskową - pasowały idealnie! Marzyciel chodził po Oddziale w pełnym umundurowaniu, salutował i wydawał komendę: baczność, wszystkim napotkanym cywilom, którzy chętnie wypełniali rozkaz małego generała. Aby jeszcze bardziej osłodzić ten wielki dzień, w dosłownym słowa znaczeniu, przyniosłyśmy naszej iskierce pyszny tort, na którym namalowany był duży, czerwony tir z napisem "Dla Oskara"! Jak się okazało było to kolejne, takie niewypowiedziane wcześniej, marzenie Marzyciela.

Nasz Marzyciel nie mógł się oderwać od prezentów. Był tak pochłonięty zabawą, że nie zwracał uwagi na to, co się działo wokół Niego. Widać było, że jest szczęśliwy. Wierzymy Oskarku, iż ten dzień na długo zapamiętasz. My zapamiętamy na pewno.

Spełnienie marzenia Marzyciela dostarczyło nam mnóstwo radości i wzruszeń. Dostałyśmy w podziękowaniu piękną Kartę Świąteczną z życzeniami, wykonaną przez Oskarka przy pomocy Jego mamy. Raz jeszcze dziękujemy za wszystko, cieszymy się, że mogłyśmy spełnić Twoje marzenie!!! Oskarku, życzymy Wesołych Świąt i... do zobaczenia!

Magia zbliżających się Świąt dostarcza wielu wzruszeń dla wolontariuszy a najbardziej dla Marzycieli. Oskarek może się cieszyć swoim wymarzonym prezentem, a stało się to dzięki naszym wspaniałym Sponsorom, którym los chorych dzieci nie jest im obcy. Bardzo gorąco dziękujemy i wierzymy, że dobro dane innym powraca ze zdwojoną siłą. I tego bardzo mocno życzymy naszym kochanym Sponsorom!!!