Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2013-03-23
Było mroźne, choć już wiosenne popołudnie. Śnieg szklił się pięknie na Alei Lipowej, a my zmierzałyśmy pośpiesznie na spotkanie z Zosią. Byłyśmy ciekawe i przejęte, jak zwykle, gdy odwiedzmy naszych małych marzycieli. Zosia ma cudownych rodziców, śliczną młodszą siostrzyczkę Hanię i bardzo miłego, rocznego braciszka Wojtusia. Do rodziny należą także dwie papugi. Zielona to Pan, żółta - Pani, obie niezwykle piękne i zabawne. Zauważyliśmy, że bardzo się lubią, co może oznaczać, że już wkrótce na świecie pojawi się nowe papugiątko, albo nawet dwa. Zosia jest cudowną opiekunką i dla papużek, i dla młodszego rodzeństwa. Jest staranna i uważna. Z pewnościa ma wielką wobraźnię. Rysunki w jej wykonaniu to przestrzeń 3D, tak pięknie skonstruowana, że nie można się nie zachwicić. Spotkanie z Zosią i jej rodziną było nie tylko miłe, ale przede wszystkim bardzo inspirujące. Żegnałyśmy się z dużym postanowieniem, żeby nauczyć się kręcić hula-hop! Pewnie nigdy nie będziemy tak świetne w tym jak Zosia (wielki talent!), ale z pewnością będziemy ćwiczyć. Nasze drugie odkrycie dotyczy papug. Otóż okazuje się, że papugi lubią marchewkę, o czym wczesniej nie miałyśmy pojęcia! I najważniejsze: poznałyśmy marzenie Zosi. Gdy ta niezwykła dziewczynka zamyka oczy, widzi wspaniały bajkowy świat, gdzie nie ma chorób, nie ma smutków ani trosk, za to wszyscy marzą. Kapitanie, w górę maszt! Nasz kierunek to: DISNEYLAND!
spełnienie marzenia
2013-09-28
Zobaczyć niebo nad Disneylandem – to już było coś! A my przecież widzieliśmy dużo, dużo więcej.
Pałace prosto z bajki, księżniczki spacerujące po deptaku, fontanny, karuzele, statki i gondole! A dla mnie- uśmiech Zosi i Hani – najpiękniejszy widok na świecie. Nasz wyjazd trwał 4 dni, z których dwa spędziliśmy na zabawie w ogromnych parkach zabaw i atrakcjach inspirowanych bajkami Walta Disney’a. Widzieliśmy wspaniały pochód Kubusia Puchatka, Myszki Miki, Królewny Śnieżki i innych, ukochanych bohaterów. Widzieliśmy też niesamowite przedstawienie z okazji 20-lecia istnienia Disneylandu, bo choć minęło dokładnie 21 lat – to przedstawienie tak sie spodobało dzieciom i rodzicom, że postanowiono wyślwietlać je aż do końca września tego roku. Pływaliśmy małymi łódeczkami po Krainie Lalek, gdzie niezwykłe figurki w przepięknej scenerii tańczyły, kiwały główkami, kręciły się, podskakiwały, robiły nawet piruety na łyżwach a w tle slychać było bardzo przyjemną muzykę. Dziewczynkom podobał się bardzo labirynt Alicji z Kariny Czarów, karuzelea Dumbo i zabawy laserami Buzz’a. I najważniejsze: spotkanie z księżniczką Roszpunką! To był tak ważny i pzrejmujacy moment, że na pewno długo zostanie w naszej pamięci. Zachwytom nie było końca i choć mocno zmęczone po całym dniu szaleństw wracałyśmy do hotelu, dziewczynki miały jeszcze siły na wspólna kolację i zabawę z innymi dzieci w hotelowej stołówce. A kiedy je tak obserowałam podczas tych zabaw, nabrałam absolutnego przekonania, że takie wyjazdy jak nasz to oprócz wielkiej frajdy – również szansa zetknięcia się z obcym językiem i inną kulturą, która początkowo wydaje się trudna, ale zaraz potem bardzo ciekawi.