Moim marzeniem jest:

Różowy laptop z kucykiem Pony

Joasia, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-03-14

W mroźne czwartkowe popołudnie wybraliśmy się z Piotrkiem na spotkanie z naszą nową Marzycielką Joasią. Na początku bardzo nieśmiała dziewczynka przywitała nas delikatnym uśmiechem, my jednak mamy swoje sposoby na onieśmielanie dzieci. Jako lodołamacz posłużył nam obraz kucyka Pony oraz puzzle z księżniczką. Asia była zachwycona, ponieważ kucyka można było pomalować dołączonymi do niego farbami. Całe nasze spotkanie to radosne tworzenie różnych odcieni barw. Nie obyło się oczywiście bez pomalowania sobie dłoni i przybijania nimi piątek. Dziewczynka również nie przywitała nas z pustymi rączkami: dostaliśmy od niej pięknie wykonaną wielkanocną laurkę, czym – musimy przyznać – byliśmy bardzo mile zaskoczeni. Dowiedzieliśmy się również, że nasza nowa podopieczna razem z babcią bierze udział w wystawach psów – podobno nawet sama przygotowuje swoją suczkę do takiej wystawy. Między tymi szaleństwami oczywiście opowiadaliśmy Joasi o kategoriach marzeń, chyba w każdej z nich dziewczynka miała marzenie. Pojawił się kucyk i wyjazd do Disneylandu, a nawet laptop, niestety, nie usłyszeliśmy tego ostatecznego. Asia obiecała jednak zastanowić się nad nim do następnego spotkania. Trzymamy za słowo.

spotkanie - poznanie marzenia

2013-04-12

Drugie spotkanie, tak jak pierwsze, odbyło się w CZD. Spotkaliśmy się z Joasią, aby potwierdzić, czy różowy laptop z konikiem Pony jest na 100% jej marzeniem. Po pierwszym spotkaniu mieliśmy wątpliwości, czy nasza Marzycielka na pewno rozumie znaczenie słowa „marzenie”, więc pokazywaliśmy jej, jakie marzenia miały inne dzieci z naszej Fundacji. Zaprezentowaliśmy marzenia wyjazdowe, opowiadając, jakie atrakcje mogą spotkać ją na różnych wycieczkach, jednak Asia się tym nie zainteresowała. Następnie przeszliśmy do kategorii „chcę zostać” i tu nastąpiła chwila zastanowienia, ale nie na długo. Kolejną kategorią było „chcę spotkać”, ale okazało się, że to też nie jest to, co interesuje Joasię. Ponieważ Asia jest małomówną dziewczynką i nie bardzo chciała rozmawiać, zaproponowaliśmy, by marzycielka narysowała nam swoje największe marzenie. Tak jak się spodziewaliśmy, narysowała laptopa. Po chwili zastanowienia dodała jeszcze „laptop pony”. Wtedy wiedzieliśmy już, że to jest to, o czym Joasia marzy. Choć małomówna, to kiedy chcieliśmy już iść, dziewczynka gorąco protestowała. Tak naprawdę sprawiło nam to ogromną radość, bo znaczyło, że nas polubiła. Udało nam się wytłumaczyć jej, że musimy iść, by starać się spełnić jej marzenie, ale na pewno jeszcze przyjdziemy ją odwiedzić. To było przemiłe spotkanie i mamy nadzieję, że szybko uda nam się spełnić marzenie naszej małej Marzycielki.

spełnienie marzenia

2013-06-14

„Nadzieja – marzenia i oczekiwania zawinięte w jedną paczkę”. To nadzieja była największym towarzyszem Joasi od pierwszego spotkania z wolontariuszami FMM do dnia, w którym spełniło się Jej marzenie o różowym laptopie.
Dzień jak co dzień, pogoda zmienna. Fundacja Mam Marzenie obchodzi swoje dziesiąte urodziny w parku Traugutta w Warszawie. Z tej okazji zaprosiliśmy swoich podopiecznych, aby wspólnie z nami mogli świętować ten niezwykły dzień. Joasia zaszczyciła nas swoją obecnością wraz z rodzicami i młodszym rodzeństwem. Dziewczynka wiedziała, że jedzie na urodziny Fundacji, że spotka nas – wolontariuszy, którym wyznała swoje największe marzenie. Nie wiedziała jednak, że to ten dzień, że już dziś dostanie swojego upragnionego różowego laptopa.
Uroczystość zaczęła się od zabaw i atrakcji, które przygotowaliśmy. Nasza Marzycielka brała w nich czynny udział, szalejąc wraz z innymi dziećmi. Nadszedł w końcu czas na spełnienie marzenia siedmioletniej Asi. Wtedy poprosiliśmy ją na środek, gdzie czekała na nią ładnie zapakowana zielona paczka. Nie trzeba było już jej tłumaczyć, po co została zaproszona na środek i co się znajduje w opakowaniu. Chcieliśmy ubarwić jeszcze tę niespodziankę, czytając załączony do paczki dyplom, ale dziewczynka uznała to widocznie za zbędne: chwyciła prezent i pobiegła go rozpakować. Jakimś cudem udało się jeszcze przytrzymać Ją na chwilę do zrobienia zdjęcia, a zaraz po tym mogliśmy już tylko zbierać papierki z rozpakowanej paczki.
Joasia jest dziewczynką małomówną, ale w tym przypadku nie trzeba było słów, żeby dostrzec, jak jest szczęśliwa.